piątek, 23 sierpnia 2013

Amnesia - Kier i Karo

PS.... 6 odc Free... wyczuwam jego shonen-ai'owską przeróbkę, bo było tam z pięć zmarnowanych momentów na Makoto x Haru!!! <3
Dobra koniec xD
Łapcie notkę

KARO
Wiesz, jakie to uczucie, obserwować kogoś, kogo się kocha? To trudne, prawda? Widzisz tę osobę codziennie, ale nie wyznasz jej swoich uczuć. Dlaczego? Bo się boisz. A strach to zdradliwa bestia. Gdy raz jej macki wezmą cię w swoje posiadanie, nigdy się od nich nie uwolnisz. Co więcej… Będą się rozrastać i zabarwiać wszystkie twoje myśli. Dopóki się nie złamiesz. A złamiesz się. Uwierz mi. To jedno jest pewne. Bo właśnie tym jest strach. A raczej jego istota. To wszystko jest jednak niczym. Bo miłość wręcz kocha płatać figle, nie licząc się z twoimi uczuciami. Możesz to poczuć na własnej skórze, jeśli tylko zakochasz się w kimś, kto już znalazł swoją drugą połówkę. Wtedy pojawia się kolejny przerażający potwór. Zazdrość. Nie oszczędza dosłownie nikogo. I możesz ją odczuwać nawet wtedy, gdy „drugą połówką” twojego ukochanego jest osoba, którą traktujesz jak rodzinę. Jeśli po przeczytaniu tego myślisz, że wiesz o problemach miłosnych wszystko to grubo się mylisz. Moje problemy są o wiele bardziej skomplikowane, choć można zawrzeć je w jednym zdaniu.
„Zakochałem się w moim najlepszym przyjacielu, który ma dziewczynę”
Zajebiście, prawda? Skoro to już wiemy, to może zacznę od początku.

Mam na imię Toma. Od czasów dzieciństwa miałem swoją „paczkę”. Tworzyli ją: Shin – mój najlepszy przyjaciel, oraz Heroine – najlepsza przyjaciółka. Byliśmy w trójkę nierozłączni. Ale nasze uczucia zmieniały się. Były jak woda w rzece. Niby wygląda tak samo, ale wiesz, że jest inna. Z początku nie chciałem tego. Pragnąłem byśmy zostali, jak za dawnych lat. Ale nie potrafiłem tego powstrzymać. A im bardziej się starałem, tym gorzej wychodziło. W końcu Shin i Heroine zostali parą. Przyglądałem im się z boku, czując się jak piąte koło u wozu i powoli uświadamiając sobie, że ja sam również zakochałem się w Shinie. Jak już wcześniej napisałem… Zajebiście, co? Zachowuję się jak totalny tchórz. Boję się zniszczyć więź, jaka jest między mną, a nim. Nasze braterstwo. Bo lepiej mieć go jako przyjaciela, niż całkowicie stracić. Durny i oklepany tekst rodem z harlekinów. Normalnie bym się z niego śmiał, ale tym razem, gdy odnosi się do mnie, wcale nie jest mi do śmiechu. Dodatkowo, jestem zazdrosny o Heroine. Naprawdę źle się z tym czuję, ale nie potrafię zdusić w sobie tego uczucia. Bo to ona ma go na co dzień w sposób, o jakim ja mogę tylko pomarzyć. Na moim miejscu każdy byłby zazdrosny. Ale to wszystko przeszłość. Zmęczyła mnie ta ciągła gra i zakładanie masek. Szczęśliwy. Spokojny. Radosny. Same kłamstwa. Ze smutnym uśmiechem piszę list. Wybacz, ale nie potrafię. Nigdy nie byłem dobrym aktorem. Na tym kawałku papieru opisuję wszystkie moje emocje i uczucia. Chcę byś je poznał. Z domu nie zabrałem nic. Chcę zacząć wszystko od nowa. W miejscu, gdzie nic nie będzie mi przypominać ciebie. Taką mam przynajmniej nadzieję. List zamykam w zwykłej, białej kopercie. Moje skromne uczucia nie zasługują na bogate wyznanie. Zostawiam go na szklanym stoliczku naprzeciwko drzwi. Zobaczysz go, gdy tylko przejdziesz przez próg mojego mieszkania. Pamiętaj, że cię kocham Shin.

