I koniec ;c
Trochę mi przykro, bo jak już mówiłam, od tej serii zaczął się mój blog. Ale cóż... wszystko się kiedyś kończy XD
Minęło kilka dni. Stein, Sid i Nygus regularnie
przychodzili, by ocenić stan Maki, który z dnia na dzień stawał się coraz
lepszy. W końcu dziewczyna była w pełni sił. Tamtego dnia, gdy rano po południu
opuszczała szkolny szpital, Shinigami – sama wezwał ją. Albarn szła do niego ze
ściśniętym sercem i dłonią. Sercem, bo bała się, że wyrzucą ją ze szkoły.
Dłonią, bo towarzyszył jej Soul, który trzymał ją za rękę, jakby pragnął
powiedzieć jej, że wszystko będzie dobrze i że on zawsze będzie przy niej. Przekroczyli
próg Pokoju Śmierci. Olbrzymia przestrzeń i te niewielkie białe chmurki. To
wszystko dla Maki było tak znajome. Przeszli pod rzędem bram i stanęli przed
dyrektorem. Oprócz nich w pomieszczeniu znajdował się tylko Stein. Shinigami –
sama uśmiechnął się szeroko.
- Siemanko! Siemanko! – powiedział, jak zwykle
entuzjastycznym tonem.
- Cześć – mruknął Soul za nich oboje.
Maka była zbyt zestresowana, by cokolwiek powiedzieć.
Franken patrzył na to z niejakim rozbawieniem i popalał papierosa. Pewnie nie
pierwszego dziś. Profesor siedział na swoim ulubionym fotelu. Natomiast
Shinigami – sama spojrzał uważnie na Makę.
- Jesteś jak
rzeka Mako Albarn – zaczął dyrektor. Mimo pogodnego tonu widać było, że jest poważny.
– Płynie w tobie ta sama woda, ta sama dobroć i chęć pomocy innym. Tylko, że
twa moc, niczym przypływ nadeszła. Nagle i w dużej ilości. Jesteś pewna, że
potrafisz kontrolować tę moc?
- Jestem –
odparła Albarn pewnym głosem.
Po dłuższej
chwili milczenia dyrektor znów przemówił.
- Muszę cię
przeprosić. Wyrzuciłem cię ze szkoły, choć nie byłaś niczemu winna. Jednakże
oficjalnie przywracam cię do Shibusen. Ponadto… chciałbym urządzić imprezę w
podziękowaniu za uratowanie szkoły. Zapisałaś się w historii tej placówki
wielkimi literami Mako.
Dziewczyna
uśmiechnęła się promiennie i skinęła głową.
- Co zaś do
twoich przyjaciół… wolisz by zobaczyli cię dopiero podczas dzisiejszej imprezy,
czy wcześniej? – spytał jeszcze.
- Wolałabym
teraz – stwierdziła dziewczyna. – Bądź co bądź to moi przyjaciele.
Dyrektor uśmiechnął się i pokiwał twierdząco głową. Maka
i Soul usiedli na jednej z bram prowadzących do głównej części Pokoju Śmierci.
Oczywiście… ta była zbyt wysoko, by mogli to zrobić ot tak. Dlatego Maka
rozłożyła skrzydła. Złapała mocno białowłosego za rękę i wzbiła się na chwilę w
powietrze. Postawiła go na poprzeczce, zamieniła skrzydła w tatuaż i miękko
wylądowała obok niego. Usiedli wygodnie i z góry patrzyli na tę sytuację.
Shinigami – sama za pomocą lustra wezwał do siebie Kida i Black Stara z ich broniami.
Przyjaciele Maki natychmiast zjawili się w pokoju.
- Siemanko! Siemanko – przywitał ich dyrektor.
Oni również się przywitali, choć nie tak entuzjastycznie. Obaj mieli dość dużo dusz na
kontach, więc dyrektor mógł wezwać ich tylko z powodu Maki. Z powodu
czegokolwiek związanego z nią. Dlatego martwili się na nadchodzące wieści.
- Wasza
przyjaciółka… Maka Albarn… jakiś czas temu zniknęła z miasta. To była wyższa
konieczność i w sumie nawet ja nie wiem, co się stało. Nie pytałem, bo cenię
jej prywatność. Przyjąłem ją z powrotem do szkoły, ale czy wy zrobicie to samo?
– spytał.
Maka z Soulem zeskoczyli z bramy. Albarn wciąż miała
ściśnięte serce. Nie wiedziała, jak jej przyjaciele na nią zareagują. Jeśli ją
odrzucą, to wolała by stało się to tu, niż przed wszystkimi uczniami. Cała
piątka równocześnie odwróciła się w ich stronę. Białowłosy zdążył tylko raz
ścisnąć mocniej dłoń dziewczyny.
- Maka? – spytała Tsubaki.
Kamelia uśmiechnęła się szeroko, a w jej oczach pojawiły
się łzy. Gdy Albarn skinęła głową, przyjaciółka podbiegła do niej i przytuliła
ją mocno. Czarnowłosa rozpłakała się ze szczęścia. Po dłuższej chwili odsunęły
się od siebie. Blondynka ledwo powstrzymywała łzy.
- Cieszę się, że wróciłaś – stwierdziła Tsubaki z
uśmiechem i ocierając łzy.
Potem wyściskały ją bliźniaczki Thompson i Kid. Tylko
Black Star stał nieco z tyłu. Wszyscy inni stanęli za Maką. Niebieskowłosy
podszedł do niej i przyłożył jej prawym sierpowym w twarz. Albarn cofnęła się z
zaskoczenia i bólu. A wszyscy spojrzeli na chłopaka z wyrzutem. Jednak był to
jeden z nielicznych razy, gdy Black Star płakał.
- Wiesz jak bardzo się martwiliśmy? Jak tęskniliśmy?
Maka spojrzała na niego z lekkim uśmiechem. Lżej niż on
oddała mu. Tak jak zawsze. Potem tylko do niego podeszła i go przytuliła.
- Ale już jestem – odparła.
Śmiejąc się wyszli z pokoju. Przyjaciele pobiegli
przodem, choć i tak niezbyt oddalili się od nowoprzybyłej. Tymczasem Soul
delikatnie splótł swoje palce z palcami Maki. W tak radosnej atmosferze dotarli
na zajęcia. Akurat mieli lekcję z Sidem. Ogółem dzień minął im szybko. I tak
też zaczęła się impreza. Albarn stanęła przy Shinigamim. Razem byli w centrum
zainteresowania. Dyrektor opowiedział o tym, jak uratowała szkołę, ale ominął
wszystko co miało związek z jej byciem wiedźmą. Potem serdecznie jej
pogratulował.
- Jako
nagrodę za tak odważny czyn udostępniam ci wszystkie zbiory szkolnej
biblioteki. Będziesz miała ten sam poziom co ja.
Dla Maki to była najlepsza nagroda. W końcu uwielbiała
czytać. Przez chwilę jeszcze postała z dyrektorem na scenie, po czym wmieszała
się w tłum uczniów. Wiedziała, że Soul czekał na nią za drzwiami auli i
zamierzała do niego dołączyć.
Soul opierał się nonszalancko o ścianę. Dłonie miał w
kieszeniach spodni. Nie ubrał się jakoś szczególnie. Zwykłe dżinsy i biała
koszulka. Do tego czarna marynarka. A w jej kieszeni znajdował się niewielki
srebrny pierścionek z małym rubinem. Przełknął nerwowo ślinę. Zbyt wiele razy
był blisko stracenia jej. A przecież to nic wielkiego. Tylko wyznać jej swoje
uczucia. Tylko albo aż. Zamyślony nie usłyszał kółek jadących po posadzce.
Stein zatrzymał się obok niego.
- Nie wahaj się Evans – powiedział, odpalając kolejnego
papierosa. – Ona jest na to zbyt wyjątkowa.
Po tych słowach wjechał na salę. Zostawiając jeszcze
większy bajzel w głowie Soula. Maka wkrótce wyszła z pokoju. Żadne z nich nie
lubiło takich imprez. Ale dopiero teraz chłopak przyjrzał się jej uważniej.
Włosy jej urosły przez ten czas. A do tego teraz nosiła je rozpuszczone co
dodawało jej uroku. Piękne, zielone oczy obserwowały wszystko z uwagą. Nadal była
nieco niższa od niego. Niewiele, ale zawsze. W tej chwili miała na sobie czarną
sukienkę bez ramiączek i sięgającą do kolan. No i zdecydowanie nie można było
już nazwać jej płaską deską. Maka uśmiechnęła się do niego.
- Coś się stało? – spytała ciepło.
Pokręcił przecząco głową z uśmiechem. Chwycił jej dłoń i
razem skierowali się na to urwisko, gdzie kilka dni temu odbyła się tak ważna
bitwa. Albarn zrobiło się zimno. Evans przełożył pudełeczko z pierścionkiem do
kieszeni spodni i zarzucił jej na ramiona swoją marynarkę. Stanęli, zapatrzeni
w coś pięknego. Maka w księżyc, a Soul… on w Makę. Po dłuższej chwili
milczenia, odezwał się jako pierwszy. Wcześniej miał mętlik w głowie, ale teraz
jakoś… słowa same ułożyły mu się w głowie.
- Maka…
zawsze ryzykujesz życiem dla innych i bierzesz wszystko na siebie. Dlatego nie
wiem, ile mam jeszcze czasu. I jeśli cię to obraża, lub ci to nie pasuje, to nie
musisz się zgadzać. Nie chcę zniszczyć naszej przyjaźni… po prostu chcę byś
wiedziała.
