niedziela, 30 czerwca 2013

Precz z łapami

Wiem, że uwielbiam ich zamęczać XD Ale od razu zaznaczam, że Shizuo pisała Berieal. ( Sorka, że Cię wydałam XD) Będzie trochę sado - maso, ale suma sumarum będzie happy end. Chyba XD

Shizuo tylko zaczął się śmiać. Według Izayi brzmiał nieco histerycznie, co nie umniejszało powagi owej sytuacji. Blondyn wiedział, że mu nie odpowie. Nie był w stanie. Zamiast tego poruszył ręką. Ów delikatny ruch sprawił, że kolce łańcucha boleśnie wżynały się w ciało zielonowłosej dziewczyny, powodując nowe rany i pogłębiając starsze. Z jej gardła wydobył się przeraźliwy krzyk, który niemal rozsadzał bębenki.

Orihara doskonale ocenił sytuację. Wiedział, że teraz na pewno przegra z Shizuo. Bynajmniej w bezpośrednim starciu. Wykalkulował także, co stało się wcześniej. Ta dziewczyna zrobiła coś złego, i to cholernie złego, bo przecież w innym wypadku, zachowanie Shizuo byłoby bezsensowne. A on przecież nie mógł pozwolić, by jego bestia stała się prawdziwym potworem. Izaya, korzystając z elementu zaskoczenia, wyrwał blondynowi łańcuch z dłoni. Cholernie się przy tym pokaleczył. Kilka głębokich ran, z których leciała krew. Bądź co bądź, nie był przyzwyczajony do takiej broni. Zresztą… to nic wielkiego. Te rany nie będą groźne, o ile zbyt szybko nie straci krwi.
- Uspokój się Shizu-chan! – wrzasnął. – I powiedz mi, co się stało!

Shizuo spojrzał na niego. Wydawało się, że patrzy, a nie widzi. Jakby nie wiedział, kim jest brunet.
- Oddaję jej za Rikę.
Heiwajima zaśmiał się.
- Skoro jestem potworem, to i tak wszystko jedno, prawda?
Znów ten śmiech. Głośny, wżynający się w pamięć. Opętańczy. Do niemałego już tłumku podjechała brunetka.
- Oj, to wymyka się trochę spod kontroli – stwierdziła i spojrzała na Izayę. – Daj mu ją dobić – powiedziała spokojnie.

Izaya rozpoznał ją. To ta sama, która została wcześniej zamordowana przez Rikę. Spojrzał na nią ciężko.
- Bruneteczko, nikogo nie słucham, rozumiesz? Nikogo, oprócz siebie, więc lepiej zjeżdżaj stąd na tych twoich wrotkach – zignorował ją niemal całkowicie. Ponownie zwrócił się do Shizuo. – Chcesz mi powiedzieć, że stałeś się potworem, bo ja tak powiedziałem? Własnego zdanie nie masz, czy jak? Ogarnij się do cholery, to może ci oddam broń – wywrzeszczał do niego.
Orihara dał upust swojemu strachowi, irytacji i innym uczuciom, krzycząc właśnie na Hejwajimę.

- Iie. To, że tak powiedziałeś, tylko to potwierdziło. Myślałem tak zanim mi to powiedziałeś.
Shizuo zaśmiał się. Brunetka spojrzała nieco bezradnie na Izayę i zabrała mu łańcuch. Oddała go Heiwajimie, informatorowi mówiąc jedynie:
- Przykro mi, ale tak musi być.
Shizuo jedynie dokończył robotę, rozluźniając łańcuch na moment, by ponownie zacisnąć go wokół szyi zielonowłosej. W końcu oddała ona życie.

Po raz pierwszy Izaya zrobił cos, co zaskoczyło zarówno jego, jak i Shizuo. Mianowicie podszedł do niego i przyłożył mu z liścia w policzek. Ręka bolała go niemiłosiernie. Wiedział, że mocno uderzył. Jednak nie dał nic po sobie poznać. Odwrócił się do niego plecami i cicho, lecz tak by Shizuo go usłyszał, powiedział:
- Nigdy nie byłeś potworem. Zawsze bestią. Przynajmniej do tej pory. Przynajmniej dla mnie.
Izaya włożył ręce do kieszeni płaszczyka i odszedł spokojnym krokiem.

