Btw: Jeśli Kirin mówiłaś prawdę i zamierzasz F5 do 100 wejść to będzie mi smutno xD A wtedy blog pewnie przestanie istnieć :D
Zatem z okazji spóżnionych, wczorajszych 178 <3
O ile na Arce panowała w miarę,
biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia, spokojna aura, o tyle w Zakonie aż wrzało
zarówno od nadmiaru energii, jak i
kłótni między rodzeństwem. Nikt nie
wiedział do czego doprowadzi dzisiejszy dzień.
Lenalle, jak zwykle, przyniosła
bratu i pozostałym członkom Zakonu, kawę. Wykorzystała ten moment, by zapytać o
Allena. Miała wyrzuty sumienia, że nie wstawiła się wtedy za nim. Dodatkowo
jednocześnie była wściekła na Laviego, że jako jedyny zachował się tak, jak
powinien i wdzięczna mu za to, że to zrobił. Ale to nie był jedyny konflikt
wewnętrzny, jaki przeżywała Połowa Serca. Dziewczyna nie potrafiła zrozumieć
własnych uczuć. Dlaczego jednocześnie czuła zazdrość i strach? Dlaczego
odsunęła się od niego, gdy jej potrzebował. I dlaczego był teraz z Road, a nie
z nią.
Lee bez zbędnego owijania w
bawełnę spytała brata.
- Co z Allenem?
Kamui spojrzał na nią
zdziwiony. Nie spodziewał się tego pytania. A bynajmniej nie tak szybko, jak
ono padło. I na pewno nie z jej ust.
- W jakim sensie?
Kierownik nerwowo wyłamał
palce. Nerwowo przebiegł wzrokiem po twarzach wszystkich obecnych jednak nikt
nie wyglądał, jakby zamierzał mu pomóc.
- Kiedy rusza misja ratunkowa?
Ciszę , która zapadła można
byłoby nożem kroić.
- Nie ma żadnej misji
ratunkowej – padła cicha odpowiedź po dłuższej chwili.
Gdyby na tacce stały jeszcze
jakieś kubki, skończyłyby jako milion niewielkich kawałeczków rozsypanych na
podłodze. Dźwięk upadającej tacki zaburzył ciszę, ale nie okazał się od niej
wybawieniem.
- Mógłbyś mi to wytłumaczyć? –
spytała, jeszcze spokojna dziewczyna.
- Sprawa z Walkerem jest
skomplikowana – odpowiedzi Kamui’a stały się coraz bardziej wykrętne.
- Allen jest jednym z nas.
Powinniśmy go uratować – do rozmowy włączył się Lavi.
Chłopak od odejścia Allena był
bardziej zamknięty w sobie, smutny, jakby brak jego towarzystwa był
trucizną w żyłach młodego Bookmana.
Dopiero teraz, na wieść, że może istnieć szansa na uratowanie jego przyjaciela,
ożywił się nieco.
- Allen Walker był jednym z nas
– Kamui uśmiechnął się smutno. – Był. Teraz jest jednym z Noah. Jest naszym
wrogiem.
To zdanie uderzyło w serca
obojga jego przyjaciół. Lee jednak dalej próbowała.
- Ale bracie…
- Powiedziałem nie Lenalee.
Każda próba uratowania Walkera będzie zdradą Zakonu.
Dziewczyna cofnęła się
nieznacznie, lekko przestraszona brata. Potem jednak uśmiechnęła się zadziornie
i odwróciwszy się na pięcie odeszła. Lavi wzruszył tylko ramionami i ruszył za
nią.
~ Zakon nie jest moim domem.
Nie mam nic do stracenia. Nic oprócz wszystkiego. Oprócz Allena.
Młody Bookman zaczął cicho
nucić, idąc krok w krok za dziewczyną.
- Czemu za mną idziesz? –
spytała cicho.
- Nie idę za tobą. Może po
prostu mamy wspólny cel?
- Ja po prostu chcę uratować
przyjaciela.
- Ja też. Tylko, że ja nie mam
domu do stracenia.
Lenalee tylko uśmiechnęła się
smutno i nie powiedziała nic więcej. Ruszyli razem. Oboje wierzyli, że Allen
jest dobry i że cała ta sytuacja to tylko zwykłe nieporozumienie. I że po
wszystkim Kamui przeprosi Walkera i będą się razem śmiać, jak za dawnych,
dobrych czasów.
- Chyba nie zamierzaliście iść
beze mnie?
Oboje stanęli nagle, gdy Kanda
odezwał się tuż za nimi.
- Na zwykły spacer? – próbował uratować
ich z marnej sytuacji Lavi.
- Na ratowanie durnego Kiełka
Fasoli – odparł Yuu i wyprzedził ich. – Pospieszmy się.
Yeaaa~ rozdział, rozdział ! :D
OdpowiedzUsuńNo więc... Niech lepiej uratują Allena, bo jak nie to im tyłki skopie ! :P
Rozdział krótki, ale fajny :)
Już się nie mogę doczekać dalszej akcji :D
Gratuluje tylu wejść i weny życzę.
Bel~chan ;p
No wiesz co?! Żeby mówić, że usuniesz bloga?! I to jeszcze przeze mnie?! Przez cb mi smutno ;( *płacze*
OdpowiedzUsuńLavi&Allen&Kanda&Linalee: Kyoko, Kirin-chan przez ciebie płacze...~
A co do rozdziału, to fajny, chociaż miałam nadzieję, że Lavi użyje młota i rozwali cokolwiek co należy do Komuni'ego.
A teraz przepraszam, idę płakać przez cb w poduszkę.
*Allen nie wie co robić, Lavi próbuje mnie pocieszyć, Yu ma to wszystko gdzieś, Linalee idzie po ręczniki, bo moje łzy zalewają cały pokój*
Nie przez Ciebie :)
UsuńOgółem się nad tym zastanawiałam, więc jeśli wyszło tak, jakbym zamierzała usunąć przez Ciebie to przepraszam :)
Poza tym, tylko Ty wpadłaś na pomysł nabijania wejść xD
Bo tylko ja jestem taka genialna, żeby wpaść na taki pomysł ^^
UsuńI wg to ci wybaczę jeśli wstawisz jeszcze dzisiaj notkę D.Gray-mana~ Ploooosię ^^