Albarn spojrzała na niego zdziwiona. A on tylko przełknął
ślinę. Wyjął z kieszeni pudełko i chwycił pierścionek w dwa palce. Delikatnie
złapał dłoń Maki i uklęknął.
- Mako Albarn czy… będziesz ze mną już zawsze?
Blondynka rozpłakała się. Chłopak nie widząc
jakichkolwiek protestów, wsunął pierścionek na jej palec. Potem wstał i mocno
ją przytulił, uśmiechając się. Był szczęśliwy. Zgodziła się. I tylko to się
teraz liczyło. A ona jeszcze to powiedziała.
- Tak.
Tylko jedno słowo, a tyle znaczy.
~ Jeszcze będziesz moja – stwierdziła Medusa. Jej telepatyczna
wiadomość dotarła aż do Maki. Czyli do osoby, dla której była przeznaczona.
~ Nigdy – odparła pewnym głosem.
Ale i ta wiadomość poszła w niepamięć, gdy usta Maki i
Soula się spotkały w długim i namiętnym pocałunku.
O.O
OdpowiedzUsuńOn ... On ... się jej oświadczył ^^
Jak cuteeeee
Tego to nawet ja się nie spodziewałam T.T
Teraz tylko na Pandore czekać i rysować ... rysować ... i spać ^^
Cieszę się, że zaskoczyłam xD
UsuńJak pokończę obecne serie to się wezmę za Pandorę. Choć wciąż nie wiem, z którym paringiem XD
nie no spoko.
UsuńBożeee... Jak słodko~! :3
OdpowiedzUsuńAle szkoda, że już się skończyło...
On się jej oświadczył~! *skacze z radości* ^^
I ta wredna Medusa na koniec... Ale i tak było świetnie~! <3
Pozdrawiam i weny ^^
Ta wredna Medusa to niby taka furtka jakbym kiedyś zdecydowała się dodać jakiś epilog xD ale to jeszcze duuużo czasu minie xD i nie jestem pewna, czy jakikolwiek napiszę xD
UsuńJak słodko. :3 Sol się oświadczył, ale fajnie mi się to wyobraziło:3
OdpowiedzUsuńProszę o więcej Maki i Soula :) PROSZE!!!!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze szkoda, że to już koniec.
OdpowiedzUsuńPo drugie fajnie, że jej się oświadczył, ale oni mają jakieś 13-15 lat -_-
~Wikunia
14-15 xD Liczmy,że 15 XD Zresztą... nie takie rzeczy się w anime dzieją :D
UsuńO matko, matko, matko *o* Przeczytałam całość w półgodziny i jestem zachwycona. Najlepiej poprowadzony fanfik wieloczęściowy Soul x Maka. Parę miesięcy temu miałam na nie fazę i przeczytałam wszystko co się dało, ale tylko twój tak naprawdę nadawał się do normalnego przeczytania.
OdpowiedzUsuńJedyne co mi nie pasowało było to, że Soul był tak nieprzydatny w tej bitwie trochę smutne, że Maka stała się tak niezależna :c Nawet końcówka z tymi zaręczynami była naprawdę fajna, bo w innych przypadkach na ogół to porażka xD
Jeszcze raz KOCHAM KOCHAM KOCHAM i pozdrawiam walnięta Enscha >.<
P.S Normalnie nie jestem tak dziwna. Za tą fazę możesz winić tylko swój talent
Dzięki :) Cieszę się, że się podobało :)
UsuńHej, przeczytałam całe to opowiadanko i jestem pod wrażeniem :) Osobiście wielbię parę Soul x Maka i uważam, że pisząc to odwaliłaś kawał dobrej roboty. Sama osobiście też piszę historię z nimi związaną, aczkolwiek Twoja jest o wiele lepsza! Wszystko fajnie wymyślone, świetnie pokazane uczucia i dobrze rozwinięty wątek romansu ;) Obecnie czytam Twoje opowiadania Drrr i nimi również jestem zachwycona :) Życzę dużo weny w pisaniu, zazdroszczę talent i postaram się komentować częściej ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Bel~chan :)
Dzięki :)
UsuńCieszę się, że się podobało XD
I radość jest podwójna bowiem jest to opowiadanie, od którego zaczął się mój blog <3 Wspomnienia xD
ON SIE JEJ OSWIADCZYL !!!!!! OMG kocham cie i jego i w ogole !
OdpowiedzUsuńon... i...ona...oni
OdpowiedzUsuńO MATKO!
Kocham Cie człowieku! To Najlepsze opo jakie kiedykolwiek widziaaałaam!!
O.O
OdpowiedzUsuńOn... ona... oni.. jej.. on...
OŚWIADCZYŁ JEJ SIĘ??
Kocham cię za to zakończenie tak powinniu zrobić w mandze!!
c:/Lenka