Na razie muszę was przeprosić. Ponieważ zbliżają się egzaminy, moja działalność na blogu będzie ograniczona do minimum ;c
Jednakże mam już napisane:
- Shizuo x Izaya (3 części)
- Soul Eater (2 części)
- Kuroshitsuji (2 części)
- Alice Madness Returns (4 części)
- Anioł (1 część)
Wrzucę to wszystko po egzaminie. Dlatego nie zniechęcajcie się i dalej czytajcie mojego bloga xD
Kyoko
Wiem, wyszło krótkie, gomenasai... ;c
Ale mam nadzieję, że się spodoba i się nie pogubicie (muahahahahah o to właśnie chodzi xD)
Enjoy i komentujcie ;3
Alicja ciepło pożegnała się z Kapelusznikiem. On zaś
patrzył na nią przez chwilę, opierając rękę o oparcie krzesła. Zastanawiał się,
czy dziewczyna sobie poradzi. Miał nadzieję, że tak będzie. Alicja ruszyła
przed siebie. Splotła dłonie za plecami i radośnie podskakiwała. W miejscach, w
którym jej stopy stykały się z ziemią, wyrastały krwistoczerwone kwiaty z
opadniętymi, na wpół martwymi płatkami. Drzewa, zczerniałe i powyginane
tworzyły baldachim nad jej głową i zasłaniały czarne słońce świecące na ponurym
niebie, które ledwo zauważalnie zabarwiło się na czerwono. Dziewiętnastolatka
nie wyglądała na przerażoną. Zaakceptowała obecny wygląd Krainy Czarów. I
dlatego też potrafiła udawać. Udawać, że jest normalna. I sprawiać wrażenie, że
boi się Krainy Czarów. Ale w sumie, to Kraina Czarów powinna obawiać się jej.
Kapelusznik uśmiechnął się do swoich myśli, gdy dziewczyna zniknęła za
horyzontem. Szła do Cheshire. Potrzebowała jego rady co do broni i strojów, by nie
być nudną. By ubarwić tę grę jaką jest Kraina Czarów. Przynajmniej TA Kraina
Czarów.
Słońce świeciło jasno. Pięcioletnia dziewczynka skocznym
i radosnym krokiem przemierzała Krainę Czarów. Miała długie do pasa jasne blond
włosy i piękne, ogromne niebieskie oczy. Nosiła niebieską sukienkę z białym
fartuszkiem, a włosy miała odgarnięte z czoła wstążką. Urzekała ją Kraina
Czarów. To naprawdę było cudowne miejsce. Ale też… przewidywalne. I nudne.
Pamiętała, jak jej rodzice przygarnęli Alicję. Dziewczyna miała wtedy
dziewiętnaście lat i skończył się jej czas w sierocińcu. Pięciolatka znała wszystkie
opowieści. Niektóre od samej Alicji, niektóre z innych źródeł. To zabawne, jak
bardzo ludzie ignorują dzieci. Tak, że te mogą zebrać całkiem sporo informacji.
Blondynka ścisnęła łapkę pluszowego kota, którego trzymała w dłoni. Szaro –
niebieska maskotka, którą dostała od rodziców idealnie odwzorowywała Cheshire.
Ale mimo wszystko, to było nudne. To wszystko było tak nudne, że ona sama nie
potrafiła tej nudy przełamać. A w porównaniu do opowieści Alicji? O Krainie
Czarów, która popadła w szaleństwo? To wydawało się ciekawe. Znała też historię
o tym, jakoby Alicja spaliła własny dom. Ale dziewczyna znała ją. Krótko, ale
jednak. Dzieci mają to coś w sobie. Coś, co pozwala im widzieć ludzi takimi,
jakimi są naprawdę. I blondynka wiedziała, że Alicja nie dałaby rady. To był
wypadek. Ale nikt jej nie chciał uwierzyć. Może to i lepiej? Dzięki temu
brunetka była w jej oczach ciekawsza. Blondynka rozejrzała się po swojej
Krainie Czarów. Wszędzie piękne, rozkwitnięte kwiaty i drzewa. Piękne, jasne
słońce ogrzewające ich w to popołudnie. Blondynka uwielbiała ten sen. Mimo, że
był nudny. Ale wiedziała, że może być ciekawszy. Nawet wiedziała, jak to
zrobić. Tymczasem usiadła na jednej z gałęzi i zaczęła machać nogami w
powietrzu. Po chwili dobiegł ją głos zatroskanego Kapelusznika.
