piątek, 29 marca 2013

Part 5 - To była najciekawsza herbatka w moim życiu Alicjo

Zgodnie z życzeniem jest więcej gore. Mati, Marcin podoba się? Czy jeszcze za mało? xD
Enjoy i komentujcie XD

- Alicjo, to tylko sen.
- To nie sen – odparła cicho i jakby niepewnie. – To wspomnienie. I aż mdli mnie na nie!
- Alicjo, musisz się skupić – odparł lekarz spokojnie. – Musisz się tam przenieść znów. Rozluźnij się. Jesteś przecież bezpieczna.
- Wcale nie! – odparła łamiącym się głosem. – Nie jestem bezpieczna. Nikt nie jest!
Alicja widziała to. Widziała jak mieszkańcy Krainy Czarów stają naprzeciw siebie z wyciągniętą bronią. Jak wszystko stoi w ogniu i twarze przyjaciół wykrzywione szaleństwem. Ale każdy z nich zmienił się. Już nie wyglądają jak dawniej. Każdy z nich jest dziwnie zdeformowany. Nawet jeśli chodzi tylko o część ciała, a nie całokształt. Nad tym wszystkim czuwa Czerwona Królowa. Siedzi na swoim ulubionym tronie, którego szczyt przypomina misterne serce. Wokół niej cztery kolumny, które tworzą barierę oddzielającą ją od ognia. Ale władczyni się zmieniła. Co prawda, Alicja nie widziała jej twarzy, ale ręce Królowej były nienaturalnie wielkie i wykrzywione pod rozmaitymi kątami.
- Jestem w piekle!
I znów uspokajający głos psychiatry.
- Zapomnij o tym Alicjo. Te twoje… wspomnienia. One są nieprzydatne. Idź do Krainy Czarów.
Nalegał. Choć ona o tym nie wiedziała. Nalegał zbyt mocno, bo uwierzył w jej Krainę Czarów i chciał się o niej jak najwięcej dowiedzieć. Alicja krzyknęła głośno. Dopiero po jakimś czasie uspokoiła się.
- Nie mogę. Jestem… uwięziona. W mojej przeszłości.
- Nie powinnaś Alicjo. Już to przecież wiemy. Podpaliłaś dom. Ale to nic strasznego. Teraz ważna jest tylko Kraina Czarów. Idź do niej Alicjo.

