poniedziałek, 18 marca 2013

Vocaloidy (Miku x Kaito - Part 9)

I ostatnia część ;c
Wiem, że znowu krótkie, ale miłego czytania i komentowania xD


Miku biegła całą drogę. Bała się, że nie zdąży. Jej zapał skończył się tym, że przewróciła się niedaleko szkoły. Spojrzała nieco nerwowo na zegarek. Było dziesięć po siedemnastej. Za chwilę się spóźni! Spróbowała wstać. Wbrew jej chęciom, nie udało jej się. Najwyraźniej skręciła kostkę. Rozpłakała się. Bardziej z bezradności niż z bólu. Dopiero po jakimś czasie zorientowała się, że ktoś wyciąga rękę w jej kierunku. Łzy przesłaniały jej wzrok, więc przetarła je rękawem. Dopiero wtedy spojrzała na tę osobę. To Len. Miał na sobie tylko strój do gry i kurtkę. A przecież była zima. Miku upewniła się, że łzy nie są aż tak widoczne, ponownie przecierając twarz rękawem i skorzystała z jego pomocy. Chłopak od razu zobaczył, że Hatsune nie może iść, więc przerzucił sobie jej rękę przez kark. Miku wsparła się na nim, obejmując go w pasie. Wolno doszli do hali, w której grali mecz. Dopiero o 17.25 znaleźli się na trybunach. Miku podziękowała mu za pomoc. Lena przywitały wyrzuty ze strony drużyny, które zbył machnięciem ręki. Poklepał znacząco Kaito po ramieniu i dołączył do drużyny. Hatsune tymczasem stanęła na trybunach i oparła ręce o barierkę. Próbowała oszczędzać kostkę i mimo bólu, nie przestawała się uśmiechać. Kaito zauważył ją niemal od razu. Gdy tylko przekroczyła próg hali. Wpierw poczuł zazdrość, że jest z Lenem, i że idą tak blisko siebie. Potem dostrzegł, że dziewczyna kuleje. Kiedy poczuł dłoń blondyna na swoim ramieniu, zignorował protesty drużyny i podbiegł do Miku. Teraz przyjaciół oddzielała tylko niska barierka trybun. Chłopak spojrzał na nią zmartwiony i zdziwiony.
- Nie powinnaś być teraz na nagraniu? – spytał.
Mimo wszelkich prób, nie udało mu się całkiem ukryć rozgoryczenia. Hatsune uśmiechnęła się w odpowiedzi.
- Byłam w wytwórni. Przeprosiłam i powiedziałam, że wolę być tu z tobą – wytłumaczyła pobieżnie.
- Nie powinnaś! To było twoje marzenie…
Choć chciał by przyszła na jego mecz, nie chciał by rezygnowała z marzeń. A już na pewno nie przez niego.
- Ale chcę. Nie martw się. Nagrania mam jutro.
Dziewczyna nadal się uśmiechała.
- Ale teraz idź już grać – popędziła go.
Zanim Kaito odszedł, Miku wychyliła się przez barierkę. Jej rozpuszczone włosy utworzyły wokół nich swoistą kurtynę, oddzielając ich od reszty ludzi i świata. Miku pocałowała go lekko w usta.
- Żeby przyniósł szczęście – stwierdziła, lekko się rumieniąc.
Kaito uśmiechnął się szeroko i odbiegł do drużyny. Zaczął się mecz. Miku oczywiście kibicowała jego drużynie. Skończyli po jakiejś godzinie. Drużyna Kaito wygrała, ale to też było oczywiste. Niebieskowłosy nigdy nie przegrał. Mieli wiele pięknych, godnych uwagi akcji, a głównymi strzelcami byli Kaito i Len. Zmachany, spocony, ale szczęśliwy chłopak podszedł do Miku. Przytulił ją mocno. Hatsune oczywiście protestowała z uśmiechem i niezbyt zapalczywie. Bądź co bądź, był on nieźle spocony. Potem wziął ją na ręce i delikatnie przeniósł nad barierką.
- Jak się przebiorę, to masz mi wytłumaczyć, co się stało.