Shizuo zamarł. Spodziewał się wszystkiego, tylko nie tego. Tymczasem brunetka zajechała informatorowi drogę.
- Wiesz… zamierzam wymazać mu pamięć. Zresztą nie tylko jemu. Wszystkim, tak naprawdę. Nie wiem jednak, czy tobie trochę w głowie przez to nie namieszam.  Zupełnie przez przypadek. Dlatego pytam, czy tobie też mam wyciąć ten kawałek pamięci? A jeśli nie, to uznaj po prostu, że Rika i to zdarzenie nigdy nie istniały.
Dziewczyna czuła, że winna była mu to wyjaśnić.

- Rób co chcesz. Ale ode mnie precz z łapami – odwarknął informator.
Odepchnął ją ze swojej drogi i poszedł przed siebie. W kilku susach wskoczył na dach jednego z pobliskich budynków. Rozsiadł się tam i wpatrując w księżyc, nie zauważył, że po policzku spłynęła mu jedna z nielicznych w życiu łez. Zapomniał nawet o krwawiącej ręce.

Brunetka westchnęła ciężko. Żal jej był informatora. Jako jedyny miał znać prawdę. Ale to jego wybór.  Wzięła się za swoją robotę. Shizuo miał wyleczoną rękę. Ciałem też się zajęła. Jedynie nie miała szansy, by uleczyć Izayę.

Orihara siedział tak przez chwilę i wpatrywał się w księżyc, który wyjątkowo świecił dziś w pełnej okazałości. Nagle cholernie rozbolała go głowa. Aż położył się z bólu. Złapał się obiema rękoma za głowę i siłą woli powstrzymywał od wycia. Nie wiedział, że jest to związane z innym acz równocześnie się dziejącym procesem. Z zanikiem pamięci Shizuo. Brunetka połączyła ich, choć żaden nie wyraził na to zgody. Nie miała jednak wyboru. Zresztą…  były także efekty uboczne. Ale tego już nie mogła przewidzieć. Przed oczami informatora stanął widok dwóch martwych i nieźle poharatanych sióstr. Ból głowy zniknął razem z wizją. Izaya szybko wyjął telefon.
- Namie. Załatw mi coś na ból głowy. Szybko. Przynieś do szpitala. Jak mnie nie będzie, daj Kuru i powiedz, że to dla mnie.

Rozłączył się  i skacząc po dachach wrócił do szpitala.

12 komentarzy:

  1. Ło żesz to mnie wydałaś. Jak mogłaś D8 Teraz każdy dowie się, że jestem nie wyżytą sadystką! Izaya i migrena! Wrócił cały, nie zataczał się czasem jakby się upił? Wiesz ja tak czasem mam przy upierdliwym bólu głowy, gdy pyralgina nie pomaga ;( Nie biorę odpowiedzialności, za ten odmóżdżający komentarz, gdyż po czytaniu równie inteligentnych przeanalizowanych opek, nie za bardzo piszę/mówię z sensem. Prędzej pierdole głupoty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Armada swoje robi, co? ;D
      Wydałam ;_; wybacz XD
      Wrócił, ale JESZCZE nie wiemy jak wrócił XD

      Usuń
    2. No i jeszcze sobie coś dodam. Izaya, który bezsilny był, jedynie dał z liścia swojemu sadystycznemu, chwilowo pierdolniętemu seme z liścia, bo to nie zielonka miała być molestowana i wychłostana tylko on miał o godzinie demonów zostac przykuty do łóżka ramy puchatymi różowymi kajdankami i zostać ostro zerżnięty, bez użycia lubrykatu, śliny, pasty czy chuj wie jeszcze czego! 8D Nie zwracajcie uwagi na moje dziwne wywodu, czasem muszę podzielić się swoimi chorymi odpałami, zwłaszcza, gdy nie jestem sobą i nawet zjedzenia snickersa nie pomoże.

      Usuń
    3. Berieal... zjedz Snickersa XD Gwiazdorzysz XDD a na serio, odwala Ci. Serio XD
      Ale fajnie. Rozbawiłaś mnie XD

      Usuń
    4. Gwiazdorze, oślepiam swoim blaskiem jak G Gokuderę. To efekt uboczny czytania armady, którą dostałam od ciebie. Samą siebie też rozbawiłam, bo nawet mi się to wyobraziło. Jeszcze potem na końcu brakuje, by oglądali pornosy i jedli snickersy, które mnie już nie pomogą. Za poznoooooooooooooooo * fałszuje *

      Usuń
    5. Jak w Shreku :D
      - Możesz mnie najpierw zabić, a potem śpiewać? :D
      Chyba z tej armady będę mieć większe pompy przez Cb XD

      Usuń
    6. Och, a to czemu prze mnie? Jak się odezwę, to i zaginam samych analizatorów, którzy swoimi komentarzami odmóżdżyli mnie wraz z aŁtoreczkami, a mraśny przewodniczący, będzie musiał mi oprogramowanie zmieniać, bo te się zepsuło?: O

      Usuń
  2. Dotarłam! xD
    Znów sobie robię zaległości >< Ale nie jest źle - lalkarza już zaczęłam ^^"
    Notka świetna :3
    Boże Shizuo zaraz masochistą będziesz XD I co ja wtedy pocznę, hmm? Shizu-chan nie może być drugim Hidanem! I zgadzam się z Izayą! To nie jest potwór! To jest nieokiełznana bestia! xD
    Moja mina, kiedy przeczytałam fragment, w którym Izayasz to stwierdzał była zajebista xD Wyrażała coś na kształt: "Wracaj do niego!" albo "Tak! Tak! Teraz Shizuo rzuć się na niego i go przytul!" lub "Now kiss" - jak kto woli xDDDD
    I malutka uwaga ode mnie: szczerze? Trochę się gubiłam w tej notce ^^" Po prostu była taka trochę... jak by to... potegowana? To chyba dobre określenie xD Wybacz, ale słowo mi z głowy wypadło xDD Chodzi mi o to, że nie mogłam ogarnąć, co się dzieje przez jakiś czas. No ale dałam radę i zrozumiałam wszystko :3 Bądź ze mnie dumna xD
    Myślę, że może cię zainteresować to coś zwane mną, więc jak chcesz to wbijaj: http://dziennik-niecodzienny-akemi.blogspot.com/ Będą informacje typu wyjazdy i inne bzdety, żebyś przypadkiem nie myślała, że o tobie zapomniałam xD
    Pozdrawiam i czekam na dalszą część ;**
    P.S. Czemu tylko ja walę takie kilometrowe komentarze? xD
    P.S.2 Chociaż nie, nie tylko ja xDD Ale czemu tak mało osób je pisze? xDD Im dłuższy, tym moim zdaniem fajniej się czyta ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się o to. C: Hidanem nie będzie na pewno Shizuś D8 Też lubię kilometrowe komentarze, ale nie zawsze mam na nie wene D8

      Usuń
    2. Rzeczywiście, fajnie się czyta XD
      Cieszę się, że się podobało i jestem zaiste dumna, że ogarnęłaś :D

      Usuń
  3. PRZYPOMNIAŁAM SOBIE!!! xDDDDDD To słowo to było "zagmatwana" xDDDDD Czasem warto pomyśleć xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe i wciągające, a teraz jeszcze coraz bardziej mroczne, patrząc na to co się dzieje z bohaterami, ale jednocześnie takie cudowne XD
    Genialny jest ten moment gdy Izaya go... pociesza? Jakby nie było można się takiego stwierdzenia doszukać choć nie jest ujęte wprost:D No bo jak inaczej wyjaśnić, że z niego nie drwił? Jeśli się mylę to postaraj się mi wybaczyć ;D Ogólnie rzecz biorąc było niesamowite XD
    Czekam na więcej ;D

    OdpowiedzUsuń