czwartek, 11 czerwca 2015

~ Aluring Secret ~ Rin x Len x Miku. Co to ma być to nawet Lucyfer nie wie.

Cześć ludzie! Wiem, dawno mnie nie było. No ale po co wspominać przeszłość, skoro już jestem i to z niecałkiem nowym kawałkiem. Napisałam to dość dawno temu, po obejrzeniu Aluring Secret (jeżeli napisałam tę nazwę poprawnie to znaczy, że jest koniec świata, małpy przejmują władzę, a Jeżuś zamienia wino w wodę) i niedawno odkopałam z zakamarków komputera. Szczerze? Nie mam pojęcia, co miało być kontynuacją. Wiem jedynie, że miało to wylądować na drugim blogu, co pewnie niedługo się stanie, gdy uda mi się wymyślić część pośrednią.

Chciałabym też gorąco przywitać nowych człowieków, którzy odmeldowali się klikając w mały, pocieszny przycisk "Obserwuj".

Żeby nie przedłużać - pairing Rin x Len x Miku (albo coś takiego) w wersji Aluring Secret! Obejrzyjcie filmik, polecam :D 



Anioł, który dla miłości upadł…

Stałam z zamkniętymi oczami. Nie mogłam nic zrobić. Nie miałam na nic siły. Posłuszeństwo Bogu nie było mi pisane. Jego zbyt wielka pycha zepchnęła mnie na tę drogę. Nie chciałam Upaść. Chciałam być mu wierna. Ale jeszcze bardziej pragnęłam miłości. Miłości, której Bóg nigdy nie okazał żadnemu Aniołowi, zbyt zajęty swoimi zepsutymi ludźmi. To samolubne pragnienie by stoczyć się do ich nędznego poziomu i poczuć to piękne i czyste uczucie wygrało w mojej wewnętrznej walce.

Chciałam pokochać. Tak prawdziwie. Lecz wszyscy, którzy pojawiali się na mojej drodze pokazywali mi tylko swoją brudną namiastkę miłości. Bałam się zaufać. Bałam się stracić moją niewinność. Bałam się ofiarować moją miłość nieodpowiedniej osobie. Tylko czy miałam prawo do takiego strachu?

… człowieczej dziewczynie dziś bezwstydnie do nóg padł.

Otwieram oczy, sama nie wierząc w to, co robię. Czy naprawdę byłam zdolna aż do takich poświęceń tylko po to, by wreszcie poczuć to, czego nie miałam prawa czuć? Czy to było tego warte? Odrzuciłam honor. Odrzuciłam swoje życie by to przeżyć. By to poczuć. Padłam do twoich nóg niby służąca. I choć powinno być na odwrót, to wtedy tak o tym nie myślałam. Liczyłaś się tylko ty.

Kolejny adorator pokazał swoje prawdziwe oblicze. Znów zawiodłaś się na ludziach. Twoje serce krwawiło coraz bardziej w obawie przed brakiem czystej miłości. Czy nie prawo do niej zostało mi odebrane? Przyodziałam czerń. Kolor żałoby po miłości, której nigdy nie zaznałam.

Mimo iż wiernie on kochał ją…

Poczułam to. Nie wiem kiedy, ani jak to się zaczęło. Patrzyłam na ciebie i to wystarczało. Twoje szczęście sprawiało, że mogłam się uśmiechać. Twój płacz powodował mój smutek. To moje ręce powinny cię pocieszać. To moje dłonie powinny ocierać łzy z twoich policzków. To ja powinnam być twoją podporą. Ale nie spełniłam tych wszystkich zadań. Poległam, bo kochałam cię zbyt wiernie…

Brak kolorów przyćmiewał me serce. Emocje, które chciałam uchronić gasły we mnie coraz bardziej, a ja nie potrafiłam ich uratować. Wybrałam się na samotny spacer. Liczenie, że spotkam kogoś, kto mnie wybawi byłoby skrajną naiwnością. Po prostu chciałam zrozumieć, a może nawet sprawdzić, czy mogę kochać tak jak oni. Czy mogę poświęcić moją miłość.

