poniedziałek, 17 czerwca 2013

Wyglądali nadzwyczaj dobrze. W ich kategoriach

Dziś będzie!!!! Werble proszę XD Nowa Shizaya XD z seryjki "Dwóch ludzi". Tylko poczekajcie troszkę C:
Stwierdziłam, że notki będą przeplatane XD
Jedna to osobowości głównych bohaterów, a druga to wszystko, co się dzieje w domu Izayi, gdy znika Shinra XD

Izaya westchnął ciężko i korzystając z nieuwagi Shizuo, zrzucił z siebie blondyna. Długimi, smukłymi palcami wyjął odłamki szkła ze swojej skóry.
- Zniszczyłeś mi okulary idioto – mruknął.
Tym razem było mu po prostu przykro. Okulary były prezentem od bliźniaczek. Niby nic, ale Orihara był nieco… sentymentalny. Tak, Izaya Orihara miał uczucia, które skrywał pod wieloma maskami. Pod wieloma osobowościami. Bo tak naprawdę, istniał tylko jeden informator. Nie było żadnych osobowości. To były tylko niewielkie części jego samego. On to wiedział. Na szczęście Shinra – nie. W ten sposób, nieco naginając prawdę, mógł się dowiedzieć czegoś ciekawego o bestii. Izaya wyrzucił odłamki do kosza i skierował się do kuchni. Chciał zrobić sobie mrożoną kawę i iść dalej pracować. Przynajmniej praca wydawała mu się błogosławioną odskocznią od niechcianego towarzystwa Shizuo.

Blondyn rozejrzał się zdziwiony. Wszystko stało się tak szybko. I co teraz? Że niby miałby znosić kleszcza przez całą noc? Pokręcił przecząco głową. Nie uda się. Zabiją się. Shinra powinien to przewidzieć. Heiwajima stwierdził, że od natłoku wrażeń, chce mu się pić. Skierował się do kuchni i otworzył lodówkę. Przynajmniej próbował. Przerwał mu świst noża i piekące uczucie na policzku. Spojrzał wkurzony na Izayę. Ten tylko dalej przygotowywał sobie swój ohydny napój, ale długi, kuchenny nóż, wibrujący ciągle od uderzenia w ścianę, mówił sam za siebie.
- Mogłeś mnie zabić mendo – syknął blondyn.
Nieświadomie zacisnął palce na uchwycie lodówki.

Izaya zaśmiał się.
- Gdybym chciał cię zabić, od dawna wąchałbyś kwiatki od spodu – odparł spokojnie, nawet nie przerywając wykonywanej czynności.
Szeroki uśmiech z jego twarzy zniknął, gdy poczuł, że ktoś  brutalnie podnosi go za głowę i rzuca nim boleśnie o ścianę. Informator syknął z bólu. Opierając się ręką o ścianę, powoli i chwiejnie wstał. Przeszył blondyna lodowatym spojrzeniem. Lekko kuśtykając podszedł do kuchennego blatu. Wyjął z szuflady średniej wielkości, ostry nóż kuchenny. Zbliżył się do Shizuo, który stał, jakby skamieniały ze strachu. Tak… ta część Izayi potrafiła być przerażająca. Orihara przebił bok Heiwajimy. Kolejne ostrze wylądowało w ścianie, ale tym razem blondyn ucierpiał o wiele bardziej.

Przestraszył się go. Trochę słuchał wywodu Shinry o tej schizofrenii, ale nie sądził, że Izaya ma aż tak ciemną stronę. To przecież nie było ludzkie. Heiwajima wyszarpnął  nóż. Na jego koszulce pojawił się czerwony kwiat krwi. Był rozwścieczony, ale równocześnie przerażony, więc nawet nie miał siły kontynuować dzisiejszej sprzeczki.

- Klej znajdziesz w salonie – powiedział Izaya, głosem wypranym z emocji.
Zupełnie jakby nie obchodziło go, co właśnie zrobił. Przekrzywił głowę i z wrednym uśmieszkiem dodał.
- Na więcej nie zasłużyłeś Shizu-chan. W końcu jesteś bestią.

Shizuo westchnął ciężko. No tak, sam dał mu ten argument do ręki. To było, jak wręczenie Izayi pistoletu z jedną kulą i liczeniem na to, że nie strzeli. Ale Orihara zawsze strzelał. Zawsze. Blondyn skierował się ku salonowi. Musiał jakoś zatamować krwawienie, a na bandaże nie mógł liczyć.

- Tylko nie zabrudź mi niczego krwią – ostrzegł Orihara.

Chwycił swoją mrożoną kawę i skierował się do gabinetu. Tam, zamknął od środka i wziął za pracę. Shizuo zakleiwszy swoją ranę, położył się spać na kanapie. Gdy rano Shinra przyszedł ich odwiedzić, wyglądali nadzwyczaj dobrze. Oczywiście w ich kategoriach. No bo przecież mogli się pozabijać. A jak skończyli? Izaya z lekkim wstrząsem mózgu i skręconą kostką, a Shizuo z raną kłutą na brzuchu. Jak dzieci. Ale przynajmniej przeżyli.

7 komentarzy:

  1. Tak! Tak! Hurra!!! * wznosi triumfalne okrzyki* Prawdopodobnie przeczytam to dopier jutro ale i tak bardzo się cieszę :) Uwielbiam twoje opowiadanka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Yay, nie mogłam się tego doczekać XD! Niesamowici są i faktycznie jak dzieci;P
    To naprawdę fascynujące, że Shizuo boi się Izayi:O
    Rany, jak on sobie tę ranę zalepił? Ale to w końcu Shizu-chan;D
    Też kiedyś miałam wstrząs mózgu:/ Marne uczucie, nie polecam:S
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Shizuo się boi części osobowości Izayi XD
      Był tam w nim jeden strachliwy XD
      Ten klej to był pomysł z anime. W jednej ze scen Shizuo miał chyba gwóźdź w ręce XD i ten tekst "Powinienem sobie kupić bandaż, chociaż może klej będzie lepszy" XD

      Usuń
    2. A to nie był przypadkiem długopis wbity mu przez tego chłopaka zakochanego w głowie Celty, no tego brata Namie ???
      Ale prawda tekst był świetny XD Chociaż podobnie jak guitarist zastanawiam się jak Shizuś sobie poradził. Czemu Izaya dźgnął swojego Shizu-chana ? Biedny potworek. A i jeszcze coś bo nie łapię : Izaya nagadał Shinrze o tej schizofrenii żeby poobserwować i dowiedzieć się czegoś o Shizuo a cały czas go unika i zamknął się w gabinecie, czy on raczej nie powinien go obserwować O.o? No a poza tym jednym to świetne to jest~! Czekam na dalsze części :)

      Usuń
    3. Wszystko się wyjaśni :D spokojnie XD
      Możliwe XD nie pamiętałam dokładnie XD

      Usuń
    4. Tak zdecydowanie był to długopis;) Genialna scena i jeden z moich ulubionych cytatów;D

      Usuń