Zgodnie z życzeniem jest więcej gore. Mati, Marcin podoba się? Czy jeszcze za mało? xD
Enjoy i komentujcie XD
- Alicjo, to tylko sen.
- To nie sen – odparła cicho i
jakby niepewnie. – To wspomnienie. I aż mdli mnie na nie!
- Alicjo, musisz się skupić – odparł lekarz spokojnie. – Musisz się
tam przenieść znów. Rozluźnij się. Jesteś przecież bezpieczna.
- Wcale nie! – odparła łamiącym
się głosem. – Nie jestem bezpieczna. Nikt nie jest!
Alicja widziała to. Widziała
jak mieszkańcy Krainy Czarów stają naprzeciw siebie z wyciągniętą bronią. Jak
wszystko stoi w ogniu i twarze przyjaciół wykrzywione szaleństwem. Ale każdy z
nich zmienił się. Już nie wyglądają jak dawniej. Każdy z nich jest dziwnie
zdeformowany. Nawet jeśli chodzi tylko o część ciała, a nie całokształt. Nad
tym wszystkim czuwa Czerwona Królowa. Siedzi na swoim ulubionym tronie, którego
szczyt przypomina misterne serce. Wokół niej cztery kolumny, które tworzą barierę
oddzielającą ją od ognia. Ale władczyni się zmieniła. Co prawda, Alicja nie
widziała jej twarzy, ale ręce Królowej były nienaturalnie wielkie i wykrzywione
pod rozmaitymi kątami.
- Jestem w piekle!
I znów uspokajający głos
psychiatry.
- Zapomnij o tym Alicjo. Te
twoje… wspomnienia. One są nieprzydatne. Idź do Krainy Czarów.
Nalegał. Choć ona o tym nie
wiedziała. Nalegał zbyt mocno, bo uwierzył w jej Krainę Czarów i chciał się o
niej jak najwięcej dowiedzieć. Alicja krzyknęła głośno. Dopiero po jakimś
czasie uspokoiła się.
- Nie mogę. Jestem… uwięziona.
W mojej przeszłości.
- Nie powinnaś Alicjo. Już to przecież wiemy. Podpaliłaś dom. Ale to
nic strasznego. Teraz ważna jest tylko Kraina Czarów. Idź do niej Alicjo.
Alicja nie wiedziała, czemu
wspomnienie jednej z „wizyt” u psychiatry przypomniała jej się akurat teraz,
gdy zabiła tego potwora. Ale wolała się nad tym nie zastanawiać. Nie teraz.
Teraz były ważniejsze rzeczy do roboty.
Bo przecież na „herbatkę” u Kapelusznika nie został zaproszony tylko
jeden potwór. Potwory drżały nie wiedząc, co powinny wybrać. Z jednej strony,
wisiała nad nimi wizja wściekłości Czerwonej Królowej. Władczyni obecnej Krainy
Czarów mordowała bez zawahania. Każdego, kto złamał choćby najbardziej błahe z
możliwych praw. Każdego, kto na nią choćby krzywo spojrzał. Ale Czerwona
Królowa była daleko. W swoim Czerwonym Pałacu. Ukryta wśród służby. Bezpieczna
władczyni wśród zagrożonej służby. Bo przecież z nudów, Czerwona Królowa mogła
zabić pokojówkę czy lokaja. To nie był problem. Potem by się ich zastąpiło. A z
drugiej strony, przy stole, przy którym siedzieli, znajdowała się Alicja.
Pierwotna i najważniejsza władczyni Krainy Czarów. I nawet jeśli Krainę Czarów
ogarnęło szaleństwo, to ją także. A przed chwilą zobaczyli, jaki ma ono wpływ
na tę spokojną dziewczynę, którą zapamiętali jako niewinną, uśmiechniętą
pięciolatkę. Tak, każdy z obecnych przy stole potworów był niegdyś Kartą. Ale
nasza Alicja jeszcze tego nie wiedziała. Kapelusznik przyglądał jej się z
uśmiechem. Nie sądził, że tak dobrze, i tak szybko poradzi sobie z
przywłaszczeniem szaleństwa. Teraz szaleństwo Krainy Czarów było jej
szaleństwem. A to oznaczało, że z każdym zabitym potworem, jej umysł będzie
odzyskiwać powoli równowagę. Alicja tymczasem znów się zmieniła. Delikatnie
wytarła krew z noża rąbkiem sukienki. Niebieskie ubranie natychmiast przejęło
czerwień krwi. Dziewiętnastolatka spojrzała z przerażeniem na czyste już
ostrze, które trzymała w dłoni. Czyżby Kapelusznik się pomylił? Czyżby jednak
nie była gotowa? Ale przecież przed chwilą zdawało się, że idealnie przyjęła
szaleństwo. To wszystko się kupy nie trzymało. A teraz? Alicja znów miała twarz
przerażonej pięciolatki. Ale nie upuściła noża. Gdyby się naprawdę bała,
zrobiłaby to, nieprawdaż? Potwory odzyskały rezon. Zgodnie stwierdziły, że
chwilowe szaleństwo Alicji było przypadkiem. Oświadczeniem, że jej organizm na
dłuższą metę nie zniesie tego napięcia i chwilowego stresu. Zaśmiały się,
wstając równocześnie. Wszystkie stanęły na stole i spojrzały na nią. Sądziły,
że to będzie łatwe zwycięstwo. Że Czerwona Królowa jest większym niebezpieczeństwem.
Alicja uśmiechnęła się nieznacznie. Potwory tego nie zauważyły, ale Kapelusznik…
Kapelusznik lekko pochylił głowę, by ukryć uśmiech. Dostrzegł to w jej oczach.
