Maka nie chciała tak wielkiego
i wypełnionego przeróżnymi, niepotrzebnymi rzeczami pokoju, jaki miała Izzy.
Nie chciała mieć nic wspólnego z wiedźmami, choć z tego co zrozumiała, mogła być
jedną z nich. Na razie jednak nie dopuszczała do siebie tej myśli, ale obiecała
sobie, że o wszystko wypyta Medusę. Poza tym, przecież już wystarczająco
cierpiała będąc z dala od Shibusen. Zażyczyła sobie tylko jednej rzeczy
wychodzącej poza podstawowe wyposażenie pokoju nastolatki. Łóżko, identyczne
jak to, które miała w swoim domu. Byłym domu, poprawiła natychmiast w myślach z
bólem serca. Biurko, laptop, kilka regałów z książkami i szafę, w której
rozłożyła swoje ubrania. Na środku pokoju stał zaś nowiutki, czarny, błyszczący
fortepian. Nie umiała nigdy grać. Ale Soul umiał… Maka miała właśnie na sobie
swoje zwyczajne ubranie. Czarno – czerwona spódniczka i biała koszulka.
Siedziała na taborecie opierając czoło o instrument i nieustannie płacząc. Nie
potrafiła się uspokoić. Nie wychyliła nosa z pokoju przez tydzień. Słyszała, że
Medusa zaczyna się niecierpliwić, że Izzy wyzywa ją od bezużytecznych. Ale
obchodziło ją to mniej niż wiedźmy mogły sobie wyobrażać. Po upływie siedmiu
dni usłyszała nieśmiałe pukanie do drzwi.
- Kto tam? – spytała.
Nie była zirytowana. Bardziej
zmęczona i wyczerpana. Nieprzespane noce dawały o sobie znać. Zza drzwi
usłyszała niepewną odpowiedź.
- To ja, Eruka. Mogę wejść?
Wobec żadnej innej wiedźmy,
dziewczyna nie odważyłaby się na taki krok. Ona sama nie wiedziała czemu, ale
czuła, że może zaufać Mace. Albarn wstała z taboretu i wpuściła ją do pokoju. Mistrzyni
kosy przeniosła się tym razem na łóżko. Położyła się na nim i zapatrzyła tępo
przed siebie. Powoli usiadła obok niej, na kolanach trzymając tacę ze
śniadaniem.
- Musisz być silna –
powiedziała cicho.
Silna. Cóż za dziwne słowo. To
Soul zawsze taki był. Zawsze ją chronił. Maka znów zaczęła płakać. Wiedźma
delikatnie otarła jej łzy z policzków. I wtedy do Albarn coś dotarło. Nie
podzieliwszy się swoimi spostrzeżeniami z nikim, usiadła nagle. Zjadła szybko
śniadanie i wybiegła z pokoju. Rozpuściła dwie kitki i założyła na włosy opaskę
Soula. Przeszła szybko do pokoju Medusy. Zapukała kulturalnie i weszła.
Przywitawszy się, nieco oschle ze zdziwioną kobietą, usiadła na fotelu.
Naprzeciw niej zasiadła Medusa. Jedynie niski stoliczek do kawy je oddzielał.
- Zdecydowałaś się już? –
spytała ciepło.
Maka odpowiedziała bez
wahania.
- Byłam zdecydowana od początku. Wątpię bym była kiedykolwiek taka jak
wy. Jedyne co chcę, to opanować tę moc. I wiem, że ty mi w tym pomożesz. Wiesz
w tym momencie więcej niż ja.
Wiedźma spojrzała na nią z
zaciekawieniem. Mistrzyni kosy wydawała się
spokojna i pewna siebie.
- Chcesz poznać całą prawdę?
Bez pominięć i upiększeń?
Albarn skinęła lekko
twierdząco głową. Medusa westchnęła, ale zaczęła opowiadać.
- Już dość dawno temu istniała trójka arcy czarownic. Byłyśmy siostrami
w czwórkę, lecz wykluczyłyśmy Arachne. Ona zaś postanowiła się zemścić.