KIER
Jestem już zmęczony. Każdy z was zapewne zna to uczucie. Można być zmęczonym życiem, pracą lub szkołą. A ja jestem zmęczony ukrywaniem emocji. Pewnie nawet nie wiesz, o czym teraz myślę. Idę sam, od czasu do czasu, kopiąc któryś z kamieni leżących na drodze. Słońce już zachodzi, a że ja idę dokładnie w jego stronę to niesamowicie świeci mi po oczach. Teraz, kiedy u mojego boku nie ma Heroine, przynajmniej na chwilę, jestem bardziej wyciszony i wyluzowany. Właśnie… Heroine. Moja dziewczyna. Już od dość dawna. Tylko dlaczego ciągnę tę szopkę? Przecież kocham ją tylko jak przyjaciółkę. Jak siostrę. Nic więcej. A przecież na podstawie takiej miłości nie powinno się budować związku. Zwłaszcza, że kocham kogoś innego. Ale jakoś nie potrafię jej tego wyznać. Gdybym to zrobił wszystko by się skomplikowało. Heroine pewnie by się na mnie obraziła i musiałbym spędzać więcej czasu z Tomą. Jednocześnie chcę tego i nie. Jestem bardzo zdecydowany, prawda? Lubię spędzać z nim czas. Mógłbym spędzić z nim całe życie. Dosłownie. Choć jednocześnie jego obecność mnie rani. Przez niego muszę skrywać swoje uczucia i udawać, że kocham Heroine. A bolesna prawda jest taka, że kocham jego. Tylko nie potrafię mu tego wyznać. Wiem, że by mnie wysłuchał i nie śmiał się, ale nasze kontakty powoli by się rozluźniały. Bo przecież kto normalny utrzymywałby kontakt z kimś, kto wyznał ci miłość, a został odrzucony?

Z drugiej strony uważam, że Heroine i Toma byliby dobrą parą. Ta myśl boli, bo tak czy siak Toma pozostaje poza moim zasięgiem. Ale taka jest gorzka prawda. Tylko ja do nich nie pasuję. Oni są w miarę uporządkowani, spokojni. Są spokojną ostoją na rozszalałym morzu. A tymże morzem jestem właśnie ja.

Wiem, że jestem głupcem. Powinienem teraz siedzieć w domu i oglądać jakieś płytkie filmy, które Heroine tak lubi. A przecież są tak beznadziejne. Zamiast tego jednak idę samotnie ulicami mojego miasta. Mam już dość. Pękła we mnie ostatnia bariera. Postanowiłem powiedzieć Tomie o moich uczuciach, bo czuję, że jeśli choć przez parę chwil będę chować moje emocje, to one zabiją mnie od środka. Dlatego idę do jego domu. Bo ja chcę żyć. Nawet jeśli życie bez ciebie nie ma sensu.

KARO
Nie chciałem zabierać niczego, ale tak się nie da. Spakowałem się w zwykły, czarny plecak, który zarzuciłem na jedno ramię. Rzucam ostatnie spojrzenie na list i kieruję się do drzwi. W progu dostrzegłem Shina, który stoi z ręką w górze, jakby właśnie miał zapukać. Uśmiecham się smutno. Zawsze miał to swoje idealnie dziwne wyczucie czasu. To kolejna z rzeczy, które w nim kochałem. Widzę zaskoczenie na jego twarzy. Rzucam szybkie „przepraszam”, wymijam go i podchodzę do windy. Widząc karteczkę z napisem „nieczynne”, kieruję się na schody.

KIER
Moja pięść uderzyła w pustkę, gdy Toma otworzył drzwi. Wydał mi się taki smutny. A potem jak gdyby nigdy nic mnie wyminął, jakby jakiś sekret zniszczył naszą przyjaźń. Poza tym nawet nie zamknął mieszkania! Zresztą… To przecież ja mogłem się tak zachowywać. Kierowany przeczuciem wszedłem do środka i od razu w oczy rzuciła mi się biała koperta. Doskoczyłem do niej pospiesznie i niemal ją rozerwałem przy otwieraniu. Szybko przebiegłem wzrokiem po tekście, w którym Toma przeprasza mnie za zniszczenie naszej przyjaźni i za „zakochanie się w swoim najlepszym przyjacielu”. Ręce zaczynają mi się trząść, a po policzkach spływają słone łzy. Co on sobie do cholery wyobraża? Rzuciłem list i pobiegłem za nim.

BEZ ATU
Shin zbiega po schodach, przeskakując po dwa stopnie na raz i niemal się przewracając. Przytula Tomę od tyłu, chowając twarz w jego koszulce.
- Nigdy więcej mnie nie przepraszaj – mówi cicho.

Toma uśmiecha się lekko. Obraca się i przytula Kiera. Delikatnie podnosi jego podbródek i patrząc mu w oczy składa na jego ustach, tak upragniony przez nich obu, pocałunek.

2 komentarze:

  1. Yeey. Wreszcie się doczekałam. Fajny pomysł:3 Myślałam, że zakończy się smutno, ale nie jest happy end, co mnie jeszcze bardziej cieszy:3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak kiedyś szukałam shota o nich to nie było, a teraz jak zapomniałam o tym anime, którego nie obejrzałam nawet do końca to jest -.-". Ale to było słodkie... I take wzruszające.

    OdpowiedzUsuń