Issabelle zaśmiała się w duchu. Przeniknięcie w ich
szeregi było o wiele prostsze niż przypuszczała. Na razie jednak musiała
zamieszkać z tymi idiotami. Skierowała się ku jej tymczasowemu domowi. Po
drodze nie napotkała nikogo. Z jednej strony ten fakt cieszył ją, a z drugiej
smucił. Smucił, bo chciała porządnie zagrozić Cronie i tym dwóm debilkom.
Miałaby z tego niesamowity ubaw. Jak zawsze zresztą. Jednakże czuła także pewną
ulgę. Ochrona Duszy była mocnym zaklęciem i trochę ją męczyła. Nie… to złe
słowo. Bardziej uwierała. Ograniczała przestrzeń. To samo czuła w związku ze
skrzydłami. Po samej mimice twarzy można było poznać, że nie jest normalnym
mistrzem broni. Po za tym, nawet jej nie miała. A nie mogła wykorzystać Emily.
Ta idiotka pracowała tylko z Sarmą. Doszła do domu Maki. Delikatnie zapukała i
pchnęła drzwi. Były otwarte. Nieco ją to zdziwiło. W końcu, trzeba być
skończonym debilem, żeby zostawiać otwarty dom. A złodzieje? Rabusie? Przecież
w tym nudnym mieście nie może być aż tak bezpiecznie. W końcu to Miasto
Śmierci, czyż nie? Izzy zastała pozostałych w salonie. Maka przywitała ją
ciepło, na co wiedźma zareagowała doskonale ukrytym odruchem pogardy i
obrzydzenia.
- Jak tam zwiedzanie?
Wiedźma wymusiła na sobie uroczy uśmiech. Rzygać jej się
chciało od tej słodyczy. Ale pozory trzeba zachować. Albarn niesamowicie ją
irytowała. Jak można troszczyć się o innych aż tak? Jak w ogóle można to
robić?! Issabelle stwierdziła, że poczyta sobie w jej duszy, jak tylko udzieli
odpowiedzi. Rozentuzjazmowanym głosem powiedziała.
- Było bosko! Zobaczyłam tyle ciekawych miejsc i poznałam
tylu niesamowitych ludzi!
Maka odetchnęła z ulgą, ciesząc się, że dziewczyna
odnalazła się w ich mieście. Izzy rzuciła jej przelotne, pogardliwe spojrzenie,
którego mistrzyni nie mogła zauważyć. Usiadła na kanapie. Albarn właśnie
kończyła szykować kolację, gdy wiedźma zajrzała w głąb jej duszy.
~Co ona myśli. Co czuje. Za chwilę będę wiedzieć.~
Myślała wiedźma. Zdziwiła się, gdy napotkała barierę.
Uważnie się jej przyjrzała.
~To coś wyglądało jak… nie… to niemożliwe!~
Pomyślała jeszcze
Izzy. Przecież takie rzeczy się nie zdarzają!
~Maka nie wyglądała jak osoba, która by o tym wiedziała
Poza tym, Shinigami przyjął ją do szkoły. A nie zrobiłby tego, gdyby wiedział,
kim ona jest. Tak podpowiadał zdrowy rozsądek! Choć z drugiej strony… ostatnio
w Shibusen przebywa wiele wiedźm. A fakty mówiły same za siebie. Bariera wokół
duszy Maki przypominała Ochronę Dusz. Owszem, dość zniszczoną, jakby nie była
regularnie odnawiana, ale jednak. Ale przecież to jest zaklęcie rzucane przez
wiedźmy, by mistrzowie broni nie mogli wykryć ich obecności.~
Jednakże wszystkie ruchy Maki były takie… autentyczne.
Issabelle przyznała w duchu, że ona może być interesująca.
~Czy to możliwe, że ona o tym nie wie?~
Tak najwyraźniej właśnie było. Trzeba to będzie omówić z
Medusą. Zostawić tyle niejasnych poszlak, by ktoś działał na własną rękę. To do
niej podobne. Ale tym razem ta stara wiedźma poniesie konsekwencje. Tymczasem
zjedli spokojnie kolację. Była nienajgorsza. Oczywiście, Izzy kiedy mieszkała u
Medusy zazwyczaj sama robiła sobie jedzenie. Było o niebo lepsze niż to. Tak
przynajmniej się oszukiwała, bo wiedziała, że mimo iż tyle czasu spędziła w
kuchni, to posiłek przygotowany przez Makę był pyszny. Ale wiedźma nie zamierzała
się do tego przyznać. Można było to nazwać „zaletą” bycia wiedźmą. Cały czas w
ruchu. Cały czas samotnie. By zachować odrobinę swojej godności i pozory
pochwaliła kuchnię Albarn. Tak naprawdę zrobiła to szczerze, ale wolała przed
sobą udawać, że jest inaczej.
- Przepyszne.
Zajadała się. Tymczasem jej mózg pracował na najwyższych
obrotach. Po pierwsze należało ustalić, czy Maka rzeczywiście jest wiedźmą, czy
to tylko przypadek. Po drugie, czy ona sama zdaje sobie z tego sprawę. Po
trzecie, jak bardzo jest niebezpieczna. A po czwarte, doprowadzić ją całą i
zdrową przed oblicze Medusy. Dość długa lista… a tak niewiele czasu.
~Ależ w Shibusen mają idiotów. Nie dość, że nie poradzili
sobie z Medusą. Bądź co bądź, przeniknięcie do szkoły pod postacią higienistki
jest dość żenujące i znacznie ujmuje honorowi wiedźmy. Nie dostrzegli jej
obecności. Nikt oprócz Steina. Potem nie zorientowali się, że banda chłystków
zaatakuje ich w czasie rocznicy założenia Shibusen. Cóż… magia przestrzenna się
wtedy przydała. Następnie dopuścili do uwolnienia Kishina. Banda idiotów. A
mienią się najlepszą szkołą. Pasmo porażek. Niestety jednak na końcu, Asura
został pokonany. To mnie zdziwiło i zniesmaczyło. Wielki pan chaosu pokonany
przez małą dziewczynkę i jedno słowo. Odwaga. Śmiałam się wtedy do rozpuku,
oglądając to w tafli wody. Zaraz… tą małą dziewczynką była Maka Albarn… Coś tu
zdecydowanie nie pasuje. Do szkoły przeniknęła Użytkowniczka Demonicznego
Miecza, Sarma, Emily a w końcu i ja sama. Teraz dodatkowo okazuje się, że
panoszy się tu jeszcze jedna wiedźma. A Shinigami najwyraźniej nie zdaje sobie
z tego sprawy. Kolejny idiota. A ja uważałam, że on może mi zagrozić. Ale
przecież Stein widział duszę Maki. I to nie raz. Czyżby tego nie dostrzegł? To
zdecydowanie mu ubliża. Ale cóż. Trzeba wszystko załatwić w mniej niż tydzień.
A im szybciej, tym lepiej. Podobno po tym czasie dopasowujesz się do reszty. A
ja nie chcę skończyć jako durna idiotka taka jak oni.~
Cóż… Izzy czekała pogawędka z Croną. Tymczasem jednak
Maka patrzyła na nią z niepokojem i machała jej ręką przed twarzą. Jakże ona
chciała ją w tę rękę uderzyć. Tak z całej siły. Na pewno byłaby złamana. Może
nawet urwana? Otrząsnęła się jednak z przyjemnych myśli.
- Coś się stało?
Spytała próbując ukryć poirytowanie.
- Nie nic. Odpłynęłaś – odparła z ulgą Maka, siadając na
swoim miejscu.
Dopiero wtedy wiedźma zauważyła jak siedzą. Maka i Soul
po jednej stronie stołu, niemal stykając się ramionami, a Crona i Izzy po
drugiej.
- Oj, zamyśliłam się. Przepraszam.
Jak można być tak słabą? Zniżyć się do takiego poziomu? I
jeszcze zmuszać ją do udawania, że jest taka jak oni? Kiedy skończy już swoje
przedstawienie, zostanie z nich tylko proch na widok jej ogromnej mocy.
- Nie
przeszkadza ci spanie na kanapie? Wybacz, ale nie mamy już wolnych pokoi. Crona
zajęła jedyny. Rozpakowała się już, więc to nie byłoby miłe, gdybyś teraz się
tam jej wpakowała.
Maka stwierdziła same fakty. A i tak wkurzyła tym Izzy.
Ona miała spać na kanapie? Ona?!?! Zazwyczaj śpi na łóżku większym niż cały ich
dom! Odetchnęła jednak w duchu i uspokoiła się.
- Nie.
Oczywiście, że nie. I tak dużo dla mnie robicie. Porozkładam swoje rzeczy w
pokoju Crony. Na pewno się zgodzi, a spać będę tutaj.
Maka uśmiechnęła się, widząc, że problem został
zażegnany. Czemu ona cały czas się uśmiecha?! To wkurzające… Jak taka idiotka
może być wiedźmą? Tak… dla Izzy istniały trzy typy ludzi. Numer pierwszy,
wszystko wiedząca Issabelle. Dwa, wiedźmy, z którymi należało się liczyć. I
trzy, czyli cała reszta nazywana potocznie idiotami. Niedługo potem wszyscy
byli gotowi do snu. Soul leżał w łóżku i tępo wpatrywał się w sufit, nadal
zastanawiając się nad zachowaniem Maki. Crona i Issabelle rozmawiały w pokoju
Crony. Maka też kładła się spać. Gasiła już lampkę, gdy usłyszała cichy głos w
swojej głowie.
