niedziela, 31 marca 2013

Part 13 - Tydzień Maki

I jak? Wiem, że długo nie było. I za to przepraszam. Utrzymałam poziom? xD



Następnego dnia rano Maka została obudzona przez Erukę. Żabia wiedźma przyniosła jej śniadanie na srebrnej tacy. Wciąż zaspana Albarn usiadła na łóżku i przetarła na wpół przymknięte oczy. W końcu zgoniła resztki snu z umysłu i spojrzała na Erukę, która, niczym słup soli, stała w jej pokoju z ową tacą.
- Przyniosłam ci śniadanie – powiedziała z uśmiechem.
Tylko wobec młodej mistrzyni kosy Eruka zachowywała się tak swobodnie. Obie wiedziały, że zarówno do Izzy jak i Medusy miała do niej inne nastawienie. Obie wiedźmy były tym irytującym typem człowieka, który uważał się za lepszy od innych. Albarn odwzajemniła ten uśmiech. Zeszła z łóżka i pobieżnie je zaścieliwszy, przykryła kocem. Usiadła na nim ponownie i dała znak Eruce, że wiedźma może zrobić to samo.
- Nie musiałaś – stwierdziła Maka.
Eruka usiadła i wręczyła jej tacę. Spojrzała jej prosto w oczy. Choć wydawało się, że wiedźma jest lekkoduchem, potrafiła też być nadzwyczaj poważna. Była dokładnie taka sama jak Maka.
- Wiem, że nie chcesz jeść z nami w jadalni. Dlatego przyniosłam tę tacę tutaj.
Albarn uśmiechnęła się szeroko. To była prawda. Nie wyobrażała sobie, że może zjeść przy jednym stole z Issabellą czy Medusą. A świadomość, że Medusa może być jej … ciotką, tylko pogarszała sytuację. A Izzy? Kim dla niej była? Nie zależnie od tego, fakt ten także nie poprawiał i tak skomplikowanej już sytuacji Młodej Mistrzyni Kosy. Podziękowała zatem Eruce i zabrała się za jedzenie. Zjadła wszystko błyskawicznie. Nie była pewna czy to dlatego, że od dawna porządnie nie jadła, czy z powodu wizji dzisiejszego treningu. Potem tylko chwyciła pierwsze lepsze ubranie i kosmetyczkę i przeprosiwszy Erukę, udała się do łazienki. Zamknęła się w niej od środka. W niecałe dziesięć minut wykonała poranną toaletę i przebrała się w czyste rzeczy, czyli zwyczajną czarno czerwoną spódniczkę i biały top z krótkim rękawkiem. Zamiast swoich zwykłych butów założyła wysokie do kolan trampki. Na koniec rozczesała jeszcze włosy. Nie spięła ich w kitki. Nie miała ochoty tego robić. Przywykła, że wiąże w ten sposób włosy w Mieście Śmierci. Dziewczyna wiedziała, że to mały i pewnie niewiele znaczący szczegół, ale ona była sentymentalna. I sama nie wiedziała, czy była to jej wada, czy zaleta. Przed wyjściem z pomieszczenia powiesiła sobie opaskę Soula na szyi. Z uśmiechem odłożyła rzeczy w pokoju. W duchu obiecała sobie, że nie przegra. Nie wiedziała o co toczy się gra. Czy o moc? Medusa mówiła jej przecież, że razem z Izzy mają moc równą Kishinowi. Ale nadal jej nie uświadomiła. Zatem to odpadało. Co innego? Zemsta? Mało prawdopodobne. Wężowa Wiedźma była uparta, ale nie głupia. A w Shibusen zbyt dobrze ją znano. Czy przyłączenie się do wiedźm, oznaczałoby przegraną? Dla Maki z pewnością tak. Po skończonym szkoleniu zamierzała wrócić do Shibusen. Co więcej, zamierzała zabrać ze sobą Erukę. Wiedźma zasłużyła na wolność. W równym stopniu co Crona. Maka stawiła się na treningu. Ćwiczenia z Medusą zajęły jej ponad osiem godzin. Przez cały czas pilnie pracowała. Nauczyła się wszystkich podstawowych czarów już pierwszego dnia. Nie dbała o to, że potem ledwo stała i była całkowicie zlana potem. Ani o to, że gdyby nie pomoc Żabiej Wiedźmy, dziewczyna pewnie nie dotarłaby do pokoju. Maka ciężko opadła na łóżko i zaczęła rozmyślać.
~ Czy Soul cierpiał po jej odejściu?
~Czy białowłosy znalazł sobie nowego Mistrza?
Maka chciała tego. Wiedziała, że to byłoby najlepsze dla niego. Oderwanie się od niej. Od przeszłości. A mimo wszystko, zabolało ją to. Natychmiast odsunęła od siebie te myśli.
~ Jak zareagował tata? A Shinigami- sama? A Sid i Nygus?
Czy jej wybaczą? Czy przyjmą z powrotem do szkoły? To także pozostawało niewiadomą. I to bardzo irytującą niewiadomą. Właśnie przy takich rozmyśleniach zastał ją Morfeusz i od razu porwał do krainy snu. Dziewczynie nie śniło się nic. Albo przynajmniej nic wartego zapamiętania. Tylko, gdy otworzyła oczy, przez chwilę wydawało jej się, że znów jest w domu. Że zaraz pójdzie zrobić śniadanie i obudzi Soula, śpiącego w pokoju obok. Potem przetarła jednak oczy. Miała to na własne życzenie. Sama chciała by jej nowy pokój, wyglądał identycznie jak ten z jej domu. Z jej byłego domu. Na tę myśl, do oczu naszły jej łzy. Otarła je jednak szybko. Była wciąż zmęczona po wczorajszym treningu, ale sen zregenerował wystarczająco dużo jej sił. Miała nadzieję, że tyczy się to także many. Albarn spojrzała na zegarek. Do treningu z Medusą zostało jej jeszcze sporo czasu. Postanowiła więc efektywnie go wykorzystać. Skierowała się do biblioteczki i zabrała za wertowanie ksiąg. Na oko oceniła ich liczbę. Potrzebowała około tygodnia, by je wszystkie przeczytać. A miała to szczęście, że wystarczyło jej, by raz przeczytała i pamiętała wszystko. Od razu ochoczo zabrała się za pracę. Wszystko szło zgodnie z jej obliczeniami. Ale to dobrze. Przynajmniej nie miała żadnych opóźnień. Eruka znalazła ją, tuż po śniadaniu. Każdy dzień następnego tygodnia spędziła bardzo pracowicie. Tak naprawdę, została jeszcze jeden dzień. Tak, dodatkowo. Wiedziała już wszystko, czego mogła nauczyć, lub co mogła przekazać jej Medusa czy księgozbiór. Spakowała wszystkie swoje rzeczy. Dopiero w południe, razem z Eruką przekroczyły próg budynku. Issabella rzucała w ich stronę wiązanki przekleństw i wyzwisk. Medusa opierała się leniwie o framugę drzwi i przyglądała wszystkiemu z uśmiechem. Wyglądała, jakby była pewna, że Albarn wróci. Bo przecież została czarna krew Soula. Ale o niej także Maka znalazła książkę. Dziewczyna nie wiedziała, czy Medusa zostawiła tę książkę przypadkiem, czy specjalnie. Jednak nie zamierzała w to wnikać. Tak więc odeszły. Obie szczęśliwe. Obie wolne. Maka była już pełnoprawną wiedźmą. Ba, była jedną z dwóch najsilniejszych w całej społeczności. Teraz zostało już tylko porozmawiać z Shinigamim- samą. Ale Makę czekało o wiele większe zadanie. Bynajmniej o wiele większe dla niej. Czekała ją rozmowa z Soulem. 

1 komentarz:

  1. O rany, rany, rany, rany!!! Nie będę dużo pisać, bo muszę wiedzieć co się stanie dalej. I po co zadajesz pytanie ,,Utrzymałam poziom?"? Przecież to oczywiste, że utrzymałaś! :D

    ~Wikunia

    OdpowiedzUsuń