Heiwajima skulił się, mówiąc coś niezrozumiale, bardzo
cicho i bardzo szybko. W tym samym czasie po mieście włóczyła się pewna
brunetka. Miała na sobie licealny mundurek, a za nadzwyczajny środek transportu
służyły jej rolki. Dziewczyna ta nie była świadoma swojego stanu. Tego, że była
tylko duszą. A mimo to, ludzie widzieli ją. No tak… w tym mieście zjawiska paranormalne
to zupełna normalka.
Orihara spróbował zasnąć. Jednak, gdy tylko zamykał oczy,
widział scenę ze swojego koszmaru. Westchnął cicho i zapatrzył się na śpiące
siostry. Podniósł rękę, ale zawahał się. Przez sekundę nawiedziła go myśl, że
to do niego niepodobne. Okazywać taką słabość. Zganił się jednak w myślach i
zaczął głaskać Kuru po głowie.
Dziewczyna na rolkach przeczuwała, że coś się stanie. Coś
bardzo, złego. Można nawet rzec, że niewyobrażalnie. Doskonale znała
przyszłość. Śmierć jednej osoby, wywoła niemałą burzę w innej. Ta zaś będzie
musiała uwierzyć, że nie jest zła. Tylko… jak sprawić, by w to uwierzyła? To
było w tym najtrudniejsze…
Kolejny dzień Izayi minął dokładnie tak, jak poprzedni.
Można by nazwać to monotonią, ale Oriharze nie specjalnie ona przeszkadzała.
Tak się przynajmniej wszystko zapowiadało. Najpierw siedział z Mai, potem
spacerował do późna, znów nękany niechcianymi myślami oraz stwierdzeniem, że
jest tak bardzo słaby i bezsilny. Do tego był niewiarygodnie zmęczony. Niemal
wyglądał jak cień samego siebie, a to zdarzało mu się niezwykle rzadko.
Shizuo zwlókł się z łóżka dopiero wieczorem. A i to tylko
z jednego powodu. Poszedł do świątyni, by spotkać się z Riką. Jednakże to, co
znalazł, znacząco odbiegało od tego, co znaleźć chciał. Mianowicie, zamiast
samej dziewczynki zobaczył jej zwłoki. Nagie, pożerane przez ptaki. Oprócz
głowy, była cała poszatkowana z wręcz chirurgiczną i bardzo sadystyczną
precyzją. Oczy rozszerzyły mu się w szoku. Kilkukrotnie otworzył i zamknął
usta, jak ryba wyjęta z wody. Opadł na kolana i złapał się za głowę. Nie chciał
w to uwierzyć. Nie… to nie było możliwe. Ona była zbyt silna i niepokonana… Z
jego gardła wyrwał się przerażający, mrożący krew w żyłach, a zarazem rozpaczliwy
krzyk, który rozniósł się echem po lesie. Pewna dusza obserwowała go, cały czas
smutno się uśmiechając.
Orihara nie wiedział, co się dookoła dzieje. Nie czuł się
ani trochę winny, że zrzuca wszystko na Namie. Miał znacznie ważniejsze rzeczy
do roboty niż pilnowanie „wymarzonej pracy, która była częścią jego życia”.
Chyba nagle, w wieku 23 lat, przyszedł czas żeby wydorośleć.
Nagle wieczorne niebo zaciągnęło się i niemal od razu
lunął deszcz. Heiwajima wszedł do świątyni. Jednak bynajmniej nie po to, by
schronić się przed wodą. Wiedział, że to miejsce było domem Riki. Dlatego też,
było jednocześnie doskonale wyposażonym schowkiem na broń i wszelakie narzędzia
tortur. Wziął najprostsze narzędzie. Łańcuch, do którego przylutowano metalowe
kolce. Wiedział, kto stał za śmiercią kapłanki. Ona też wiedziała, że zginie. A
on? Tak bardzo chciał ją ochronić, a nie zdołał… Naprawdę był potworem.
Izaya pierwszy raz w całym swoim życiu znienawidził
niebo. Znienawidził swój ukochany deszcz. Lubił go, gdy padał w chwilach jego
zabawy. Teraz, gdy miał przytępione zmysły i umysł, a w sercu czuł strach i
pustkę, nienawidził go. Nienawidził płaczu
nieba, bo czuł, że to także jego płacz. Przynajmniej w tamtej chwili.
Shizuo ruszył na miasto. Nie trwało długo, nim znalazł zielonowłosą
dziewczynę, którą sprawnie i szybko związał. Ruch jego ręki sprawił, że kolec
boleśnie wrzynały jej się w ciało. Heiwajima uśmiechnął się sadystycznie. Teraz
już nie był sobą. Był bestią, której nie chciał. Jedyne, czego pragnął, to
śmierć tej dziewczyny. Śmierć powolna… w męczarniach.
Izaya przez przypadek zobaczył Shizuo. A raczej coś, w co
się przeobraził? To chyba złe słowo. Czuł, że jest z nim coś nie tak. Dlatego
podszedł do niego. Dopiero wtedy zauważył zielonowłosą dziewczynę. Westchnął
ciężko i nawet nie próbował się
uśmiechnąć,
- Co się stało?
Boooze jaki optymistyczny ten rozdzial xDDDDD ale dobra cicho - wszyscy smutaja to i ja xD
OdpowiedzUsuńPojechalas po Izayaszu ze jest slaby. Moze i jest slaby i boi sie ze straci siostry ale zeby to tak jawnie przyznawac? Jak mozesz mu to robic xD
Ta na rolkach mnie zaciekawila. Co ona tam robi wgl? Bez potrzeby sie nie pojawila wiec cos na rzeczy musi byc ;)
Shizuo ty dzika bestio! XD ale serio w roli sadysty jeszcze go nie widzialam xDD
Pozdrawiam ;**
takie to dziwne... ja rozumiem, że lubisz temat "maltretowania" sióstr Izayi, ale... ehh brak mi słów...
OdpowiedzUsuńNie lubię XD Po prostu jest mi to potrzebne XD Ale spokojnie. Niedługo wyzdrowieją :D
UsuńIm bardziej sie zagłębiam, przypominam dalsza cześć tego naszego opa, to widzę swoja głupotę, aż normalnie mam ochotę strzelić sobie w pysk za zezwolenie na retrospekcje. Chociaż może w twoim wykonaniu nie będzie to wyglądało jak napad debilizmu mojego...
OdpowiedzUsuńUuu, też mam dziwne przeczucia co do tej dziewczyny na początku, ona jest jakimś znakiem, że coś się wydarzy?
OdpowiedzUsuńNie bardzo rozumiem co łączy Shizuo i Rikę, bo zajebiście się wkurzył widząc co ją spotkało. Ale czy ja tego po prostu dziwnym sposobem nie wyłapałam czy nie było wspomniane?
Zachowanie Izayi, nieźle mnie zaskoczyło, cóż, złe wydarzenia potrafią człowieka zmienić, ale żal mi, że stracił swój zwyczajowy humor:(