Mój braciszek miał dziś urodzinki xD
Kretyn skończył 25 lat xDDD
Dlatego też w drodze na działkę, gdzież to postanowił zrobić imprezę z krzesłami, napisałam to.
Miłego czytania :D
Maka doskonale wiedziała, kiedy padnie pierwszy atak.
Dlatego też, jego siła, owszem ogromna jednak w porównaniu do pełni mocy
Kishina tak słaba, nie zaskoczyła jej. Stała w miejscu, a wokół niej widać było
lekkie drgania powietrza. Tarczę. Jednak nie była ona stworzona tylko z mocy
Albarn. Dziewczyna wykorzystywała energię płynącą z otoczenia. Nie wyczerpywała
jej całkowicie tylko na tyle, by mu nie zaszkodzić. Czarna kula skoncentrowanej
mocy Izzy po prostu rozpłynęła się po powierzchni tarczy, a jedyne co po niej
pozostało to trochę pyłu, który opadł na ziemię. Maka spojrzała na nią. Soul,
który stał w sporej odległości wzdrygnął się. Po pierwsze przez niemal
niezauważalne szaleństwo w oczach Maki, gdy korzystała z energii. Po drugie,
widział ten atak. I wiedział, że atakiem o podobnej sile, choć innej formie,
potraktowała go kiedyś Crona. Wtedy nieomal umarł. A teraz? Maka przyjęła taki
atak nawet się nie ruszając. A po trzecie? Jego Maka zawsze pokazywała uczucia.
Nie zawsze je rozumiał, ale zawsze były. Gdy była smutna nie bała się płakać,
gdy była radosna, wiedział o tym niemal cały świat. A teraz? Maska obojętności
i powagi.
- Uspokój się Izzy – powiedziała spokojnie. –
Wściekłością nic nie osiągniesz. I nic nie zmienisz.
- Nic nie zmienię? – zaśmiała się pogardliwie. – Zabiję
cię!
- Chcesz
mnie zabić? – powtórzyła z lekkim, irytującym uśmieszkiem. – Nie uda ci się. I
doskonale o tym wiesz. Jesteśmy tak samo silne, zapomniałaś? Poza tym… co da ci
zabicie mnie?
- Co mi to da? Zemstę!
- Za co? Za
to, że NASZA ciotka Arachne NAS przeklęła? To rzeczywiście masz powód do zemsty
na MNIE – Maka specjalnie zaakcentowała pewne słowa.
- Zamknij się! Zamknij się! Zamknij się! – zaczęła
krzyczeć Issabelle.
Niczym dziecko zasłoniła uszy dłońmi. Wyglądało to dość
zabawnie z boku. Silna wiedźma, zawieszona w powietrzu a zachowująca się jak
dziecko, któremu zrobiono coś na przekór. A z drugiej strony Maka. Opanowana,
stojąca i dumnie wyprostowana. Tyle, że sytuacja nie była ni trochę zabawna. A
Izzy znalazł sposób, by nie dopuścić Albarn do powiedzenia choćby słowa więcej.
Atakować. Atakować aż skończy jej się moc. Atakować, aż skrzydła znikną od zbyt
małej ilości energii. Atakować by zabić lub by umrzeć. I to też zrobiła.
Stein jeździł bez celu po szkole. Na szczęście trwały
lekcje, więc żaden z uczniów nie miał okazji zobaczyć, jak raz po raz się
wywala. Gdy na swoim obrotowym krześle spadł ze schodów, po prostu położył się
na ziemi, trzymając nogi na fotelu. Biały płaszcz opadł wokół niego, a papieros
złamał mu się. Mężczyzna westchnął ciężko. Martwił się o Albarn. Wiedział, jak
silna ona jest, ale zbyt mało wiedział, o tym, kim była. Miał nadzieję, że nie
zmieniła się. Takie rozmyślania przerwała mu ogromna fala energii, którą
zdecydowanie poczuł. Dwie silne wiedźmy w Mieście Śmierci. Jedna z dusz podobna
do… Czy to możliwe? Czy to może być Maka? Jej dusza nieco zmieniła kształt, ale
wszędzie poznałby tę dobroć, chęć pomocy innym.
- Nic się nie zmieniła – mruknął z uśmiechem, zadowolony.
Potem jednak zerwał się z podłogi. Miał mało czasu. Jeśli
to naprawdę Maka, to może mieć poważne kłopoty. Zostawił krzesło na środku
korytarza i pobiegł w konkretne miejsce.
Sid wracał z klasy. Dzieciaki wkurzyły go, więc po prostu
wyszedł, zostawiając ich na pastwę podminowanego Spirita. Kosa Śmierci była
podenerwowana od momentu, gdy zniknęła Maka. I trudno mu się nie dziwić. Sid
natomiast szedł do Shinigamiego. Zauważył krzesło Steina.