… to musiał zakończyć straszną grę śmierci tą.

Podnoszę głowę. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że do tej pory nie potrafiłam tego zrobić. Wcześniej tylko wpatrywałam się tępo w swoje buty. Na mą twarz wypływa smutny uśmiech. Nie chcę tego robić. To zbyt bolesne. Ale to kara za zdradzenie Boga. Szybkim gestem podnoszę rękę i patrzę wprost. Doskonale czuję ciężar broni w mojej dłoni. Ona tak bardzo nie pasuje. Do mnie. Do moich białych ubrań, które kiedyś oznaczały niewinność i czystość. Do moich skrzydeł, których Bóg jeszcze mi nie odebrał. Pistolet był zbyt czarny w kontraście tej całej bieli.
Niemal niezauważalnie opuszczam wzrok. Za bardzo się boję, a mimo to dalej się uśmiecham. Jednak naciskam spust. Pojedyncza kula rozbija taflę lustra…

Prowadziła mnie moja intuicja. Moje serce przypominające kawałki rozbitej szyby, które chcą zostać naprawione, nawet jeśli nigdy nie odzyskają dawnej świetności.

Smutek serca zbłąkanego Anioła…

Zdradziłaś mnie. Dziewczyno w bieli. Myślałam, że będziesz taka, jak ja. Tak bardzo się pomyliłam. A jednak nie miałam na nic wpływu. Upadłam dla ciebie, a ty wyrzuciłaś mnie jak zepsutą zabawkę. Nie miałam gdzie wrócić. Już od dłuższego czasu przedzierałam się samotnie przez gąszcz wąskich uliczek. Po moich policzkach płynęły łzy, których nie potrafiłam powstrzymać. A może nawet nie chciałam? Może kiedyś to zrozumiem. Opadłam na kolana. Białe ubrania pobrudziły się przez kontakt z podłożem. Smętnie zwisające skrzydła również. Czy to moja kara? Czy Bóg zostawił mi je bym na zawsze pamiętała, co straciłam? Bo przecież już się nie wzniosę w przestworza ku tej czystej krainie. Ocieram oczy rękawiczką. Dopiero teraz uświadamiam sobie, jak bardzo łzy zamazywały mi wzrok. Teraz, gdy widzę Ciebie stojącą przede mną. Na czarno ubrana dziewczyno…

Dostrzegłam Cię w jednej z uliczek, gdy klęczałaś samotnie. Płakałaś. Wydawałaś się taka czysta mimo wszystkiego co Cię otaczało. Nie chodzi mi o ubiór, czy wygląd, ale o uczucia. Twoje serce było podobne do mojego. Może nawet zbyt podobne.

Niedola ta trwa już dookoła

Zbyt długo byłam samotna, by przejmować się swoim wyglądem. A jednak gdy Ty stoisz przede mną, pochylasz się z lekkim uśmiechem i ciepłem w oczach, mam ochotę się ukryć. Zupełnie jakbyś potrafiła czytać z mojej duszy. Jakbyś widziała moje cierpienie. Nie chcę żebyś na mnie patrzyła. Nie gdy jestem w tym stanie. Rozpłakana i cała brudna. Proszę, odejdź. Zostaw mnie w mojej samotni na wieki…

Widzę prośbę w Twoich oczach. W Twojej postawie. Twój upór jest wręcz niewyobrażalny. Może to dlatego tak bardzo chcę Ci pomóc. A może dlatego, że samolubnie wierzę, że pomagając Tobie, poskładam kawałki mojego serca?

Lecz dziewczyna o oczach cudownych…

Wydaje mi się, że słyszysz moje nieme prośby, ukryte w moim odwróconym od Ciebie wzroku. To Ty powinnaś być aniołem. Nieważne, że odzianym w czarne szaty. Mogłabym utonąć w twoich oczach. W morzu emocji, które tam pokazujesz. W lot zrozumiałam, że jesteś taka jak ja…

Widzę Ciebie, taką jaką jesteś. Twoje skrzydła. I twój sekret, który tak skrzętnie chowasz. Nie chcę Cię stracić, więc nie naciskam. Nawet Cię nie poznałam, a już jesteś dla mnie ważniejsza niż wszystko inne.

Dłoń mu dała, nie znała ludzkich pych.

Wyciągnęłaś do mnie rękę. W Twoim wzroku nie dostrzegam niczego, do czego przyzwyczaił mnie jej wzrok. Żadnej pychy, kłamstw i obłudny. Ten brak poczucia wyższości. Ta czystość emocji… Chciałabym być tak dobra jak Ty. Jeśli przyjmę Twoją pomoc, nauczysz mnie tego?

Nie chciałaś mojej pomocy. Nie wiedziałam czemu, ale nie mogłam o to zapytać. Jedyne, co mogłam zrobić, to dać Ci wybór. Wyciągnęłam rękę. Czułam się tak dziwnie. Przebywanie przy Tobie w czerni jednocześnie wydawało się właściwe i komicznie śmieszne. Żałowałam czegoś, co nie istniało.

Oczy anielskie zatopione w ludzkich.

W końcu zmuszam się do spojrzenia na Ciebie. Twoja doskonałość aż mnie boli, a jednocześnie koi moje skołatane nerwy i złamane serce. Czy mogłabyś zostać ze mną na zawsze? Gdy tylko uświadomiłam sobie, o co chcę Cię prosić, na moje policzki wypłynął lekki rumieniec, a w oczach dostrzec można było tylko strach.

Jesteś taka piękna. Twoje blond włosy rozwiewane przez wiatr, twoje piękne niebieskie oczy, w których dostrzegam przerażenie. Mam nadzieję, że nie boisz się mnie. Nie chciałabym tego. Jesteś zbyt idealna byś mogła bać się tak szkaradnej istoty, która chciała tylko czystej miłości.

To znak miłości, która nagle połączyła ich.

Czy Bóg mógł być dla mnie tak łaskawy? Zesłał mi anioła, który wyprowadzi moje serce z ciemności zwątpienia i lęku. Zakochałam się. Wszelkie obawy znikały, gdy patrzyłam w Twoje oczy i dostrzegałam w nich lustrzane odbicie moich emocji. Mimo, że sama zniszczyłam to lustro. Nie wiem, jak mam Cię za to przeprosić. Nie potrafię nawet poruszyć tego tematu. Chcę tylko cieszyć się bliskością mojej prawdziwej ukochanej.
Bo ta miłość spadła na nas nagle. Na początku nie wierzyłam, że również na Ciebie. Zastanawiałam się, jak mogłabyś pokochać kogoś takiego jak ja. I to w tak kiepskim stanie. Myślałam, że po prostu się nade mną litujesz i pokazujesz kolejną z ludzkich cech. Ale ty nie znałaś człowieczych pych…

Przez chwilę się bałam. Moje serce podskoczyło radośnie, gdy okazałaś mi zaufanie. Byłaś inna niż wszyscy, których spotkałam. Troszkę nieufna, jakby ktoś kiedyś Cię zdradził, a jednocześnie zachowałaś czystość. Byłaś taka, jaką ja chciałam być. Jaką próbowałam być.

Lecz uczucie to zakazane było.

Zrozumiałam to za późno. Bóg nie dawał drugiej szansy. Bóg nie wybaczał swoim pomocnikom. Przecież do wybaczenia potrzebna jest miłość. A on kochał tylko ludzi. A jednak miłość, którą mnie obdarzyłaś była o wiele cenniejsza. Warta całego ryzyka. Dlatego chwyciłam pewnie Twoją dłoń, nie bacząc na konsekwencje.

