poniedziałek, 11 marca 2013

Vocaloidy - Dziwny Dwór (Part 2)


Jeśli schrzaniłam to z góry przepraszam xD
Druga z 3 części Dziwnego Dworu przybywa xD
Enjoy i piszcie czy wam się podoba.

Idziesz za nieznajomą przez pewien czas. Jesteś już trzeźwy. Mógłbyś odwrócić się i odejść, ale nie chcesz. Ale czy na pewno? Czy nie wydaje ci się, że masz co do tej kobiety złe przeczucia? Że lodowaty strach ściska ci trzewia, gdy patrzysz na nią otoczoną przez watahę? Przecież wilki to agresywne zwierzęta. Nie da się ich od tak wytresować. Więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że ona jest istotą o wiele bardziej przerażającą niż one. Ale to tylko moje gdybania. Ty rób co chcesz. I co zrobisz? Oczywiście, że pójdziesz za nią. W końcu zauroczyła cię, nieprawdaż? Już nie martwisz się, że nie wiesz gdzie jesteś. Nie pamiętasz niewygodnych faktów. Wydaje ci się, że twój świat zaczął się od tej imprezy i bycia mocno wstawionym. A rodzina, która pewnie się teraz o ciebie martwi? Nie, o nich wolisz nie pamiętać. Boisz się, że myślenie o nich zniszczy ten świat, który masz na wyciągnięcie ręki. Świat, który wydaje się tak niesamowicie kuszący. A ty nie zastanawiasz się. Chcesz stać się częścią tego świata. Nie widzisz jego złych stron. No tak… w blasku dnia wszystko wygląda olśniewająco. Dopiero mrok nocy ujawnia prawdziwe potwory. Ale twój dzień dopiero się zaczął. Wtedy stało się coś dziwnego. Różowowłosa zatrzymała się nagle. Splotła dłonie na plecach i spojrzała na ciebie ze smutkiem. Doskonale wiesz, że to fałszywy smutek, ale wolisz nie dopuszczać do siebie tej myśli. W końcu to twój wymarzony świat, czyż nie? Nieznajoma powiedziała głosem niewiele głośniejszym od szeptu.
- Przykro mi. Na teren Dworu nie można inaczej wejść. Trochę zaboli. Ale, gdy już znajdziesz drzwi, poczujesz, że było warto.
Ufasz jej. Choć wiesz, że nie powinieneś, ufasz jej. Nie wiesz, że ostatnie zdanie odnosi się tylko do mieszkańców posesji. Nie znasz ich jeszcze. I nie boisz się poznać. Nieznajoma podeszła do najbliższego drzewa. Oparła się o nie plecami i wręcz stopiła się z nim. Zostałeś sam z wilkami. Zwierzęta zachowują się spokojnie, lecz gdy próbujesz zrobić krok, zaczynają warczeć. W końcu jedno z nich atakuje cię niespodziewanie. Nie byłeś na to przygotowany. Upadasz pod ciężarem jego cielska. Wilk odrywa paszczę od twojej ręki. Masz na niej niezbyt ładną, poważną ranę. Przyglądasz się jej. Wilk, który nie zszedł z ciebie, zamienił się w górę niewielkich pajączków. Niewielkie robale natychmiast cię oblazły. Zrywasz się jak oparzony. Przecież panicznie boisz się pająków. Uciekasz, ale one są wszędzie. Schodzą z drzew, zwisają na długich niciach. Nie masz gdzie uciec. Patrzysz ponownie na swoją rękę. W miejscu, gdzie wilk cię ugryzł pojawia się coś białego. Patrzysz na to z przerażeniem. Z rany wychodzi glista. Najpierw jedna potem kolejne. Przełamujesz lęk przed pająkami i z całej siły uderzasz ręką o drzewo, chcąc się pozbyć robali. Ale to nic nie daje. Twój wymarzony świat chciał cię pochłonąć. Tak myślałeś prawda? Nie wiesz jak bardzo się myliłeś. To był dopiero wstęp. Wkrótce robale oblazły cię całkowicie. Poczułeś, że spadasz. I nagle otwierasz oczy. Budzisz się. Na sobie masz nadal te same ubrania. Oddychasz z ulgą. A więc to wszystko było tylko snem. Potem twój wzrok pada mimowolnie na rękę. I widzisz tam bliznę. Z twoich ust dobiega krzyk przerażenia. Całą tę scenę obserwuje różowowłosa wcielona w jedno z drzew. Ty oczywiście o tym nie wiesz. Dziewczyna z uśmiechem znika. Pędzi do Dworu obwieścić radosną nowinę. A ty znów jej nie zauważasz. Czyżbyś był