Dostrzegł w jej oczach szaleństwo. Szaleństwo większe niż to Krainy Czarów. Na
szaleństwo Alicji składały się wszystkie emocje skumulowane podczas pobytu w
szpitalu przez te czternaście lat i
szaleństwo Krainy Czarów. I wszystko stało się nagle. Alicja mocniej chwyciła
nóż, który miała w prawej dłoni. Wbiła paznokcie w martwe ciało potwora u jej
stóp. Zamachnęła się z uśmiechem i rzuciła truchłem niczym kulą na kręglach.
Martwe ciało zrzuciło po drodze wszystkie poniszczone naczynia i zostawiło
czerwoną smugę krwi. Smugę, po której Alicja przeszła. Choć to mało
powiedziane. W ułamku sekundy znalazła się przy innej Byłej Karcie. Sprawnym
ruchem odcięła potworowi głowę, która z nieprzyjemnym dla ucha dźwiękiem opadła
na ziemię kilkukrotnie się od niej odbiwszy. Martwy korpus podrygiwał chwilę.
Ale Alicja nie skończyła na tym. Spojrzała na odzienie potwora. To była zwykła,
niegdyś biała i postrzępiona koszula i coś na kształt jeansów. Alicja
przekrzywiła głowę i przyjrzała mu się z uśmiechem. Potem zamachnęła się nożem
i przecięła na skos jego klatkę piersiową. Drugi cios, identyczny, ale z
drugiej strony. I na końcu poziome cięcie. Dziewiętnastolatka spróbowała
podnieść truchło. Było jednak dla niej zbyt ciężkie. Po krótkiej chwili
zastanowienia, sprawnym ruchem odcięła potworowi kończyny. Cienkie ręce i nogi
opadły na ziemię po obu stronach krzesła. Alicja podniosła truchło i położyła
je na stole, opierając je o swoje nogi. Wskazała je nożem, patrząc z psychicznym
uśmiechem na Kapelusznika.
- Ładnie się nauczyłam pisać
przez te czternaście lat Kapeluszniku? – spytała.
Jej głos był taki sam jak
uśmiech. Psychiczny, to za mało powiedziane. Przekrzywiła lekko głowę w prawą stronę,
co nadało jej wygląd dzikiego zwierzęcia. Dopiero wtedy wszystkie przerażone
potwory i Kapelusznik spojrzeli na to, czym były cięcia Alicji. Rzeczywiście.
Układały się one w literę „A”. Dziewczyna zeskoczyła ze stołu. Głowa i nogi jej
przeszkadzały, więc kopnęła je tak, że odleciały kilkanaście metrów dalej.
Alicja ułożyła truchło na ziemi. Dopiero wtedy zauważyła, jak bardzo ubrudziła
się krwią.
- To się chyba nie spierze –
ponarzekała cicho.
Potem jednak znów się
uśmiechnęła. Policzyła liczbę gości. Zgadzało się idealnie. Weszła z powrotem
na stół, nogą strącając resztki naczyń. Zaczęła nucić.
-Kto zginie następny? No kto?
Napiszę na was swoje imię. Pokażę wam co to moc.
Z każdym następnym potworem
było tak samo. Na każdym inna litera. I każde ciało lądowało na ziemi obok
poprzednich. Napis na ciałach
rzeczywiście ułożył się w jej imię. Alicja. Ostatecznie, wokół jej imienia i
ciał rozlała się czerwona plama krwi, której było zbyt wiele, by mogła wsiąknąć
w ziemię. W końcu na „herbatce” została tylko Alicja i Kapelusznik. Dziewczyna
wytarła ostrze aż do połysku w skrawek i tak brudnej już sukienki. Zatknęła nóż
za pasek sukienki i wskoczyła Kapelusznikowi na kolana jak za dawnych lat.
Mężczyzna pstryknął, a jej niebieska niegdyś sukienka zamieniła się na
czerwoną.
- Jaka ładna! – zachwyciła się
Alicja.
Kapelusznik uśmiechnął się.
Może i ogarnęło ich szaleństwo, ale dziewczynka, która nie miała szansy na
normalne dzieciństwo, zawsze będzie pragnęła ją odzyskać. Mężczyzna z uśmiechem
stwierdził.
- To była najciekawsza
herbatka w moim życiu Alicjo.
Oboje zaśmiali się
psychicznie.
Dziękuję ze dedykację. Mam wrażenie że kapelusznik jest równie "obłąkany" (choć to za lekkie słowo) jak Alicja. Z tym początkiem i retrospekcją trochę się pogubiłem, ale potem wszystko się wyprostowało. Elementy gore i odcinanie rąk bardzo fajne. Brakło tylko ciała nurzającego się z kałuży krwi i skręcającego się w spazmach pośmiertnych po odcięciu głowy nożem :3 Ogólnie bardzo fajna część. Mam nadzieję że kolejne utrzymają dotychczasowy poziom i będą coraz lepsze. Urzekło mnie przejmowanie się taką błahostką jaką jest krew na sukience po zabiciu i wyryciu liter na sześciu stworkach :D
OdpowiedzUsuńJa również dziękuje za dedykacje. Ta cześć była bardzo dobra. Moim zdaniem Kapelusznik będzie zawsze zmieniać się tak jak Alicja. Raz będzie dobry raz psychiczny:) Czekam na następne części :)
OdpowiedzUsuńHue Hue zdziwisz się xD.
UsuńZa dużo części nie zostało tak może z 2-3 ale następne lepiej uważnie czytajcie, bo się pogubicie (już ja o to zadbam <3)
Czemu chcesz zrobić tak mało części? O.o
OdpowiedzUsuńZrób więcej.
Alicja jest booooska *.*
Kiedy nowa?