Przeklęła nas. To zła nazwa, ale akurat pasuje. Jedna z arcy czarownic
przewodzi nam do tej pory. Drugą byłam ja. A trzecia to… twoja matka. Znałyśmy
już wtedy przepowiednię. Że pojawią się siostry, które mocą dorównają
Kishinowi. Wtedy jeszcze się tego bałyśmy. Zignorowałyśmy przepowiednię. I to
był nasz pierwszy błąd. Wszystkie trzy zaszłyśmy w ciążę. Ja urodziłam Cronę.
Twoja matka, to chyba oczywiste. A najsilniejsza z nas poczęła Issabellę. Nie
wiedziałyśmy, o które z was chodzi. Dlatego podjęłyśmy trudną decyzję. We trzy
zapieczętowałyśmy wasze moce. Wszystkich. Już wkrótce stało się jasne, że Crona
jest zbyt słaba. Zostałyście więc tylko wy dwie.
Gdyby Maka nie siedziała,
pewnie by upadła z wrażenia. Jej matka była wiedźmą? Ona miała siostrę? Tego
było za dużo jak na raz, ale Albarn postanowiła wysłuchać historii do końca.
- Issabelle wychowywała się wśród nas. Jest wiedźmą pełną piersią. Ale
twoja matka przeczuwała, że kiedyś znajdą się osoby, chcące wykorzystać tak
wielką moc. Dlatego uciekła z tobą jako niemowlęciem. I zamieszkała w Mieście
Śmierci, a ty wychowywałaś się w nienawiści do nas.
Maka skinęła głową na znak, że
rozumie.
- Co to za przepowiednia? –
spytała o jedyną rzecz, która nie została dokładnie wyjaśniona.
- Arachne powiedziała nam ją tuż po tym, jak ją wykluczyłyśmy.
Twierdziła, że urodzą się siostry. Całkowicie różne, będące swoim
przeciwieństwem. Jedna będzie dobra, kochająca, ratująca i uświęcona, a druga
niszcząca, nienawidząca i potępiona. Ten wyrok zapadł już dawno temu. Issabelle
jest potępioną. Zatem ty jesteś uświęconą.
Maka przemyślała wszystko
chwilę.
- Mówiłaś, że bałyście się mocy Kishina. Przyjmując, że jestem wiedźmą
i że to o mnie jest wzmianka w tej przepowiedni, to czemu mnie tu
przyciągnęłaś?
- Kiedyś bałyśmy się mocy Asury. Teraz? Każda z nas pragnie ją mieć. Ale
ponieważ pokonałaś Kishina, zostajecie nam tylko wy.
- Czy Issabelle wie?
- Nie. O niczym. Gdyby wiedziała już byś nie żyła, a poza tym, nie
sądzę, że jest gotowa by poznać prawdę.
Maka postawiła wszystko na
jedną kartę. Nie chciała by Medusa się łudziła.
- Nie pomogę ci. Nigdy. Odbędę
u ciebie szkolenie i wracam do Shibusen.
Wiedźma skinęła twierdząco
głową na znak, że akceptuje tę kolej rzeczy. Albarn zakryła usta dłonią,
tłumiąc ziewnięcie.
- Przepraszam, ale teraz pójdę
już spać. Jutro zaczniemy treningi, dobrze?
Medusa
zgodziła się z uśmiechem. Albarn sprężystym krokiem dotarła do pokoju i padła
wyczerpana na łóżko. Zasnęła niemal od razu. Nawet jeśli coś jej się śniło, to
tego nie zapamiętała.
Po tygodniu Soul w końcu
wyszedł z jej pokoju. W domu była już tylko Crona. Reszta po prostu
przychodziła po zajęciach. Chłopak skierował się do łazienki. Wziął szybki
prysznic i przebrał się w dresy. Spróbował też założyć opaskę na włosy. Jak zwykle
mu się nie udało. Ale tym razem nie było obok niego Maki, która by mu pomogła.
