I ostatnia część ;c
Wiem, że znowu krótkie, ale miłego czytania i komentowania xD
Miku biegła całą drogę. Bała się, że nie zdąży. Jej zapał
skończył się tym, że przewróciła się niedaleko szkoły. Spojrzała nieco nerwowo
na zegarek. Było dziesięć po siedemnastej. Za chwilę się spóźni! Spróbowała
wstać. Wbrew jej chęciom, nie udało jej się. Najwyraźniej skręciła kostkę.
Rozpłakała się. Bardziej z bezradności niż z bólu. Dopiero po jakimś czasie
zorientowała się, że ktoś wyciąga rękę w jej kierunku. Łzy przesłaniały jej
wzrok, więc przetarła je rękawem. Dopiero wtedy spojrzała na tę osobę. To Len.
Miał na sobie tylko strój do gry i kurtkę. A przecież była zima. Miku upewniła
się, że łzy nie są aż tak widoczne, ponownie przecierając twarz rękawem i
skorzystała z jego pomocy. Chłopak od razu zobaczył, że Hatsune nie może iść,
więc przerzucił sobie jej rękę przez kark. Miku wsparła się na nim, obejmując go
w pasie. Wolno doszli do hali, w której grali mecz. Dopiero o 17.25 znaleźli się
na trybunach. Miku podziękowała mu za pomoc. Lena przywitały wyrzuty ze strony
drużyny, które zbył machnięciem ręki. Poklepał znacząco Kaito po ramieniu i
dołączył do drużyny. Hatsune tymczasem stanęła na trybunach i oparła ręce o
barierkę. Próbowała oszczędzać kostkę i mimo bólu, nie przestawała się
uśmiechać. Kaito zauważył ją niemal od razu. Gdy tylko przekroczyła próg hali.
Wpierw poczuł zazdrość, że jest z Lenem, i że idą tak blisko siebie. Potem
dostrzegł, że dziewczyna kuleje. Kiedy poczuł dłoń blondyna na swoim ramieniu,
zignorował protesty drużyny i podbiegł do Miku. Teraz przyjaciół oddzielała
tylko niska barierka trybun. Chłopak spojrzał na nią zmartwiony i zdziwiony.
- Nie powinnaś być teraz na nagraniu? – spytał.
Mimo wszelkich prób, nie udało mu się całkiem ukryć
rozgoryczenia. Hatsune uśmiechnęła się w odpowiedzi.
- Byłam w wytwórni. Przeprosiłam i powiedziałam, że wolę
być tu z tobą – wytłumaczyła pobieżnie.
- Nie powinnaś! To było twoje marzenie…
Choć chciał by przyszła na jego mecz, nie chciał by
rezygnowała z marzeń. A już na pewno nie przez niego.
- Ale chcę. Nie martw się. Nagrania mam jutro.
Dziewczyna nadal się uśmiechała.
- Ale teraz idź już grać – popędziła go.
Zanim Kaito odszedł, Miku wychyliła się przez barierkę.
Jej rozpuszczone włosy utworzyły wokół nich swoistą kurtynę, oddzielając ich od
reszty ludzi i świata. Miku pocałowała go lekko w usta.
- Żeby przyniósł szczęście – stwierdziła, lekko się
rumieniąc.
Kaito uśmiechnął się szeroko i odbiegł do drużyny. Zaczął
się mecz. Miku oczywiście kibicowała jego drużynie. Skończyli po jakiejś
godzinie. Drużyna Kaito wygrała, ale to też było oczywiste. Niebieskowłosy
nigdy nie przegrał. Mieli wiele pięknych, godnych uwagi akcji, a głównymi strzelcami
byli Kaito i Len. Zmachany, spocony, ale szczęśliwy chłopak podszedł do Miku. Przytulił
ją mocno. Hatsune oczywiście protestowała z uśmiechem i niezbyt zapalczywie.
Bądź co bądź, był on nieźle spocony. Potem wziął ją na ręce i delikatnie
przeniósł nad barierką.
- Jak się przebiorę, to masz mi wytłumaczyć, co się
stało.
