Informacja dla wytrwałych XD
Dziś pojawi się 1 z 3 części seryjki o K-Project.
Dziś czyli około 23 xDDD
One shot... bardzo krótki XD
Nie ukrywam, że zainspirowało mnie "Don't die in my dreams" Yirumy c: Znaczy muzykę podkłada Yiruma, a jest to Doujishini (nigdy nie wiem, jak to się pisze XD) z Shizayi.
Rozejrzałem się dookoła. Wszędzie tylko zniszczenie i
pustka. A to wszystko moja wina. Po raz pierwszy tak myślę. Po raz pierwszy
wszechmogący bóg Izaya Orihara przyznaje się do winy. Ale wierzę też, że jest
inna osoba, która jest za to współodpowiedzialna. Pewien blondyn. Idę teraz
ulicami Ikebukuro, tymi samymi, po których wielokrotnie uciekałem przed
rozwścieczoną bestyjką. Przystaję na chwilę, a wspomnienia mieszają się z
rzeczywistością.
Stoję na przejściu dla pieszych i macham. Dostrzegłem
Shizuo i jak zwykle, próbuję go wnerwić. Widzę, jak zgniata papierosa. Jak
krzyczy moje imię, by rzucić się za mną w pogoń.
To daleka przeszłość. Teraz zobaczyć mogę jedynie złamany
znak, zakurzone przejście dla pieszych i ślady krwi. Ale to nie jest najgorsze.
Najgorsza jest świadomość, że wiele, wiele minut, godzin, dni temu, byłem tu z
nim. Najpierw z czystej nienawiści, potem z czystej miłości. To boli mnie
najbardziej. I to dlatego uważam, że Heiwajima jest po części odpowiedzialny za
to, co się stało. Ruszam dalej i oglądam Ikebukuro. Pozawalane budynki, które
wyglądają, jak szwajcarski ser. Tylko w nielicznych oknach ostały się szyby.
Gdzieś w oddali słyszę płacz dziecka. Jednak nie skieruję się w jego stronę. Za
bardzo zawiodłem, jako Bóg, by móc teraz dawać łaskę. Zresztą, nigdy tego nie
robiłem. Po prostu ten jeden raz przegiąłem.
Było już późno. Wracałem ze sklepu z militariami. Były
moje urodziny, więc postanowiłem, że kupię sobie nowy nożyk. Niezbyt ciekawy i
użyteczny prezent dla normalnego człowieka, ale dla mnie? Wprost stworzony. Tym
razem mój wybór padł na kindżał. Lekko zakrzywione ostrze, drewniana rączka,
która wydawała się idealnie pasować do mojej dłoni. Wymarzone wyważenie broni,
zarówno do rzutu, jak i walki. Błyszczące, nowe ostrze. Jedynie długości nie
doceniłem. I to właśnie zapoczątkowało wszystko. Natknąłem się na Shizu-chana.
Jak zwykle zaczęła się walka. Zapomniałem, że zamiast mojego sprężynowego
nożyka, dzierżę w dłoni kindżał. Zamachnąłem się jak zwykle. I przypadkowo
zadałem zbyt głębokie cięcie. Byłem z Shizuo do końca. Do momentu, w którym
brudną od krwi dłonią pogładził mnie po raz ostatni po policzku i odszedł.
Płakałem wtedy, chyba po raz pierwszy w życiu, a bynajmniej od dłuższego czasu.
To nie miało się tak skończyć. To miało być płytkie zacięcie. Potem, jak zwykle
mieliśmy pójść razem do domu, śmiejąc się i przytykając sobie. Pewnie też
kłócąc się. Po opatrzeniu ran, spędzilibyśmy czas razem. W różne ciekawe
sposoby. W końcu obaj jesteśmy dorośli. I obaj się kochaliśmy. A potem? Po jego
śmierci było tylko gorzej. W nazbyt wielkim stopniu zaangażowałem się w wojnę
gangów. Popełniałem błąd za błędem, prowadząc to miasto wprost w ciemność. I to
jedno mi się udało. Teraz prawie nie ma tu życia. Wojna zniszczyła wszystko.
Przespacerowałem się na cmentarz. Nad twój grób. Opadłem na kolana i
zapłakałem. Znów. Z całej siły zacisnąłem powieki.
Poczułem miękkość materaca pod moim ciałem. Poczułem, że
po moim policzku nadal spływają łzy. I że ktoś je ociera. Otworzyłem powoli
oczy i ujrzałem piękne brązowe tęczówki okalane złotymi lokami. Delikatnie
pogłaskałem go po twarzy i uśmiechnąłem się lekko.
- Miałeś zły sen Izaya? – spytał Shizuo.
Skinąłem tylko głową. Nadal bałem się, że zadrży mi głos.
Usiadłem i przytuliłem się do niego. Zaskoczony blondyn uśmiechnął się i objął
mnie. W jego ramionach niemal zapomniałem o tym śnie.
- Co ci się śniło?
Odpowiedziałem dopiero po dłuższej chwili.
- Że umarłeś. A z tobą całe miasto.
Shizuo zaśmiał się cicho.
- Ale żyję – odparł.
Zły sen odszedł w niepamięć, gdy poczułem na swoich
wargach jego usta.
Fajne. Lekko się czytało. Znam Dj któy cię zainspirował. :3
OdpowiedzUsuńDzięki c:
UsuńXDDDD
No to było cudowne XD I Shizu-chan jednak żyje! A już myślałam, że będę musiała się utopić w szklance wody;P
OdpowiedzUsuńJak tam humor? Mam nadzieję, że coraz lepiej;D
Ostatnia scenka cudownie słodka:D Kocham Cię ;*
Tez widzialam to DJ! I tez nie umiem tego pisac! XD
OdpowiedzUsuńZajebiste bylo - i DJ i twoje opo <3 Strasznie mi sie podoba twoj sposob pisania. Cos mi sie wydaje ze teraz zamiast spac to po nocach bede nadrabiala shizaye xD potem jeszcze vocaloid i ohoho bede stala czytelniczka xD
Izaya posmutal troche. Szkoda mi go bylo :C ale shizuo zyje i to najwazniejsze ^^
Pozdrawiam ;**
Cieszę się, że się podobało :D
Usuń