Ile czasu mnie tu nie było! :C No nieważne xD W końcu wróciłam :D
I zapraszam na scenę w poczekalni :D
Kida nie potrafił do końca zrozumieć, co dzieje się wokół niego. Z
jednej strony martwił się o Izayę. Przecież wciąż mu na nim zależało. Ale z
drugiej strony zależało mu też na wyjaśnieniach. A tych mógł dokonać tylko
informator. Tak mu się przynajmniej wydawało.
Masaomi podniósł się żeby pójść po kawę. Przygotowywał się na długie
czekanie, gdy Orihara będzie operowany. Po policzku blondyna spłynęła samotna
łza. Wiem, faceci nie powinni płakać, ale czasem los podrzuca im tak trudne
sytuacje, że nawet oni nie dają sobie rady. I tak właśnie czuł się Kida.
Bezużyteczny. Bo gdy w sali obok osoba, którą kocha, walczyła o życie, on mógł
tylko bezczynnie siedzieć i mieć nadzieję, że wszystko się powiedzie.
W takich momentach Kida rozumiał, dlaczego najgorszym uczuciem wcale nie
jest nienawiść, choć powszechnie tak się uważa. Najgorsza jest ta świadomość,
że nie można nic zrobić. Owszem, Kida miał w swoim życiu niewiele sytuacji,
które doprowadziły go do płaczu. W sumie, dokładnie dwie. Choć w wypadku
pierwszej, gdy przez interwencje Izayi, Saki znalazła się w szpitalu, w śpiączce.
Ale to było dawno. I mimo czasu, który upłynął, i mimo śmierci dziewczyny,
Masaomi nie odczuwał nawet jednej dziesiątej takiego smutku, jaki ogarniał go
na myśl, że Izaya walczy o życie. A co dopiero mówić o myśli, że informator
mógłby tę walkę przegrać, lub stracić pamięć.
Kida uśmiechnął się blado do swoich myśli. Nawet gdy Orihara był dla
niego miły, mącił w jego życiu tak samo, jak wtedy, gdy był w swoim żywiole. On
to po prostu ma w naturze. Chłopak przygryzł delikatnie wargę. Izaya musi
przeżyć by powiedzieć mu, dlaczego go przepraszał. Musi przeżyć, by Kida mógł
opowiedzieć mu, jak wiele znaczył dla niego fakt, że informator chciał do niego
przyjechać. I z wielu innych powodów. Orihara po prostu musiał żyć, bo w
przeciwnym razie złamałby serca zbyt wielu osób.
Shizuo dostrzegł ten delikatny uśmiech. I to chyba właśnie było tym, co
przebrało miarę. Czara pełna od jego emocji, w końcu pękła i objawiła się w
sposób, w jaki Heiwajima zazwyczaj okazywał uczucia. Podszedł mianowicie
gniewnym krokiem do Kidy i chwycił go za przód koszuli tak mocno, że stopy
chłopaka straciły kontakt z ziemią. Pielęgniarki chciały zareagować, ale
jedyne, co mogły uczynić to wycofać się i spróbować nakłonić ochronę by
uspokoiła mężczyzn.
- Dlaczego się uśmiechasz? – warknął ex-barman.
- Bo mogę – odparł Kida spokojnie.
Nie chciało mu się kłócić z Heiwajimą. Przynajmniej na początku. Dopiero
po chwili zaczął kojarzyć fakty. Ten głos… To był ten sam głos, który
powiedział mu o zdradzie Izayi. Postanowił zaryzykować i to wykorzystać.
Postanowił zachować się tak, jak uczyniłby to Orihara.
- Uśmiecham się, bo kogoś mam i nie muszę nocą, jak tchórz rozpowiadać
plotek, by zniszczyć innym szczęście.
Kida wyczuł, że trafił w czuły punkt. Dokładniej mówiąc poczuł to, po
mocniejszym chwycie Shizuo, który zrozumiał, że został rozpracowany. A jednak
Masaomi nie chciał przestać. On też chciał uwolnić się od emocji. Tylko dlatego
kontynuował.
- Aż taki jesteś zazdrosny Shizuo? Że musisz poniżać się do takich
czynów?
- Nie jestem zazdrosny – padła odpowiedź. – Jak mogę być zazdrosny o
coś, co należy do mnie?
Kida nieprzyjemnie się zaśmiał i chwycił nadgarstek ex-barmana.
Wiedział, że słowa to broń. I zamierzał to wykorzystać. Izaya, chcący czy nie,
czegoś go nauczył.
- I tu się mylisz. Izayi nie można posiadać. Można go jedynie lub aż
kochać i akceptować. Nigdy tego nie zrozumiesz.
Przed oczami Shizuo błysnęła scena ze szkolnego dachu.
- To ty niczego nie rozumiesz.
Jednak puścił go i szybko wyszedł ze szpitala. Bądź co bądź nadal ich
nienawidził. Za sobą usłyszał jeszcze ostatnie zdanie Kidy.
- Nie poznasz Izayi nienawiścią.
Tak żeby chłopak nie słyszał, Shizuo odpowiedział.
- Miłością mi się nie udało.
Yeach nareszcie wróciłaś CCC: Co do notki, podobała mi się. Scena w szpitalu była ciekawa. Zastanawiam się co teraz poczyni Shizu-chan i Kiedy wredna pchła się obudzi.
OdpowiedzUsuńnostalgicznie, wesołych świąt!
OdpowiedzUsuńhttp://creativamente-o-sztuce.blogspot.com/
Ahhh, jak mi ich brakowało :D Nie mogę się doczekać kontynuacji :)
OdpowiedzUsuńTo bylo piekne ;-; I notka i to ze wrocilas ;-; I to jeszcze z Shizaya! ...kocham cie ;-;
OdpowiedzUsuńKida nie martw sie, Izaya przezyje ;-; Przynajmniej tak mysle ^^" Ale Kim nie moze go zabic! On jest zbyt zajebisty Q.Q
Shizuo... ;-; Nawet nie wiem co powiedziec... ;-; Po prostu hug ;-;
...ale Kida ladnie sie nauczyl po Oriharze :3 Serio, to bylo piekne :3 Masaomi ma ciety jezyk ;)
Pozdrawiam i czekam na nowosci ;**
Akemi Hiruki
P.S. Bede teraz najprawdopodobniej z anonima walila ^^"