- Gdy
widziałem krzesło Steina, natychmiast mówiłem o tym Shinigamiemu. Takim byłem
człowiekiem – stwierdził.
Po czym rzucił się biegiem, w wybranym przez siebie
kierunku. Zdał relację dyrektorowi. Ponury Żniwiarz kazał mu wrócić do klasy, i
wysłać Spirita do pomocy Steinowi. Spojrzał w lustro, gdzie widział toczący się
pojedynek.
- Nic się nie zmieniłaś Maka. Jeśli tylko zdążą i ci
pomogą, to przywrócę cię do szkoły. Tylko, przeżyj.
Shinigami – sama pierwszy raz od dłuższego czasu nie był
radosny.
Issabelle posyłała atak za atakiem. A jej moc powoli się
wyczerpywała. Jednak energia, którą mogła wykorzystać Maka z otoczenia również
zbliżyła się do cienkiej, nieprzekraczalnej dla niej linii. Dlatego została
zmuszona, do korzystania z własnej. Soul czuł się bezużyteczny. Nie miał jak
jej pomóc. Mógł tylko w nią wierzyć. Był zbyt słaby. Aż nagle Izzy zmieniła
taktykę. Uśmiechnęła się nieco sadystycznie i zebrała wyjątkowo dużo mocy.
Cisnęła nią w… białowłosego. Maka wyczytała jej intencje. Wbiła stopę w ziemię
i wyruszyła, od razu z maksymalną prędkością. Niczym strzała dobiegła do
przyjaciela. Jednak nie zdążyła wytworzyć dość silnej bariery. Atak Issabelle
uderzył w nią z pełną siłą. Czarna kula roztrysnęła się na jej brzuchu. Albarn
zachwiała się. Zarówno z zaskoczenia i z bólu. Atak porządnie ją zranił. Zniszczona
koszulka zakrywała biust dziewczyny i zwisała w strzępach. Z wielu ran na
brzuchu zaczęła płynąć krew. Ogólnie, Maka wyglądała gorzej niż się realnie
czuła. Z kącika ust popłynęła jej strużka krwi. Wolała nawet nie myśleć, w
jakim stanie są jej organy wewnętrzne. Otarła ją wierzchem dłoni. Soul spojrzał
na nią z przerażeniem. Nie bał się jej. Bał się o nią. Ona tylko lekko
uśmiechnęła się lekko do niego.
- Ten jeden raz muszę być silniejsza – powiedziała cicho.
Pamiętała, jak kiedyś mu to mówiła. I jego oczy
rozszerzyły się. On także pamiętał. Potem skupiła się. Skończyła się zabawa.
Izzy przesadziła i teraz ma ponieść tego konsekwencje. Albarn spojrzała na nią
zdeterminowanym wzrokiem. Jej pewność siebie, powaga i masa innych rzeczy
dodały jej autorytetu. Czarna Wiedźma przełknęła ślinę, gdy zrozumiała, że
teraz czas na kontratak Maki. I miała słuszność, że się bała.
OMG.Stein spadł ze schodów,Maka jest zła, Izzy ma przekichane a Spirit, Sid i Stein idą na pomoc. Dużo się dzieję.Już nie mogę się doczekać co zrobi Makusia. Rozwalił mnie ten tekst Sid'a.
OdpowiedzUsuńKyoko, a co myślisz o opowiastce pod tytułem :
,,Maka in Wonderland"?
P.S
UsuńSto lat dla brata :D
Nieeeeeee! Chcesz mnie zabić? :D
UsuńOn miałby żyć sto lat? Zabiłabym go własnoręcznie chyba xDD
Ehhh jak ja go kocham xD
Fajny pomysł. Tylko musiałabym nad tym dłużej pomyśleć. W sensie jak to napisać xD
Ja mam starszą siostrę.Tyle,że ona w drugim końcu Polski.
UsuńOn jest starszy... mieszka kilka przecznic ode mnie T.T
UsuńNarzekam narzekam, cisniemy po sobie kiedy się da, a jak co do czego to stoimy za sobą murem.
Takie powalone rodzeństwo z nas :D
O.o Ciekawie masz ze swoją siostrą :D
No XD
UsuńJak przyjeżdża z mężem to tyle śmiechu w domu jest.
Czasem się ze mną kłóci, jest spoko
Fajny rozdział. Dużo sie dzieje, ciekawi mnie co będzie dalej. I Jaką straszną moc pokaże Isabelle Maka:3
OdpowiedzUsuńMoc przyjaźni i tego typu bzdety xD
UsuńCzekam z niecierpliwością! Kobieto, aleś mnie zaciekawiła! :3
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetnie piszesz, masz świetny styl i w ogóle OMG, i takie tam. Serio. Jestem pod wrażeniem! ^^
Teraz Maka broni Soula... Będzie ciekawie! :D
Weny~ ^^
E... Wole jak to Soul się popisuje...
OdpowiedzUsuńZapomniałam się podpisać.
Usuń~Wikunia