Martwił się o nią. Chłopak szybko się przebrał, a ona czekała na niego, oparta o ścianę przed wejściem. Razem poszli jeszcze po jej torbę i wyszli z budynku. Kaito widząc, jak wiele bólu kosztuje Miku chodzenie, westchnął ciężko i wziął ją na plecy. Hatsune oczywiście protestowała, ale i tak stanęło na jego zdaniu.
- Jak to się stało?
Miku opowiedziała mu wszystko dokładnie, a on słuchał z lekkim uśmiechem. Historia nie była ani smutna, a ni zabawna. Kaito cieszył się, że tak wybrała. A jeszcze bardziej cieszyło go to, że jej marzenie nie przepadło. W końcu, jej obecność na meczu zawsze dodawała mu skrzydeł. Kiedy tylko weszli do domu, Kaito posadził Miku na blacie w kuchni. Pomógł jej zdjąć kurtkę i buty. Spojrzał krytycznym  i zmartwionym wzrokiem na kostkę dziewczyny. Była czerwona i mocno spuchnięta. Chłopak delikatnie jej dotknął, na co Miku zareagowała zduszonym syknięciem z bólu. Kaito przygryzł wargę. Nie miał bladego pojęcia, co ma robić. Zazwyczaj to on był kontuzjowany, a ona mu pomagała. Teraz rozumiał, co ona czuła za każdym razem. I dziwił się, jak udawało jej się zachować spokój i jasność umysłu. Spojrzał na nią z nadzieją, że powie mu, co ma robić.
- Weź przezroczysty woreczek z szuflady i nasyp do niego lodu z zamrażalki – poprosiła.
Chłopak spełnił jej prośbę niemal z prędkością światła. Dziewczyna przyłożyła sobie woreczek na nogę i uśmiechnęła się lekko. Gdy lód już zaczął działać i kostka wyglądała bardziej normalnie, Kaito posmarował ją jakimiś maściami i owinął delikatnie bandażem. Miku uśmiechnęła się do niego promienni. Kaito wziął ją na ręce i przeniósł do salonu. Posadził ją na kanapie i usiadł obok niej. Hatsune uśmiechnęła się jednak i położyła się z nogą na poduszce i głową na kolanach Kaito. Chłopak z uśmiechem sięgnął po kontrolery. Pograli chwilę, po czym wyłączyli grę i zaczęli rozmawiać. Gdy Hatsune już niemal zasypiała, niebiesko włosy spytał ją, wręcz nieśmiało.
- Miku… chciałabyś zostać moją dziewczyną? Tak… bardziej oficjalnie?
Hatsune w odpowiedzi pogłaskała go po policzku i uśmiechnęła się.
- Nawet nie wiesz, jak długo czekałam na to pytanie.
Porozmawiali jeszcze chwilę. W końcu Miku ogarnęło znużenie zbyt wielkie, by mogła je pokonać. Zasnęła, lekko się uśmiechając. Kaito patrzył na nią całą noc i tyle też czasu gładził ją po włosach. Był szczęśliwy. Nie … oni oboje byli.

2 komentarze:

  1. Ohayo :3
    Nie mam zielonego pojecia czy piszesz na tym blogu jeszcze czy tez nie gdyz czytam to na fonie ^^"
    Tak czy owak przetrzasnelam internet w poszukiwaniu opo z kaito i miku. Jestem ci wdzieczna ze to napisalas *-* zauwazylam ze jako jedyna skomentuje to opowiadanie ale to nic xD bylo zajebiste :3 kaito to slodki urwis xD a miku moglaby poswiecic dla niego wszystko ;) sa zajebista para :3
    Jesli przeczytasz ten komentarz to zapraszam cie na strone http://andrzej-kocha-buty.blogspot.com/ Tak wiem - zajebista nazwa xD Zauwazylam w miedzy czasie tutaj shizaye wiec pomyslalam ze moze cie zainteresowac nowinka ze mam zamiar pisac na tym blogu (le ja wspolautorka) opo z drrr i oc. Moze ci sie spodoba? ^^
    Pozdrawiam goraco ;**
    Akemi Hiruki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze piszę na tym blogu :D
      Cieszę się, że się podobało :D
      nazwa zajebista, nie ma co XDDD
      O.o chętnie przeczytam

      Usuń