środa, 20 listopada 2013

Nie zdążyłem powiedzieć, że to dla jej dobra

Dobra. Dzięki Jane odnalazłam to, czego ostatnio mi brakowało. Nie potrafię do końca powiedzieć co to jest, ale jestem Ci ogromnie wdzięczna. Wiem tylko tyle: koniec ze wszystkimi wymaganiami typu komentarze i wejścia. I koniec z lenistwem. Jak tylko będę miała czas będę coś wrzucać. Zrozumiałam, na czym polegał mój błąd. Straciłam z oczu to, dlaczego założyłam bloga. Założyłam go dla siebie. Bo kocham pisać, nawet jeśli mi to nie wychodzi. A to, że Wam się podoba, cieszy mnie, ale na minimalnie dalszym planie. Kocham Was za to, że odwiedzacie bloga, nawet mimo moich kaprysów :)

Koniec Godziny Zwierzeń :D
Przed Wami (nie)upragniona 2 część Vocaloidów - Gakupo x Luka :D

Minął dokładnie tydzień. Przez cały ten czas nie ruszałem się z domu. Bałem się, że jeśli wyjdę, to zgubię się i nie trafię z powrotem do domu. Pielęgniarka odwiedzała mnie co jakiś czas. Przez pierwsze trzy dni, przychodziła dwa lub nawet więcej razy na dzień. Ostatnio tylko co rano. Trochę żałowałem, że przychodzi coraz rzadziej. Ubarwiała mój świat. Jej obecność pozwalała odciągnąć myśli od dziewczyny o różowych włosach. Przez te parędziesiąt minut nie byłem sam. Nie biłem się z myślami.
Rozumiałem ludzi. Nie wiem, czy jest to spowodowane stylem, w jakim zostałem wychowany, czy przez ten wypadek. Rozumiem, że aby coś zyskać, trzeba coś poświęcić. Czy poświęcając zdolność do rozumienia siebie, zyskałem zdolność do rozumienia innych w sposób, w jaki oni sobie tego nie życzyli? Czy zbyt dokładnie odczytywałem ich emocje? Na razie nie mogłem tego ani porzucić, ani w pełni zaakceptować. Na razie moim jedynym towarzyszem była niebiesko włosa pielęgniarka, której mimikę i zachowania znałem już na wylot.
Dlatego wiedziałem. Nie chciałem tego widzieć, ale zdawałem sobie sprawę z tego, że niesie w sercu tajemnicę, której nie chce mi za nic wyjawić. To nie tak, że nagle staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi. Nie chodziło również o to, że ona litując się nade mną, opowiadała mi o swoim życiu, bym mógł poczuć namiastkę tego, czego nie pamiętałem.
Po prostu to się działo. Poznałem ją poprzez jej słowa. Nie musiała mówić niczego konkretnego. Nie chciałem znać wszystkich szczegółów dotyczących jej życia. A jednak podczas rozmowy, gdy czasem wymsknął jej się jakiś drobny fakt, zapamiętywałem go mimo, iż czasami tego nie chciałem.
Podświadomie zacząłem ją oskarżać. Czułem, że znała dziewczynę, o której wielokrotnie jej opowiadałem. Czułem również, że nie chce mi o tym powiedzieć. Że chce ją… Ukryć? Przede mną? Ta myśl zabolała. Ostatnio myślenie za bardzo mnie boli. Może powinienem przestać to robić?
Na tę myśl na moją twarz wpłynął delikatny uśmiech. Nie mogłem wymyślić nic bardziej irracjonalnego i nierealnego niż przestać myśleć o niej.
Usiadłem na łóżku i spojrzałem na wyświetlacz telefonu. Było jeszcze zbyt wcześnie. Wiedziałem to. Nie miałem na myśli godziny, ale ponowne spotkanie ludzi. A jednak zdecydowałem się na nie. Zignorowałem fakt, że pielęgniarka miała niedługo przyjść. Szybko wyszykowałem się do wyjścia. Nie obchodziła mnie moda. Nawet jej chwilowo nie znałem. Pewnie dlatego, i dla wygody oczywiście, założyłem zwykłe, czarne dżinsy, białą koszulkę i skórzaną kurtkę. Zamknąłem drzwi na klucz i zszedłem wolno po schodach. Zabrałem ze sobą i telefon i klucze, więc miałem nadzieję, że w razie co, uda mi się trafić z powrotem do mieszkania.
Na pielęgniarkę trafiłem przed wejściem na klatkę schodową. Wydawało się, że biegła. A przecież nie musiała. Była jeszcze noc, nawet słońce nie wstało jeszcze na tej części globu.
Stałem bez słowa, patrząc na nią. Odrzuciła w tył niebieskie włosy i z wahaniem powiedziała.
- Dziewczyna, której szukasz, to moja siostra.
Spojrzałem na nią całkowicie zdziwiony. Wspominała co prawda, o swojej siostrze i dziwnie reagowała, gdy mówiłem o nieznajomej z moich wspomnień. Czekałem na więcej, choć w głębi duszy wiedziałem, że nawet to krótkie zdanie, pielęgniarka powiedziała wbrew sobie.
Podziękowałem więc i odwróciłem się z zamiarem odejścia, gdy usłyszałem za sobą głos tak cichy, że mógłbym równie dobrze uznać go za szept wiejącego wiatru.
- Megurina Luka. Tak się nazywa. Nie będziesz miał problemu z jej znalezieniem. Robi to, czego nie znosi, by zapomnieć o swoim złamanym sercu. Napraw je proszę, jeśli to ty jesteś chłopakiem ze swoich opowieści. Bo to ona jest dziewczyną prosto z nich. Znajdziesz ją. A gdyby pytała, kto ją zdradził, powiedz, że Hatsune Miku, jej siostra. I że zrobiłam to dla jej dobra.
Pielęgniarka odbiegła. Pewnie spieszyła się do pracy. Ja zaś dokładnie zapamiętałem wszystko, co mi powiedziała. To była najważniejsza informacja w moim życiu. Przynajmniej tym, które pamiętam. Usiadłem na ławce w parku i poczekałem dłuższą chwilę. Odchyliwszy głowę w tył obserwowałem gwiazdy, raz po raz podnosząc rękę i wskazując konkretny punkt na nieboskłonie. Z uśmiechem patrzyłem także, jak świt rozlewa się po niebie, jasnymi, przyjaznymi barwami.
Mogło dziś padać. Mogło, ale nie pada.
Miku mogła ukryć te wszystkie informacje, ale tego nie zrobiła.
Wygląda na to, że cały świat wspierał mnie w dążeniu do poznania Meguriny Luki.