ślepy? Wstajesz niechętnie i zaczynasz krążyć. W końcu trafiasz na jakiś mur. Nie jest zbyt wysoki. Maksymalnie dwumetrowy. Do tego owinięty bluszczem. Nie chcesz się jednak włamywać. Szukasz drzwi. I znajdujesz je. Olbrzymie, drewniane wrota z metalowymi okuciami. Zawiasy przeszły już lekko rdzą, ale nie zwracasz na to uwagi. Delikatnie popychasz drzwi. Czujesz, że nie powinieneś. Że tam czai się zło. Ale ignorujesz instynkt, wierząc, że znów spotkasz nieznajomą. Tak też się dzieje. Stoi na ścieżce. Dzieli was kilkanaście metrów. Podchodzisz do niej z uśmiechem.
- Jestem Megurina Luka – przedstawiła się.
Dość późno jak na bliższe poznawanie się, nie uważasz? Ale ty znów jesteś nią oczarowany. Wyjawiasz jej swoje imię. A ona zaczyna opowiadać ci o sobie. Czujesz, że dużo ukrywa, ale nie wypytujesz.
- Jestem elfką – stwierdziła po dłuższej chwili.
Powiedziała mu, co robi jej lud. Że są opiekunami lasów i zagubionych dusz. Ale ty przecież wiesz, że to nie prawda. Tak postępują tylko Jasne Elfy. A to tylko jeden z trzech gatunków. A ty nie wiesz, do którego ona należy. Wysokie Elfy były zbyt dumne by pomagać podróżnym. A Mroczne? Te pragnęły tylko krwi i zniszczenia. Nie patrzysz na upływ czasu. Świetnie się bawisz. W końcu docieracie nad jezioro. Luka żegna się z tobą i zostawia cię samego. Jednak nie na długo. Tafla wody lekko wzburzyła się. Dostrzegasz postać wychodzącą z głębin. Jest wysoka i szczupła. Ma włosy w kolorze przezroczystej wody jeziora. Nie… to nie włosy. Jej włosy są jeziorem. Staje naprzeciw ciebie, nie wychodząc na ląd. Łapie cię delikatnie za rękę. Patrzysz w jej niebieskie oczy i wierzysz, że możesz jej ufać. Pozwalasz, by wprowadziła cię do wody. Wkrótce oboje znikacie pod taflą. Sam nie wiesz jak to się dzieje, ale nie brakuje ci tlenu. Możesz swobodnie rozmawiać.
- Nazywam się Hatsune Miku i jestem Panią Jeziora – stwierdziła po dłuższej rozmowie.
Miło upływał wam czas. Pokazała ci wszelki rośliny i zwierzęta żyjące na dnie jej jeziora. I wyjaśniła co nieco o swoim pochodzeniu. Tak jak Luka, opowiedziała mu tylko jasną stronę swojej przeszłości. Potem odprowadziła go na brzeg. Tam czekały na niego dwa ogromne wilki. Jeden miał fioletową sierść, a drugi niebieską. Patrzysz zdziwiony. Słyszysz ich rozmowę w myślach. Wskakujesz na grzbiet niebieskiego. Razem pędzicie w stronę niewielkiej chatki. Wilki przedstawiają ci się.
- Nazywam się Gakupo – rzekł fioletowy.
Zaraz po nim odezwał się niebieski.
- Mnie zwą Kaito.
Nie wiesz po co ci ta wiedza. Nie zamierzasz przecież długo tu zostać. A może jednak? Cóż… to się okaże. Tymczasem dotarliście do owej chatki. Na schodach przed nią, siedzi dziewczyna. Ma krótkie zielone włosy. Do tego rybaczki i koszulka na ramiączka. Nie zastanawia cię, czy nie jest jej zimno.Nie zwracasz uwagi na takie rzeczy.
- Jestem Anielicą i nazywam się Gumi.
Nie pytasz dokładnie. A ona nie mówi ci, że Upadła. Wilki zniknęły. Nie wiesz kiedy. Tym bardziej nie wiesz dokąd. Ale wydaje się, że ona wie. I mówi ci, choć o nic nie pytasz.
- Wszyscy skierowali się do Zamku Dworu – stwierdziła.
Dziewczyna rozłożyła skrzydła. Nie zwracasz uwagi na ich kolor. Bo po co? Gumi przytula cię do siebie i wzbija się w powietrze. Wkrótce jesteście na miejscu. Stajesz w olbrzymiej Sali. Wszyscy już na was czekają, ubrani w odświętne stroje. Tylko ty nadal jesteś w tych podartych łachmanach. Ale nie przejmujesz się tym. Nie zauważasz także, iż słońce rzuciło na posadzkę kilka ostatnich promieni, po czym zniknęło za horyzontem. Nastała noc, która odsłoni wszystkie sekrety. A ty jeszcze nie wiesz, czy ją przeżyjesz.

1 komentarz: