środa, 27 lutego 2013

One Shot - DRRR!! (Izaya x Shizuo - "On należy tylko do mnie"


Dobra... tu uwag będzie trochę więcej xD.
1) Jest to na bazie opowiadania pisanego z koleżanką (Heroine ;3)
2) Pojawia się tu nowa postać - Aron. Jest to wojskowy.
3) Wcześniejsza sytuacja w maksymalnym skrócie - Izaya był z Shizuo, ale Heiwajima musiał wyjechać na wojenkę, Orihara stracił wspomnienia, a Aron (wykorzystawszy sytuację xD) podkradł Izkowi Shizuo.


„On należy tylko do mnie”
Mai szła właśnie ulicami Ikebukuro. Potrzebowała chwili tylko dla siebie. Miała dość zarówno Izayi jak i Kuru, co zdarzało się niezwykle rzadko. Ogółem miała dość całego Shinjuku. Tu jednakże napotkała kogoś znacznie gorszego. Shizuo Heiwajimę. I w dodatku w towarzystwie tego durnego Arona. Wyczuwało się między nimi pewną niewidzialną barierę. Nie trzymali się za ręce i wydawało się, że każdy jest zajęty samym sobą. Mai była ciekawa o czym blondyn myśli. Czy czasami zastanawia się co u Izka? Czy nadal go kocha? Czy kiedykolwiek go kochał? Dziewczyna chciałaby znać odpowiedź na te i wiele więcej innych pytań. Na chwilę, dosłownie ułamek sekundy spojrzenia blondyna i brunetki skrzyżowały się. Mai natychmiast się odwróciła i zaczęła uciekać. Niestety, nie była tak wysportowana jak Izaya, który w głębokim poważaniu miał prawa grawitacji. Shizuo ruszył za nią bez słowa, zostawiając osłupiałego Arona samego. Po dłuższym biegu, blondyn złapał ją. Wierzgnęła i spojrzała na niego bezbarwnym i bezlitosnym wzrokiem, nie porzucając prób wyrwania się mu. On jednak trzymał ją w stalowym uścisku.
- Jak się czuje Izuś? – spytał. Przywykł, że tak właśnie go nazywa i ciężko mu się było tego oduczyć. Widząc ostre spojrzenie Mai, natychmiast się poprawił – Izaya.
W jego oczach widać było ból i zmartwienie, czy wiele innych emocji, ale Mai udała, że jej to nie obchodzi.
- Świetnie – odparła w końcu wyrywając się – Pamięta już wszystko i jest szczęśliwy.
Szczęśliwy? Cóż za niedomówienie. To było większe kłamstwo niż…. Niż wszystko. Izaya cierpiał z powodu rozstania z blondynem, choć starał się tego po sobie nie okazywać i próbował wrócić do swojego dawnego stylu życia. Nie potrafił się jednak przełamać do przyjścia do Ikebukuro, obawiając się spotkania z Shizuo czy choćby Aronem. Orihara miał jednak to do siebie, że dla ludzi, których kochał naprawdę, był zdolny do wszystkiego. Uznał więc szczęście Shizuo za ważniejsze od swojego i ucieszył się z faktu, że jest szczęśliwy z Aronem. Mai uciekła zostawiając Shizuo. Nie wiedząc, gdzie ma się podziać, wróciła do Shinjuku. Aron tymczasem, nieco zmachany, dobiegł do Shizuo.
- Co się stało Shizuo? – spytał, łapiąc oddech.
„Shizuo…” Izaya prawie nigdy się tak do niego nie zwracał. Tylko, gdy próbował pomóc mu się pozbierać i był niesamowicie poważny. Przywykł już do zdrobnienia, którego Orihara używał wobec niego…. polubił je. Poczuł znajome ukłucie w sercu. Tęsknotę? Na pewno… Pokręcił jednak przecząco głową. Nie uśmiechał się. Zastanawiał się, czemu Izaya sam mu o tym wszystkim nie powiedział. Czemu nie przyznał się, że wróciła mu pamięć? Stwierdził, że musi go o to zapytać. Informator powinien mu wszystko wyjaśnić.
- Gomene – mruknął do Arona i ruszył w kierunku Shinjuku.
Wojskowy stał przez chwilę w miejscu, nie wiedząc o co chodzi. Tylu rzeczy nie wiedział o Shizuo… Wkrótce stwierdził, że zostając z tyłu niczego się nie dowie, więc ruszył za nieświadomym tego blondynem. Shizuo rozpychał tłum wokół siebie łokciami. Dość szybko dobiegł na miejsce. Zapukał jak kulturalny człowiek. Mógłby oczywiście wyważyć drzwi, ale wtedy opcja rozmowy zniknęłaby za horyzontem jak słońce wieczorem. Otworzyła mu Kuru. Jej oczy rozszerzyły się ukazując wiele emocji jednocześnie. Radość. Zdziwienie. Przerażenie. Spróbowała niemal natychmiast zatrzasnąć drzwi, ale Shizuo był szybszy. Zablokował je nogą. Wszedł do mieszkania mimo protestów dziewczyny. Do kłócącej się gromadki wkrótce dołączyła Mai.
- Czemu tu przylazłeś? – spytała nieco ostrzej niż zamierzała.
Heiwajima się tym jednak nie przejął. Miał na głowie coś znacznie ważniejszego niż kłótnia z bliźniaczkami.
- Chcę z nim porozmawiać – odparł dość głośno, by przebywający na piętrze Izaya to usłyszał.
- Nie masz po co – padła natychmiastowa odpowiedź – Izuś odzyskał wspomnienia, widział cię z Aronem i zaakceptował to. Zrobił nawet coś więcej, czego ty nie dostrzegasz. Koniec historii.
Zaakceptował? Zdecydowanie złe słowo w tej sytuacji. To było coś znacznie poważniejszego.
- Będzie musiał mi to wyjaśnić osobiście – mruknął blondyn lekko zbity z tropu.
Nie wiedział o co chodzi Mai z tym „czymś więcej”.
- Co niby będę ci musiał wyjaśnić Shizu- chan? – spytał z wrednym uśmieszkiem.
Izaya stał w połowie schodów. Dzięki swoim kocim ruchom, nikt tego nie usłyszał. Ręce miał w kieszeniach. Próbował zgrywać samego siebie. Dawnego siebie. Ale średnio mu to wychodziło. Był smutny, zmęczony i zły na siebie. I nie dał rady ukryć tego pod swoimi maskami. Shizuo szybko podszedł do niego i mocno go przytulił. Stojąc tyłem do drzwi wejściowych i na stopniu niżej był mniej więcej wzrostu Izayi, może troszeczkę wyższy. Orihara próbował się wyrwać, ale Heiwajima trzymał go w stalowym uścisku.
- Oszalałeś? Puszczaj mnie! – syknął wściekły.
Udawanie wściekłości wychodziło mu najlepiej. Blondyn spojrzał mu pewnie w oczy. Cicho powiedział.
- Przestań Izuś.
„Izuś…” to tylko zdrobnienie, a ile potrafi zdziałać. Na początku Izaya zamarł nie wierząc w to co słyszy. Posłuchał go jednak. Przestał się wyrywać, a nawet go przytulił. Zaciągnął się jego znajomym zapachem i przymknął oczy. Brakowało mu tego…
- Nienawidzę cię – powiedział cicho z uśmiechem.
Izaya tęsknił za blondynem. Bardziej niż sam przed sobą chciał to przyznać. Był niemal pewny, że go stracił, gdy zobaczył go z Aronem już po odzyskaniu wspomnień. Shizuo zresztą czuł dokładnie to samo, tylko że na odwrót. Obaj czuli, że w tym ich uścisku, w końcu wszystko jest na swoim miejscu tak, jak być powinno.
- Też cię kocham – odparł cicho.
Oboje uśmiechnęli się niemal równocześnie. Stali przytuleni dość krótko. Krótko, bowiem zaledwie parę chwil, ale obaj wiedzieli, że to tylko jeden z wielu takich momentów. Zarówno w przeszłości jak i w przyszłości. Ale przecież mogli odpłynąć. Zapomnieć o całym świecie będąc w swoich ramionach. Przecież tak za sobą tęsknili. A świat nie musiał się dla nich zatrzymywać. Cieszyli się, że mimo wszystko są znów razem. Aron właśnie odkrył, gdzie pobiegł Shizuo. Stał teraz w drzwiach i patrzył na nich. Był jednocześnie smutny i zazdrosny. Między Shizuo a Izayą nie było tej niewidzialnej bariery. Pasowali do siebie idealnie. Jak dwa elementy układanki. Orihara nadal nie otwierał oczu bojąc się, że to wszystko jest tylko snem i że rano obudzi się z nową, bezpodstawną nadzieją. Blondyn odsunął się nieco od niego, nie wypuszczając bruneta z objęć. Prawą ręką delikatnie podniósł nieco jego podbródek i pocałował go. Izaya odpowiedział mu z tą samą czułością. Shizuo czując to, przestał się bać odrzucenia. Przeniósł swoje ręce na jego plecy i przyciągnął go lekko do siebie. Włożył nieco dłonie pod jego koszulkę i kciukami zaczął zataczać delikatne kręgi na jego skórze. Izaya czując to uśmiechnął się kącikami ust i zamruczał cicho, jednocześnie wplatając palce we włosy blondyna. W końcu to informator zakończył pocałunek. Shizuo nie nalegał i tylko pogłaskał go delikatnie po policzku.
- I tak masz mi wszystko wytłumaczyć – stwierdził cicho z uśmiechem.
Izaya zaśmiał się ciepło w odpowiedzi, a w jego oczach po raz pierwszy od dawna pojawiły się żywiołowe iskierki.
- A kto mnie wytłumaczy całą tę sytuację? – spytał gniewnie Aron.
Wojskowy gniewem maskował fakt, że czuł się zraniony.
- Jedynym wytłumaczeniem dla ciebie jest to, że – stwierdził z wrednym uśmieszkiem Izaya, nadal przytulając blondyna – on należy tylko do mnie.
Po tych słowach wszystko potoczyło się bardzo szybko. Aron zaniemówił. Mai z irytującym uśmieszkiem na twarzy zatrzasnęła drzwi tuż przed nosem wojskowego. Shizuo zaśmiał się cicho i spojrzał Izayi w oczy. Delikatnie gładząc go po policzku, stwierdził poważnym głosem.
- Na zawsze.

END 

7 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Serio? O.o to miłe xD dzięki. W sumie... możesz czuć się współtwórcą, bo powstało na bazie tego co razem wyskrobałyśmy plus kawałek dalej ;3

      Usuń
    2. Wiem, wiem, gdyż Aron powstał w mojej głowie i na bazie naszego opka jest ; P

      Usuń
    3. Chociaż doskonale wiesz, że jakoś mnie on wkurzał xD sama nie wiem czemu (nadal xD)

      Usuń
  2. A, można prosić o napisanie wcześniejszych wydarzeń??? (Uwielbiam!!!!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się xD
      Chwilowo mam dość dużą listę do wpisania, ale postaram się niedługo wrzucić xD

      Usuń