Różowowłosa uciekła z domu, jak najszybciej się dało. Zdawała sobie sprawę z tego, że ostatnimi czasy jest nie do zniesienia.  Mniej więcej od czasu, gdy spotkała Gakupo. Ba! Nie mniej więcej, ale dokładnie od tamtej chwili. Rzuciła wszystko, co lubiła robić, bo nagle cały świat przypominał jej o tym chłopaku i wywoływał z dna pamięci niechciane wspomnienia.
Ruszyła na spacer. Wyszła zbyt wcześnie. Wszystkie sklepy były jeszcze zamknięte, dlatego po prostu przechadzała się po mieście. I znów go spotkała. Zastanawiała się, dlaczego los jej to robi? Czy to, co zrobiła, było tak złe, że będzie jej o tym przypominać non stop? Chyba powinny istnieć granice.
Dostrzegł ją. Zrozumiała to. Zrobiła to, co ostatnimi czasy robiła, widząc go. Przeprosiła i odbiegła, bez patrzenia na konkretny kierunek.


Ucieszyłem się. Wiedziałem, że w moich oczach pojawiła się radość. Spotkaliśmy się przypadkiem. Zupełnie jakby los nas wspierał. Ale równocześnie doskonale odczytałem jej uczucia. Za maską spokoju, płakała jej dusza. Znów mnie przeprosiła, choć nie mam bladego pojęcia za co i znów odbiegła. Nawet nie zdążyłem przekazać jej tego, co powiedziała Miku. Nie zdążyłem powiedzieć, że to wszystko dla jej dobra.

3 komentarze:

  1. Hehe Miku pielęgniarka:3 Ciekawie się robi, chcę wiedzieć, co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wybacz za spóźnienie.
    Robi się coraz ciekawiej. Co Luka przeskrobała? Teraz chcę wiedzieć, ale zapewne jak się już dowiem, to będę rozpaczać... ;-; Biedny Gakupo... Nie wiem, o co chodzi, ale biedny... ;-; Dobrze, że przynajmniej Miku mu powiedziała o swojej siostrze. Chwali się jej to *le lajk*
    Pozdrawiam i czekam na nowe notki ;*****

    OdpowiedzUsuń