Martwił się o nią. Chłopak szybko się przebrał, a ona
czekała na niego, oparta o ścianę przed wejściem. Razem poszli jeszcze po jej
torbę i wyszli z budynku. Kaito widząc, jak wiele bólu kosztuje Miku chodzenie,
westchnął ciężko i wziął ją na plecy. Hatsune oczywiście protestowała, ale i
tak stanęło na jego zdaniu.
- Jak to się stało?
Miku opowiedziała mu wszystko dokładnie, a on słuchał z
lekkim uśmiechem. Historia nie była ani smutna, a ni zabawna. Kaito cieszył
się, że tak wybrała. A jeszcze bardziej cieszyło go to, że jej marzenie nie
przepadło. W końcu, jej obecność na meczu zawsze dodawała mu skrzydeł. Kiedy tylko
weszli do domu, Kaito posadził Miku na blacie w kuchni. Pomógł jej zdjąć kurtkę
i buty. Spojrzał krytycznym i
zmartwionym wzrokiem na kostkę dziewczyny. Była czerwona i mocno spuchnięta. Chłopak
delikatnie jej dotknął, na co Miku zareagowała zduszonym syknięciem z bólu.
Kaito przygryzł wargę. Nie miał bladego pojęcia, co ma robić. Zazwyczaj to on
był kontuzjowany, a ona mu pomagała. Teraz rozumiał, co ona czuła za każdym
razem. I dziwił się, jak udawało jej się zachować spokój i jasność umysłu. Spojrzał
na nią z nadzieją, że powie mu, co ma robić.
- Weź przezroczysty woreczek z szuflady i nasyp do niego
lodu z zamrażalki – poprosiła.
Chłopak spełnił jej prośbę niemal z prędkością światła.
Dziewczyna przyłożyła sobie woreczek na nogę i uśmiechnęła się lekko. Gdy lód
już zaczął działać i kostka wyglądała bardziej normalnie, Kaito posmarował ją
jakimiś maściami i owinął delikatnie bandażem. Miku uśmiechnęła się do niego
promienni. Kaito wziął ją na ręce i przeniósł do salonu. Posadził ją na kanapie
i usiadł obok niej. Hatsune uśmiechnęła się jednak i położyła się z nogą na
poduszce i głową na kolanach Kaito. Chłopak z uśmiechem sięgnął po kontrolery.
Pograli chwilę, po czym wyłączyli grę i zaczęli rozmawiać. Gdy Hatsune już
niemal zasypiała, niebiesko włosy spytał ją, wręcz nieśmiało.
- Miku… chciałabyś zostać moją dziewczyną? Tak… bardziej
oficjalnie?
Hatsune w odpowiedzi pogłaskała go po policzku i
uśmiechnęła się.
- Nawet nie wiesz, jak długo czekałam na to pytanie.
Porozmawiali jeszcze chwilę. W końcu Miku ogarnęło
znużenie zbyt wielkie, by mogła je pokonać. Zasnęła, lekko się uśmiechając.
Kaito patrzył na nią całą noc i tyle też czasu gładził ją po włosach. Był szczęśliwy.
Nie … oni oboje byli.
Ohayo :3
OdpowiedzUsuńNie mam zielonego pojecia czy piszesz na tym blogu jeszcze czy tez nie gdyz czytam to na fonie ^^"
Tak czy owak przetrzasnelam internet w poszukiwaniu opo z kaito i miku. Jestem ci wdzieczna ze to napisalas *-* zauwazylam ze jako jedyna skomentuje to opowiadanie ale to nic xD bylo zajebiste :3 kaito to slodki urwis xD a miku moglaby poswiecic dla niego wszystko ;) sa zajebista para :3
Jesli przeczytasz ten komentarz to zapraszam cie na strone http://andrzej-kocha-buty.blogspot.com/ Tak wiem - zajebista nazwa xD Zauwazylam w miedzy czasie tutaj shizaye wiec pomyslalam ze moze cie zainteresowac nowinka ze mam zamiar pisac na tym blogu (le ja wspolautorka) opo z drrr i oc. Moze ci sie spodoba? ^^
Pozdrawiam goraco ;**
Akemi Hiruki
Jeszcze piszę na tym blogu :D
UsuńCieszę się, że się podobało :D
nazwa zajebista, nie ma co XDDD
O.o chętnie przeczytam