środa, 24 kwietnia 2013

Part 7 - Prezent dla Cheshire, czyli bonusowa wiewiórka

I jest nowy!
Z serii - obiecane przez Kyoko.... Kolejna część Alicji xD
Tym razem mało gore i trzeba uważnie czytać :D
Liczę na komentarze <3


Alicja uśmiechnęła się szeroko. Nie polubiła nowej Krainy Czarów. Ale musiała przyznać, że była to ciekawa odmiana. Uśmiechnęła się szeroko. Zdawała sobie sprawę, że kiedyś nadejdzie moment, gdy jej wewnętrzne szaleństwo ją dopadnie. Może nawet lepiej, że stanie się to tutaj? Bo w końcu kto by nie oszalał, po takich przejściach jakie miała Alicja? Kątem oka dostrzegała zwierzęta czające się wśród martwych drzew. Wszystkie miały niesamowicie brudną, poplamioną krwią sierść i krwistoczerwone oczy, w których widać było głód i szaleństwo. Jedna z takich wiewiórek zaatakowała Alicję. Ugryzła ją w dłoń. Dziewiętnastolatka z niepokojem spojrzała na rękę i z obrzydzeniem na niewielkie stworzonko. Ścisnęła je mocno, a  słysząc jego pełne błagania piski tylko się uśmiechnęła. Gdy zwierzątko umilkło nadzwyczaj szybko, dziewczyna przybrała obojętny wyraz twarzy.
- Myślałam, że więcej wytrzymasz – mruknęła znudzona.
Przekrzywiła lekko głowę, jakby oczekiwała, że wiewiórka w jej dłoni nagle ożyje. W jej oczach kryło się szaleństwo, które przeraziło resztę zwierząt. Alicja podrzuciła martwe zwierzątko i z gracją złapała je za ogon.
- Ciekawe, czy Cheshire ucieszy się z prezentu? – zastanowiła się na głos.
Ruszyła dalej, psychopatycznie uśmiechnięta. A po martwym lesie rozniósł się jej opętańczy śmiech.

Alicja zeskoczyła z drzewa wprost w ramiona Kapelusznika. Mężczyzna spojrzał na nią uśmiechnięty. Ona jednak tylko odeszła skocznym krokiem.
- Czemu ta Kraina Czarów jest nudna? – spytała zawiedziona.
Kapelusznik spojrzał na nią zdziwiony. Podszedł do tafli wody i przejechał po niej ręką. W niej niczym w lustrze odbiło się echo uprzednich zdarzeń. Widać było krew i pourywane kończyny. I pożar. A muzykę tworzyły przerażające krzyki. Alicja patrzyła na to z uśmiechem na ustach. Gdy zauważył to Kapelusznik, natychmiast rozmazał obraz.
- Czemu to zrobiłeś? – spytała zirytowana.
Uwielbiała obserwować zniszczoną Krainę Czarów Alicji. A Kapelusznik właśnie jej tę przyjemność odebrał.
- Obiecałem Alicji, że już żadna z was nie będzie mieć takiej Krainy Czarów – odparł spokojnie.
- Doskonale o tym wiem – prychnęła pięciolatka. – Obiecałeś Alicji, że to się nie powtórzy, bo ona sama ledwo wyszła z tego cało. Ale jesteś pewien? Teraz siedzi w pokoju obok i gra w tę durną grę… Jak to się nazywało? Alice Madness Returns? Gdyby wszystko z nią było w porządku, to by nawet na to nie spojrzała.
- Alicjo… nigdy nie zrozumiesz tamtej Alicji. Ona w to gra, bo to pomaga jej zmierzyć się z przeszłością. Jest już zbyt dorosła by móc wkroczyć do Krainy Czarów, a zniszczona Kraina przysporzyła jej wielu nieszczęść.
- Taa, raczej szaleństwa – mruknęła pięciolatka, ale już nie kłóciła się dalej.
Obrażona zniknęła z Krainy Czarów wcześniej niż zwykle.

Alicja zatrzymała grę. Bonusowe znalezisko w postaci wiewiórki może jej się potem przydać. Na razie jednak była zbyt zmęczona. Dlatego wyłączyła grę i odłożyła laptopa na biurko. Kładąc się pod ciepłą kołdrą zaczęła się zastanawiać. Dlaczego tak polubiła tę grę? Czy naprawdę pomagało jej to zmierzyć się z przeszłością? Czy po prostu polubiła Zniszczoną Krainę Czarów, do której namawiał ją doktorek? Pokręciła głową, chcąc odgonić te myśli.
- Wtedy… ja się tylko przystosowałam. Nie jestem szalona – szepnęła w ciemność.
Wiedziała, że nikt jej nie słyszał. Taką miała nadzieję, ale czuła, że musiała to powiedzieć. Nie wiedziała jak bardzo się myliła.

Pięcioletnia blondynka zatrzymała się z ręką na klamce do pokoju Alicji. Od kiedy jej rodzice przygarnęli tę wariatkę wszystko układało się coraz ciekawiej. Doskonale znała jej historię, ale nie wierzyła w całą tą bajeczkę, że Alicja jest normalna. Wiedziała, że kilkukrotnie widziała w jej oczach obłęd. Ale to był… niechciany obłęd. Ona natomiast potrafiła swój kontrolować doskonale. A miała tylko pięć lat. Usłyszała ciche słowa powiedziane przez nową siostrę i cofnęła się.
- Taka słaba – prychnęła. – Już ja ci pokażę. Pokażę wam wszystkim, że zniszczona Kraina Czarów jest tym, czego każda Alicja potrzebuje. A ty? Byłaś zbyt słaba Alicjo.
Alicja zeszła na dół ich piętrowego domku. Wiedziała, że wybudowano go w dokładnie tym samym miejscu, co poprzedni dom Alicji. Oczywiście nie licząc psychiatryka.  Pięciolatka skierowała się do kuchni z psychicznym uśmiechem na twarzy.

5 komentarzy:

  1. Nie ma to jak walnięte pięciolatki :D
    Dzieci to ZUO ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam xD
      (co zresztą widać xDDDD)
      Jak tam tworzenie 1 części? ;>

      Usuń
  2. Świetnie już tylko przerysować w Sei'u i gotowe :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejny świetny part. Czekam na więcej ^^

    OdpowiedzUsuń