Uśmiechnęłam się szeroko, gdy chwyciłaś moją dłoń. Byłam pewna swojej decyzji. Wiedziałam, że nie zrobiłam tego głównie dla siebie. Wydaje mi się, że idealnym byłoby porównanie Cię do tlenu, gdy całe społeczeństwo wokół jest zalewającą cię wodą.

Otworzył puszkę Pandory.

W tajemnicy przed Tobą otworzyłam małe, drewniane pudełko. W środku była czarna, aksamitna poszewka. Odłożyłam tam moją broń. Teraz mogłabyś mnie bez problemu pokonać. Ale zaufałam Ci. I obiecałam sobie w duchu, że kiedyś zbiorę się na odwagę i wszystko Ci wyznam. Na razie jednak schowam tę Puszkę Pandory głęboko w moim sercu.

Widziałam, że masz sekret, którym nie chciałaś się dzielić. Wiedziałam o tym od początku. I mimo upływu czasu nie nalegałam i nie zmieniałam swojego nastawienia. Mogłam jedynie wierzyć, że ten sekret nas nie rozdzieli. W końcu byłaś moim Aniołem.

Marzyli o czymś, co grzechem wobec Boga jest

Szłyśmy przez życie, nawet krótkie, trzymając się za ręce. Nierozłączalne na zawsze. Nawet przez Boga. Ale mój sekret ciągle ciążył mi na sumieniu. Z każdym dniem coraz bardziej. Odbierał kolory naszej wspólnej rzeczywistości. Choć to złe określenie… On po prostu dodawał do nich bezuczuciowej bieli. A mimo to nie dałam nic po sobie poznać. Wiedziałam, że wiesz, ale nie przyznawałam się do tego. W końcu w dłoni trzymałam zakazany owoc.

Cieszyłam się z każdego dnia, który spędzałyśmy razem. Żaden z nich mnie nie znudził. Widziałam, jak sekret coraz bardziej Ci ciąży, ale nie potrafiłam Cię zrozumieć. Dlaczego po prostu nie powiesz? Ja nie miałam przed Tobą sekretów. Widziałam zakazany owoc w Twojej dłoni i zrozumiałam. Pojęłam czym jest Twój sekret. Niemal niezauważalnie wyciągnęłam rękę, by przejąć ciężar tego grzechu, ale Ty tego nie zauważyłaś.

Zbyt ciężki dla nich miłości ten test.

Z niepokojem zerkałam na Ciebie, gdy odsuwałaś się ode mnie każdego dnia. Bałam się, że okażesz się taka sama, jak ona. Do tego ten pierścionek na twoim palcu. Nie był prezentem ode mnie. I choć to nie przystoi Aniołom, nawet upadłym, to byłam zazdrosna. Chciałam podejść do Ciebie. Zapytać Cię o wszystko tylko po to, byś mnie uspokoiła. Wiele razy moja dłoń niemal dotykała Twych pleców, gdy przestraszona zmieniałam zdanie. Wolałam żyć w nieświadomości.

Przez ten sekret odsunęłyśmy się od siebie. Nie chciałam tego, ale to było nieuniknione. Gdy byłam na przechadzce spotkałam pewnego mężczyznę. Nie miał tak czystych uczuć, jak Ty, ale nie miał też, grzechu, którym nie chciał mnie obarczać. Ale mimo wszystko nie chciałam Cię zdradzić.

Jednak udało im się. Grzeszny stukot ich serc był taki sam.

To okazało się zbyt proste. Wystarczyło zniszczyć wszystko, abym mogła mieć Ciebie na zawsze. Podjęłam kolejne ryzyko. Gdy siedziałaś samotnie, podeszłam do Ciebie od tyłu. Delikatnie oplotłam Cię ręką w pasie. Nie protestowałaś. Od razu wiedziałaś, że to ja. Łagodnie odwróciłam Twoją głowę. Wiedziałam, jak zniszczyć wszystko. Nasze usta się spotkały w pełnym czystej miłości pocałunku.