Alicja nie wiedziała, czemu wspomnienie jednej z „wizyt” u psychiatry przypomniała jej się akurat teraz, gdy zabiła tego potwora. Ale wolała się nad tym nie zastanawiać. Nie teraz. Teraz były ważniejsze rzeczy do roboty.  Bo przecież na „herbatkę” u Kapelusznika nie został zaproszony tylko jeden potwór. Potwory drżały nie wiedząc, co powinny wybrać. Z jednej strony, wisiała nad nimi wizja wściekłości Czerwonej Królowej. Władczyni obecnej Krainy Czarów mordowała bez zawahania. Każdego, kto złamał choćby najbardziej błahe z możliwych praw. Każdego, kto na nią choćby krzywo spojrzał. Ale Czerwona Królowa była daleko. W swoim Czerwonym Pałacu. Ukryta wśród służby. Bezpieczna władczyni wśród zagrożonej służby. Bo przecież z nudów, Czerwona Królowa mogła zabić pokojówkę czy lokaja. To nie był problem. Potem by się ich zastąpiło. A z drugiej strony, przy stole, przy którym siedzieli, znajdowała się Alicja. Pierwotna i najważniejsza władczyni Krainy Czarów. I nawet jeśli Krainę Czarów ogarnęło szaleństwo, to ją także. A przed chwilą zobaczyli, jaki ma ono wpływ na tę spokojną dziewczynę, którą zapamiętali jako niewinną, uśmiechniętą pięciolatkę. Tak, każdy z obecnych przy stole potworów był niegdyś Kartą. Ale nasza Alicja jeszcze tego nie wiedziała. Kapelusznik przyglądał jej się z uśmiechem. Nie sądził, że tak dobrze, i tak szybko poradzi sobie z przywłaszczeniem szaleństwa. Teraz szaleństwo Krainy Czarów było jej szaleństwem. A to oznaczało, że z każdym zabitym potworem, jej umysł będzie odzyskiwać powoli równowagę. Alicja tymczasem znów się zmieniła. Delikatnie wytarła krew z noża rąbkiem sukienki. Niebieskie ubranie natychmiast przejęło czerwień krwi. Dziewiętnastolatka spojrzała z przerażeniem na czyste już ostrze, które trzymała w dłoni. Czyżby Kapelusznik się pomylił? Czyżby jednak nie była gotowa? Ale przecież przed chwilą zdawało się, że idealnie przyjęła szaleństwo. To wszystko się kupy nie trzymało. A teraz? Alicja znów miała twarz przerażonej pięciolatki. Ale nie upuściła noża. Gdyby się naprawdę bała, zrobiłaby to, nieprawdaż? Potwory odzyskały rezon. Zgodnie stwierdziły, że chwilowe szaleństwo Alicji było przypadkiem. Oświadczeniem, że jej organizm na dłuższą metę nie zniesie tego napięcia i chwilowego stresu. Zaśmiały się, wstając równocześnie. Wszystkie stanęły na stole i spojrzały na nią. Sądziły, że to będzie łatwe zwycięstwo. Że Czerwona Królowa jest większym niebezpieczeństwem. Alicja uśmiechnęła się nieznacznie. Potwory tego nie zauważyły, ale Kapelusznik… Kapelusznik lekko pochylił głowę, by ukryć uśmiech. Dostrzegł to w jej oczach. Dostrzegł w jej oczach szaleństwo. Szaleństwo większe niż to Krainy Czarów. Na szaleństwo Alicji składały się wszystkie emocje skumulowane podczas pobytu w szpitalu przez  te czternaście lat i szaleństwo Krainy Czarów. I wszystko stało się nagle. Alicja mocniej chwyciła nóż, który miała w prawej dłoni. Wbiła paznokcie w martwe ciało potwora u jej stóp. Zamachnęła się z uśmiechem i rzuciła truchłem niczym kulą na kręglach. Martwe ciało zrzuciło po drodze wszystkie poniszczone naczynia i zostawiło czerwoną smugę krwi. Smugę, po której Alicja przeszła. Choć to mało powiedziane. W ułamku sekundy znalazła się przy innej Byłej Karcie. Sprawnym ruchem odcięła potworowi głowę, która z nieprzyjemnym dla ucha dźwiękiem opadła na ziemię kilkukrotnie się od niej odbiwszy. Martwy korpus podrygiwał chwilę. Ale Alicja nie skończyła na tym. Spojrzała na odzienie potwora. To była zwykła, niegdyś biała i postrzępiona koszula i coś na kształt jeansów. Alicja przekrzywiła głowę i przyjrzała mu się z uśmiechem. Potem zamachnęła się nożem i przecięła na skos jego klatkę piersiową. Drugi cios, identyczny, ale z drugiej strony. I na końcu poziome cięcie. Dziewiętnastolatka spróbowała podnieść truchło. Było jednak dla niej zbyt ciężkie. Po krótkiej chwili zastanowienia, sprawnym ruchem odcięła potworowi kończyny. Cienkie ręce i nogi opadły na ziemię po obu stronach krzesła. Alicja podniosła truchło i położyła je na stole, opierając je o swoje nogi. Wskazała je nożem, patrząc z psychicznym uśmiechem na Kapelusznika.
- Ładnie się nauczyłam pisać przez te czternaście lat Kapeluszniku? – spytała.
Jej głos był taki sam jak uśmiech. Psychiczny, to za mało powiedziane. Przekrzywiła lekko głowę w prawą stronę, co nadało jej wygląd dzikiego zwierzęcia. Dopiero wtedy wszystkie przerażone potwory i Kapelusznik spojrzeli na to, czym były cięcia Alicji. Rzeczywiście. Układały się one w literę „A”. Dziewczyna zeskoczyła ze stołu. Głowa i nogi jej przeszkadzały, więc kopnęła je tak, że odleciały kilkanaście metrów dalej. Alicja ułożyła truchło na ziemi. Dopiero wtedy zauważyła, jak bardzo ubrudziła się krwią.
- To się chyba nie spierze – ponarzekała cicho.
Potem jednak znów się uśmiechnęła. Policzyła liczbę gości. Zgadzało się idealnie. Weszła z powrotem na stół, nogą strącając resztki naczyń. Zaczęła nucić.
-Kto zginie następny? No kto? Napiszę na was swoje imię. Pokażę wam co to moc.
Z każdym następnym potworem było tak samo. Na każdym inna litera. I każde ciało lądowało na ziemi obok poprzednich.  Napis na ciałach rzeczywiście ułożył się w jej imię. Alicja. Ostatecznie, wokół jej imienia i ciał rozlała się czerwona plama krwi, której było zbyt wiele, by mogła wsiąknąć w ziemię. W końcu na „herbatce” została tylko Alicja i Kapelusznik. Dziewczyna wytarła ostrze aż do połysku w skrawek i tak brudnej już sukienki. Zatknęła nóż za pasek sukienki i wskoczyła Kapelusznikowi na kolana jak za dawnych lat. Mężczyzna pstryknął, a jej niebieska niegdyś sukienka zamieniła się na czerwoną.
- Jaka ładna! – zachwyciła się Alicja.
Kapelusznik uśmiechnął się. Może i ogarnęło ich szaleństwo, ale dziewczynka, która nie miała szansy na normalne dzieciństwo, zawsze będzie pragnęła ją odzyskać. Mężczyzna z uśmiechem stwierdził.
- To była najciekawsza herbatka w moim życiu Alicjo.
Oboje zaśmiali się psychicznie.

4 komentarze:

  1. Dziękuję ze dedykację. Mam wrażenie że kapelusznik jest równie "obłąkany" (choć to za lekkie słowo) jak Alicja. Z tym początkiem i retrospekcją trochę się pogubiłem, ale potem wszystko się wyprostowało. Elementy gore i odcinanie rąk bardzo fajne. Brakło tylko ciała nurzającego się z kałuży krwi i skręcającego się w spazmach pośmiertnych po odcięciu głowy nożem :3 Ogólnie bardzo fajna część. Mam nadzieję że kolejne utrzymają dotychczasowy poziom i będą coraz lepsze. Urzekło mnie przejmowanie się taką błahostką jaką jest krew na sukience po zabiciu i wyryciu liter na sześciu stworkach :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również dziękuje za dedykacje. Ta cześć była bardzo dobra. Moim zdaniem Kapelusznik będzie zawsze zmieniać się tak jak Alicja. Raz będzie dobry raz psychiczny:) Czekam na następne części :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hue Hue zdziwisz się xD.
      Za dużo części nie zostało tak może z 2-3 ale następne lepiej uważnie czytajcie, bo się pogubicie (już ja o to zadbam <3)

      Usuń
  3. Czemu chcesz zrobić tak mało części? O.o
    Zrób więcej.
    Alicja jest booooska *.*
    Kiedy nowa?

    OdpowiedzUsuń