Chłopak zrezygnowany powiesił sobie opaskę na szyi. Wyszedł z domu i zaczął
bieg. Znalazł idealny sposób. Stanie się silniejszy. A wtedy skopie dupska
wszystkim wiedźmą i szczerze porozmawia z Maką. Z lekkim uśmiechem chłopak
zaczął trening.
Świetne opowiadanie!Tak trzymaj :)
OdpowiedzUsuńSkoro ktoś to jednak czyta, to postaram się wrzucić nową notkę jutro, no góra pojutrze.
UsuńxD
Masz wyjątkowy styl pisania. Chętnie pokarze Twoje opowiadania innym otaku ;) To co robisz jest świetne.Masz dobre pomysły i umiesz pokazywać emocje,sny,myśli czy tez zachowania bohaterów.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję ;3
UsuńCieszę się, że komuś podoba się to, co piszę.
A tak pozytywne komentarze jak twój bardzo nakręcają do dalszego pisania i szlifowania stylu.
xD
Dobrze wiedzieć, że niektórzy Polacy umieją pisać dobre fanfiki. Twój to jeden z najlepszych.
Usuń*u* Bardzo dziękuję! To jeden z najmilszych komentarzy jakie dostałam <3
UsuńJest już 13 part ;3
Wiem,wiem.Z niecierpliwością czekam na następne ;)
UsuńNie będę ździwiłabym się, jezeli ktos zilustrował Twoje opowiadnie. Może sama spróbuję? Jeżeli pozwolisz oczywiście :)
Jasne! Byłoby mi bardzo miło! xD 13 się podobał? xD
UsuńPewnie! Juz nie mogę się doczekać ich spotktkania.
UsuńJeżeli chcesz poznać mój styl rysowania zajrzyj tu :
http://kazusa78.deviantart.com/
Jutro spróbuję zilustrować część pierwszego rozdziału.Wolisz obraz w kolorze czy tak jak w mandze czarno-biały?I ostatnie pytanie kadrowanie po japońsku czy po polsku?
Ojaa taki wybór *u* xD
UsuńKadrowanie po japońsku oczywiście xD
wolałabym w kolorze, ale jak ci wygodniej xD
No to super.
OdpowiedzUsuńKadrowanie japońskie,w kolorze.
Aaaa, no tak. Po angielsku czy po polsku?
P.S w sprawach związanych z naszym dziełem pisz na ten adres :
polska2000@amorki.pl
Kyoko Kimyona i Kazusa rozpoczynają działalność :D
Po polsku xD okej. Będę. Ew masz może gg? wygodniej byłoby mi na gg xD A jak się zgodzisz to potem wrzucę na bloga oke? ;3
UsuńMam GG, tyle,że ono nie lubi współpracy z moim focniętym na cały świat kompem.Więc wiesz...
OdpowiedzUsuńPewnie, wrzucaj na bloga.Ja za to wrzucę na DeviantArt'a.
Ok xD
UsuńWytrwasz jeszcze? Za jakieś pół h niecałe powinna być 14 część <3 xD
Pewnie.Dla takich opowieści warto.I będę bogatsza o to jak rozplanować mangę,by nie wyszła mi makumba banana XD
OdpowiedzUsuńTo bardzo miłe *u* <3
UsuńNa bank nie jest tak bananowo no xD
U cb na pewno nie XD
OdpowiedzUsuńMartwię się czy tylko ja nie zrobię z Tej opowieści banana i Czarnej Afryki.
Mam tylko nadzieję, że mój styl rysowania Cię zadowala.
Pięknie rysujesz! Chciałabym tak umieć ;3
UsuńAle jestem totalną dupą i beztalenciem XD
Nie zrobisz! Nie martw się! xD
Już wrzucam 14 <3 I liczę na komentarz <3 xD
Ja cie ile komentarzy O.o Rekord? xD Rozdział moim zdaniem taki sobie... Trochę mnie zanudził... Ja tam wolę akcje z Soluciem <3
OdpowiedzUsuń~Wikunia