To był chyba pierwszy raz, gdy się tak zachowałaś. Wcześniej zawsze trzymałaś się na dystans. Nawet przy mnie. Oddałam ten pocałunek delikatnie, ale jednocześnie chcąc Ci w nim pokazać, jak bardzo Cię kocham. Jak bardzo chcę być z Tobą na wieki.

Lecz Anioł musiał oddać wszystko, co miał.

Rozpłakałam się. Wymazanie Ci pamięci było zbyt proste i bolesne. Ale ważne, że zadziałało. Pamiętasz, jak mówiłam Ci, że Twoje szczęście jest moim szczęściem? Oczywiście, że nie. Ale wtedy kłamałam. To ja chciałam być Twoim powodem do radości. Z bólem patrzyłam, gdy z mężczyzną wybierałaś czarną suknię. Stałam raptem kilka kroków od Ciebie, ale wydawałaś się taka niedostępna. Moja jedyna miłości…

Zniknęłaś z mojego życia tak nagle, jak się pojawiłaś. Moje serce znów rozpadło się, gdy uderzyłam w lustro pięścią. Roztrzaskane kawałki porozcinały mi skórę, tak jak Twoje odejście zniszczyło moje serce. Zewnętrzne rany ukryłam pod rękawiczkami, a wewnętrzne zagoił mężczyzna, który miał zastąpić Cię w moim sercu. Jednak nikt nie musiał wiedzieć, ze to niemożliwe. Zbyt mocno kochałam Cię moją czystą i niewinną miłością.

Porzucę swe anielskie serce
Jeśli będę mógł już na wieki kochać Cię
Skrzydła me mogę choćby wyrwać
Diabłu poświęcę się, aby szczęście Ci dać.

Zniknęłam równie nagle, jak pojawiłam się w Twoim życiu. Zostawiłam Cię z tamtym mężczyzną. Płacząc otworzyłam moją Puszkę Pandory. Dostrzegłaś mnie w tym jednym momencie. Gdy oddałam wszystko, byś Ty była szczęśliwa. By nie dotknęła Cię klątwa Boga. Przerażona odepchnęłaś mnie i zakrywając usta, cofnęłaś się nieznacznie. Próbowałam nie rozpłakać się jeszcze bardziej, ale nie potrafiłam. Zdradliwe emocje znalazły ujście w tych łzach. Zniknęłam na zawsze. Pozostało po mnie tylko jedno, białe pióro.


Widziałam Cię z bronią. Dostrzegłam Cię przypadkiem w uliczce, w której spotkałyśmy się po raz pierwszy. Odepchnęłam Cię. Nie chciałam być ginęła. Zakryłam usta dłonią. Nie poznawałam Cię. Dlaczego się zmieniłaś? Widziałam, że Ty też płaczesz. Proszę, nie zostawiaj mnie… Ale Ty już nie słuchałaś. Zniknęłaś, gdy na chwilę przymknęłam oczy. Zostało mi po Tobie tylko jedno, białe pióro. Mój najcenniejszy skarb.

6 komentarzy:

  1. Dobrze cię widzieć! :D
    Świetne <3

    OdpowiedzUsuń
  2. To było urocze i miało tak wiele emocji. A piosenkę jak i klip znam i długi czas była mą ulubioną. Ciesze się, że wróciłaś i mam nadzieję, że już na tak długo nie znikniesz i pisz mi, kiedy coś wrzucisz, też chcę poczytać! XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Dostałaś nominację do Liebster Blog Award :) Zaaapraszam po więcej informacji: http://opowiadania-setsu.blogspot.com/2015/07/liebster-blog-award-info.html

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG SUPER! Wpadłam na bloga przez przypadek ... i już z niego nie wyjdę .

    OdpowiedzUsuń