„Medusa się niecierpliwi. Masz się pospieszyć, albo
skopię ci tyłek tak, że to co wyprawiał ci Ragnarok wyda ci się niczym.”
Dziewczyna uznała, że to tylko jej wyobraźnia. W końcu,
była zmęczona. Obudziła się kilka godzin później. Znowu śnił jej się TEN sen.
Za oknami lało jak z cebra. Maka przetarła zaspane wciąż oczy.
- Jeszcze kilka takich nocy i będę wyglądać gorzej niż
Sid.
Wstała jednak. Zazwyczaj spała w krótkich spodenkach i
koszulce z krótkim rękawem, ale teraz zrobiło jej się dziwnie zimno. Zmieniła
więc spodenki na spodnie od dresu.
- Przecież jest środek lata… Cóż, może to przez burzę?
Skierowała się do lodówki. Wyjęła butelkę z wodą
mineralną i szklankę z szafki. Nalała zimnego płynu i skierowała się do pokoju
Soula. Zawsze miał koszmary przy takiej pogodzie. I ona zawsze mu pomagała. Po
cichu przysunęła sobie stołek. Usiadła na nim i postawiła szklankę na szafce
nocnej. Zgodnie z rutyną, czoło Soula pokryło się kropelkami potu. Zatkała mu
przez chwilę usta dłonią, by nie krzyknął i z całej siły chwyciła jego dłoń.
Początkowo nic się nie działo, ale już po chwili białowłosy uspokoił się i
odwzajemnił uścisk. Obudził się. Pierwszy raz zastanowił się, jak to jest, że blondynka
zawsze mu pomaga, że zna go tak dobrze. Uśmiechnął się do siebie lekko przed
nosem. Jego własny superbohater, co?
- Masz tu wodę.
Powiedziała Maka, podając mu szklankę. Nadal nie
puszczała jego dłoni.
- Dzięki – odparł chłopak, wypijając zimny płyn jednym
duszkiem.
- Co ci się śniło?
Maka chciała wiedzieć, co jest nie tak. Nigdy nie mogła
go zrozumieć. Stała trochę z boku i przyglądała się. Pomagała czasami, ale nie
wiedziała co się dzieje. Czuła się trochę bezużyteczna.
- Nic ważnego – stwierdził z kozackim uśmiechem Soul.
Gdyby Albarn dokładnie widziała jego twarz, zauważyłaby,
że to sztuczny uśmiech. Noc i burza działały jednak na korzyść Soula, który po
chwili spoważniał.
- A co ciebie obudziło? Nie uwierzę, że burza.
Maka zaczęła wykręcać sobie dłonie. Przy burzy budziła
się już automatycznie żeby mu pomóc. Zrobiła się lekko zakłopotana.
- Powiedzmy, że też koszmar.
- Czemu mi wcześniej nie powiedziałaś?
- To był pierwszy raz – skłamała – poza tym, ty też mi
nigdy nic nie mówisz – wytknęła mu.
Evans westchnął ciężko. Chciał jej pomóc, ale był w
kropce. Zawsze chciała poradzić sobie ze wszystkim sama, żeby nie obciążać
ludzi dookoła. Zwłaszcza tych, na których jej zależało. Była taka sama jak on.
- Chodź tu. Zmieścisz się.
Albarn początkowo nie zrozumiała o czym mówi. Była zbyt
zaspana, a wizja koszmaru wciąż zbyt świeża, by jej umysł pracował normalnie.
- Gdzieś
przeczytałem, że obecność drugiej osoby odgania koszmary, więc jeśli chcesz,
możesz położyć się koło mnie.
Dobrze, że było ciemno, bo Soul spalił takiego raka, że
Maka na pewno zaczęłaby się z niego śmiać. Zamiast tego położyła się obok niego
i lekko uśmiechnęła.
- Dziękuję Soul.
Powiedziała zanim zapadła ponownie w sen. Zasnęli
przytuleni do siebie i trzymając się za ręce.
Oooooooooooooooooo... Jakie słodka końcówka :3
OdpowiedzUsuńZgadzam sie !
OdpowiedzUsuńKawaiii!!!
OdpowiedzUsuńKoooooham Cię !!!!!!♥♥♥Jesteś genialna. Poprostu kawaiiii!!!!!<3
OdpowiedzUsuń