- Alicjo, gdzie się podziałaś?
Pięciolatka zaśmiała się cicho.
- Tutaj Kapeluszniku! – Odkrzyknęła i pomachała mu.
Kilka dni później lekarze przyszli sprawdzić, co z
Alicją. Nie stawiła się u psychiatry na rozmowie, a nie mogła umrzeć w
szpitalu. To tylko zniszczyło by im reputację. Tak więc dwójka młodych lekarzy,
która przegrała zakład, otworzyła drzwi od jej celi. Blade światło rozjaśniło
mrok i ukazało potworne oblicze. Szpitalny strój dla obłąkanych był w strzępach
i leżał w kącie pomieszczenia. Jego ściany były pocięte. Nożem. Ale skąd ona
miałaby nóż w celi? Lekarze przełknęli równocześnie ślinę, gdy dostrzegli, że
na ścianach znajduje się coś jeszcze. Krew. Pełno krwi. Lekarka zemdlała. Nie
była przyzwyczajona do takich widoków. Pracowała w tym szpitalu od niedawna.
Mężczyźnie poszło nieco lepiej. Wyciągnął ją z pokoju i dokładnie go
zamknąwszy, pobiegł po psychiatrę. Mężczyzna w garniturze bez lęku wkroczył do
pokoju Alicji. Zignorował stan ścian i podszedł do śpiącej dziewiętnastolatki.
Miała na sobie czerwoną sukienkę, a za pasek przypasany nóż. Do tego krew na
jej rękach i twarzy. Ten kontrast był zaiste imponujący. Śpiąca, niewinnie
wyglądająca dziewczyna z krwią na twarzy.
-
Wystarczyło poczekać czternaście lat Alicjo. Czternaście długich lat. I
uwierzyłaś w bajeczkę, jakoby udało ci się podpalić dom. Na Boga, miałaś pięć
lat! Zapałek byś nie ruszyła. Ale to lepiej niż przypuszczałem. Tak jak
chciałem, przeniosłaś się do Krainy Czarów.
Doktor wyszedł, lekko się uśmiechając. Psychicznie.
Światło zniknęło, gdy lekarze zamknęli za nim drzwi od pokoju
dziewiętnastolatki.
Alicja spojrzała na zegarek. Było już po dwudziestej
drugiej. Powinna iść spać, ale nie mogła. Kiedy ta rodzina ją przygarnęła,
wiedziała, że nic nie będzie już normalnie. No bo jak mogłoby być inaczej? Na
czternaście lat zamknięto ją w sierocińcu połączonym ze szpitalem
psychiatrycznym mimo, iż była niewinna. A teraz? Gdy ta nowa rodzina ją
przygarnęła, poprosiła tylko o jedną rzecz. O niesamowicie dziwną grę, którą
znalazła przypadkiem. Alice Madness Returns. Od tamtej pory grała w nią
codziennie. Pomagało jej to zmierzyć się z przeszłością. Tak… dzięki doktorkowi
jej Kraina Czarów wyglądała dokładnie jak ta z gry. Ale mimo wszystko teraz
była szczęśliwa. Była w tej rodzinie od niedawna. Raptem kilka miesięcy. Ale
miała oboje rodziców i rodzeństwo. Zupełnie jak kiedyś. Jedyny paradoks polegał
na tym, że jej młodsza, pięcioletnia siostra miała na imię Alicja.
Kolejna świetna cześć. Czekam na więcej ;)
OdpowiedzUsuńMuahahahhahahahahah miszcz zua ze mnie xD
OdpowiedzUsuńDaliście się wpuścić maliny!
A tak na poważnie...
Alicja i Alicja to nie są dwa wcielenia Alicji. W tekście jest wiele fragmentów, które nakierowywują na właściwą odpowiedź.
Dlatego też... czytajcie uważnie
xD